Czy osoba, która rozwiąże umowę dożywocia, a następnie sprzeda odzyskaną nieruchomość, musi się liczyć z koniecznością zapłaty PIT? Dyrektor KIS właśnie udzielił dwóch odmiennych odpowiedzi na to pytanie.

Co więcej, jednolitej wykładni nie ma również w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Dwie interpretacje

Obie sprzeczne interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej zostały wydane tego samego dnia – 2 września 2024 r.

W jednej z nich dyrektor KIS podtrzymał swoje stanowisko, znane od dawna, że po rozwiązaniu umowy dożywocia trzeba odczekać pięć lat, by móc sprzedać taką nieruchomość bez podatku dochodowego.

W drugiej stwierdził całkiem co innego. Zgodził się w niej, że były dożywotnik liczy pięcioletni okres nie od daty rozwiązania umowy dożywocia, tylko od daty pierwotnego nabycia nieruchomości. Dla dożywotników to bardzo korzystna wykładnia, bo w większości wypadków pozwala im uniknąć PIT od dochodu ze sprzedaży mieszkania czy domu.

Niestety, ta korzystna interpretacja – z 2 września 2024 r. (sygn. 0115-KDIT1.4011.567.2020.11.MK) jest wyłącznie następstwem wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 lutego 2024 r. (II FSK 692/21). Dyrektor KIS miał obowiązek dostosować się do tego orzeczenia i stąd taka zmiana jego wykładni.

Nie widać jej natomiast w innej interpretacji – również z 2 września 2024 r. (0115-KDWT.4011.79.2024.1.DS). Dyrektor KIS stwierdził w niej, że rozwiązanie umowy dożywocia skutkuje zwrotnym przeniesieniem własności nieruchomości. Chcąc więc następnie sprzedać ją bez PIT, trzeba odczekać pięć lat, licząc od końca roku, w którym doszło do rozwiązania umowy dożywocia.

Alternatywą jest skorzystanie z ulgi mieszkaniowej, a więc wydatkowanie pieniędzy ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe (np. zakup kolejnej nieruchomości). Trzeba to zrobić w ciągu trzech lat.

Oba rozwiązania – odczekanie pięciu lat lub wydanie w ciągu trzech lat pieniędzy ze sprzedaży nieruchomości na własne cele mieszkaniowe – nie są raczej korzystne dla starszych osób. A to właśnie seniorzy najczęściej zawierają umowę dożywocia (po czym się z niej wycofują).

Problem za problemem

Przypomnijmy, że umowę dożywocia reguluje art. 908 kodeksu cywilnego. Polega ona na tym, że właściciel mieszkania lub domu (często osoba starsza) przenosi własność swojej nieruchomości na inną osobę (często z rodziny), a ta osoba (nabywca) zobowiązuje się zapewnić byłemu właścicielowi dożywotnie utrzymanie, a więc przyjąć go jako domownika. Musi też zapewnić mu wyżywienie, ubrania, odpowiednią pomoc i pielęgnację w chorobie oraz zorganizować na własny koszt pogrzeb, który odpowiadałby miejscowym zwyczajom.

Bywa jednak, że nowy właściciel nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i z tego powodu dożywotnik postanawia wycofać się z umowy. To wymaga złożenia do sądu wniosku o rozwiązanie umowy dożywocia (art. 913 par. 2 k.c.) albo zgodnych ustaleń u notariusza.

Wycofanie się z umowy dożywocia wymaga złożenia do sądu wniosku o rozwiązanie umowy dożywocia (art. 913 par. 2 kodeksu cywilnego) albo zgodnych ustaleń u notariusza

Rozwiązanie umowy dożywocia oznacza zwrotne przeniesienie własności, a więc były właściciel nieruchomości (np. senior) ponownie staje się jej właścicielem.

Zdarza się, że chce ją następnie sprzedać, ale to rodzi z kolei problem z fiskusem. Powstaje bowiem pytanie, od jakiej daty należy liczyć pięcioletni okres, po upływie którego można sprzedać dom lub mieszkanie bez podatku dochodowego.

Od rozwiązania umowy

Fiskus od dawna uważa, że należy liczyć od daty rozwiązania umowy dożywocia. W najnowszej, negatywnej interpretacji uzasadnił to następująco: „Rozwiązanie umowy rodzi skutek rzeczowy w postaci przeniesienia własności nieruchomości na dożywotnika, co niewątpliwie należy potraktować jako nabycie przez niego nieruchomości. To z kolei oznacza, że termin, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT, należy liczyć od końca roku, w którym doszło do rozwiązania umowy o dożywocie”.

Tak samo orzekł 7 lutego 2023 r. NSA (II FSK 1748/20). Sąd nie miał wątpliwości, że taka wykładnia wynika wprost z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT. O tym wyroku pisaliśmy szerzej w artykule „Rezygnacja z dożywotniej opieki to podatkowa pułapka” (DGP nr 27/2023).

Od pierwotnego nabycia

Innego zdania był jednak sąd kasacyjny w wyroku z 7 lutego 2024 r. (II FSK 692/21). Powołał się na uchwałę NSA z 17 listopada 2014 r. (II FPS 4/14), z której wynikało, że nie ma podatku dochodowego od zbycia nieruchomości na podstawie umowy o dożywocie, ponieważ nie można określić ceny, a tym samym przychodu ze źródła, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a ustawy o PIT.

„Skoro z uwagi na niemożliwość określenia ceny przy zawarciu umowy dożywocia nie jest możliwe opodatkowanie przychodu z tytułu odpłatnego zbycia nieruchomości, to również w momencie umownego rozwiązania umowy dożywocia (powrotnego przeniesienia własności nieruchomości) nie jest możliwe określenie przychodu ze źródła, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a) ustawy o PIT” – stwierdził NSA w wyroku z 7 lutego 2024 r.

Dodał, że należy również wziąć pod uwagę specyfikę umowy dożywocia (cel alimentacyjny) i przyczyny jej rozwiązywania, które najczęściej są niezależne od dożywotnika. „W takich sytuacjach rozwiązanie umowy dożywocia i konieczność sprzedaży nieruchomości daje dotychczasowemu dożywotnikowi możliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, które były objęte umową o dożywocie' – zauważył NSA.

Z tych powodów sąd uznał, że upływ pięcioletniego terminu niezbędnego do sprzedaży nieruchomości bez PIT należy liczyć od daty jej pierwotnego nabycia. W uzasadnieniu sąd wyraźnie też podkreślił, że nie zgadza się z wyrokiem z 7 lutego 2023 r.

Korzystne dla podatników stanowisko zaprezentował również WSA w Gdańsku wyroku z 16 marca 2022 r. (I SA/Gd 1225/21, nieprawomocny).©℗