Kto poczeka ze złożeniem wniosku o zwrot nadpłaty po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE lub Trybunału Konstytucyjnego, ten dostanie większe oprocentowanie, niż gdyby trzymał pieniądze na bankowej lokacie.

Ważne tylko, żeby wystąpić o zwrot nadpłaty przed przedawnieniem zobowiązania podatkowego, bo gdyby doszło do przedawnienia, to podatnik nie otrzyma nie tylko oprocentowania, ale i samej nadpłaty.

Zasadniczo na korzystny wyrok TSUE lub TK mogą powoływać się nie tylko ci, w których sprawie on zapadł, lecz także wszyscy pozostali będący w podobnej sytuacji. Potwierdził to Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale z 16 października 2017 r. (sygn. akt I FPS 1/17).

Natomiast rysujące się obecnie szanse na uzyskanie wyższego oprocentowania to skutek zmian zaproponowanych w projekcie nowelizacji ordynacji podatkowej oraz niektórych innych ustaw. Pisaliśmy o nim w artykule „Podatnik dostanie większe odsetki od fiskusa” (DGP nr 116/2024).

Projekt zakłada, że podatnik otrzyma oprocentowanie nadpłaty powstałej w wyniku orzeczenia trybunału – unijnego lub krajowego – za okres od dnia jej powstania do dnia jej zwrotu, niezależnie od tego, kiedy złoży wniosek o zwrot. Nowelizacja ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Ograniczenie odsetek

Dzisiaj, niezależnie od tego, kiedy podatnik złoży wniosek, otrzyma niemal takie samo oprocentowanie. Zgodnie bowiem z art. 78 par. 5 ordynacji podatkowej przysługuje ono za okres:

■ od dnia powstania nadpłaty do dnia jej zwrotu – ale tylko pod warunkiem, że podatnik złożył wniosek o zwrot nadpłaty w ciągu 30 dni od dnia wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego lub publikacji sentencji orzeczenia TSUE w Dzienniku Urzędowym UE;

■ od dnia powstania nadpłaty do 30. dnia liczonego od dnia wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego lub publikacji sentencji orzeczenia TSUE w Dzienniku Urzędowym UE – jeżeli podatnik złożył wniosek o zwrot nadpłaty po upływie tych 30 dni.

Innymi słowy, jeżeli podatnik złoży wniosek po upływie 30 dni, to dostanie oprocentowanie tylko za okres od dnia powstania nadpłaty do tego 30. dnia.

Takie ograniczenie czasowe miało zabezpieczyć fiskusa przed wypłatą większych odsetek, gdyby podatnik zwlekał ze złożeniem wniosku o zwrot nadpłaty.

Skąd problem

Problem powstał w sytuacji, gdy zapadł korzystny wyrok TSUE, ale podatnicy (np. zagraniczne fundusze inwestycyjne) i tak musieli płacić podatek, bo krajowe przepisy się nie zmieniły, a dopiero potem go odzyskiwali, z tym że już z minimalnym oprocentowaniem (zaledwie za 30 dni), bo dawno minął już 30-dniowy termin od publikacji wyroku TSUE.

Do takiego właśnie przypadku odniósł się unijny trybunał w wyroku z 8 czerwca 2023 r. (sygn. akt C-322/22). Orzekł, że polski przepis, który ogranicza oprocentowanie podatkowych nadpłat (do 30 dni), jest sprzeczny z unijnym prawem.

Z wyroku TSUE wynikało, że oprocentowanie należy się podatnikowi za cały czas przetrzymywania przez skarbówkę nienależnie pobranej daniny.

Co się zmieni

W związku z tym Ministerstwo Finansów przygotowało i opublikowało już projekt, który zakłada usunięcie paragrafu 5 z art. 78 ordynacji podatkowej. W zamian:

■ ma być wprowadzony nowy przepis – art. 78 par. 3 pkt 8 ordynacji, który zapewni oprocentowanie nadpłat powstałych w wyniku orzeczeń TSUE i Trybunału Konstytucyjnego, tj. za okres od dnia powstania;

■ koniec okresu naliczania oprocentowania ma wynikać ze zmodyfikowanego art. 78 par. 4 ordynacji. Zgodnie z tym przepisem oprocentowanie będzie przysługiwało do dnia zwrotu nadpłaty, zaliczenia jej na poczet zaległych lub bieżących zobowiązań podatkowych lub do dnia złożenia wniosku o zaliczenie nadpłaty na poczet przyszłych zobowiązań podatkowych.

Trzeba pilnować przedawnienia

To prowadzi do wniosku, że podatnik będzie mógł zwlekać ze złożeniem wniosku o nadpłatę, aby dostać od fiskusa wyższe oprocentowanie. Jego stawka jest taka sama jak stawka odsetek od zaległości podatkowych. Obecnie jest to 14,5 proc. w skali roku.

Trzeba będzie tylko pilnować, żeby nie doszło do podatkowego przedawnienia. Jeżeli podatnik złoży wniosek o zwrot nadpłaty po tym, jak przedawni się jego własny podatek, to nie ma co liczyć na odzyskanie wpłaconych pieniędzy. Potwierdził to TSUE w wyroku z 20 grudnia 2017 r. (C-500/16). De facto TSUE potwierdził zasadę wynikającą z art. 79 par. 2 ordynacji: „Prawo do złożenia wniosku o stwierdzenie nadpłaty oraz wniosku o zwrot nadpłaty wygasa po upływie terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego, chyba że ustawy podatkowe przewidują inny tryb zwrotu podatku”.

Tak samo jest w przypadku wyroków Trybunału Konstytucyjnego.

Natomiast do upływu terminu przedawnienia podatnikowi nie będzie opłacało się spieszyć z wnioskiem o zwrot nadpłaty, co pokazujemy na poniższym przykładzie.

Przykład

Podatnik A zapłacił 20 listopada 2022 r. zaliczkę na podatek dochodowy. Zobowiązanie z tego tytułu przedawni się z końcem 2028 r. (czyli po pięciu latach liczonych od końca 2023 r., bo w tym roku podatnik składa zeznanie roczne za 2022 r.).

Po wyroku TSUE (wydanym w sprawie innego podatnika, a opublikowanym 1 grudnia 2024 r.) podatnik A zorientował się, że może wystąpić o zwrot zapłaconego podatku. Do jego przedawnienia zostało około czterech lat. Podatnik składa wniosek o zwrot nadpłaty w styczniu 2028 r., a zwrot otrzymuje 1 lutego 2028 r.

Zgodnie z obecnymi przepisami podatnik może otrzymać oprocentowanie tylko za okres od momentu powstania nadpłaty do 30. dnia od publikacji sentencji orzeczenia TSUE, czyli za okres od 20 listopada 2022 r. do 31 grudnia 2024 r.

Natomiast po zmianie przepisów otrzyma oprocentowanie od dnia powstania nadpłaty do dnia jej zwrotu – czyli za okres od 20 listopada 2022 r. do 31 stycznia 2028 r.

Podatnik też płaci

– Takie rozwiązanie nie jest korzystne dla fiskusa, ale nie widzę w tym problemu – mówi Przemysław Antas, radca prawny i partner w Ontilo (patrz: komentarz w ramce).Wskazuje, że w sytuacji odwrotnej, tj. gdy podatnik naruszy przepisy i nie zapłaci podatku w prawidłowej wysokości, odsetki za zwłokę są naliczane co do zasady od momentu powstania zaległości aż do jej zapłaty.

– Zatem po nowelizacji przepisów uprawnienia podatnika i fiskusa będą z grubsza symetryczne – podkreśla ekspert.

Podobnie uważa dr Krzysztof Staniek, radca prawny i partner zarządzający w kancelarii Staniek & Partners. Wskazuje, że organy podatkowe mają ogromną przewagę nad podatnikami, polegającą m.in. na łatwości ściągania zobowiązań podatkowych.

– Jako że organy działają w sferze władczej, to powinny przestrzegać ciążących na nich obowiązków i praw obywatelskich przewidzianych przez konstytucję, ustawy i przepisy unijne. Jeśli jednak finalnie okaże się, że działania te były niezgodne z prawem, to zgadzam się z postulatem, aby podatnikowi przysługiwały odsetki za cały okres przetrzymywania ich pieniędzy, niezależnie od tego, kiedy podatnik wystąpi o zwrot nieprzedawnionej nadpłaty – mówi ekspert.

Podkreśla, że obowiązkiem państwa jest dbałość o to, żeby nie było przepisów niezgodnych z przepisami UE i przez to kwestionowanych przez unijny trybunał.

Zabezpieczenie fiskusa

Czy fiskus będzie mógł w jakiś sposób zabezpieczyć się przed zwłoką podatnika ze złożeniem wniosku o zwrot nadpłaty?

– W świetle wyroku TSUE oraz projektowanych przepisów możliwości fiskusa będą bardzo ograniczone – przyznaje Krzysztof Staniek. Jego zdaniem jedynym zabezpieczeniem przed nadmiernym wykorzystywaniem nowych przepisów przez podatników będzie pilnowanie terminu przedawnienia roszczenia o zwrot nadpłaty.

Według Przemysława Antasa fiskus mógłby zwracać nadpłaty z urzędu, bez czekania na wniosek podatnika. – W praktyce jednak może to być trudne, bo wymagałoby zaawansowanej analityki i przeprowadzania czynności sprawdzających – stwierdza ekspert. ©℗

OPINIA

Fiskus mógłby zwracać nadpłaty z urzędu, chociaż byłoby to trudne

ikona lupy />
Przemysław Antas radca prawny i partner w Ontilo / Materiały prasowe

Jeżeli nowelizacja wejdzie w życie w planowanym kształcie, to faktycznie podatnik będzie miał prawo oczekiwać, że nadpłata zostanie mu zwrócona wraz z oprocentowaniem za cały okres „przetrzymywania” pieniędzy przez urząd skarbowy. Nadpłata powstała w wyniku orzeczenia TSUE lub TK będzie bowiem oprocentowana za okres od dnia jej powstania do dnia faktycznego zwrotu.

Takie rozwiązanie nie jest korzystne dla fiskusa, ale nie widzę w tym problemu. Zasady oprocentowania nadpłat powinny być, w miarę możliwości, symetryczne do zasad naliczania odsetek od zaległości podatkowych. Pamiętajmy, że mówimy o oprocentowaniu nadpłat spowodowanych wyrokiem TSUE lub TK, co oznacza, że nadpłata jest związana z naruszeniem prawa przez państwo polskie. W odwrotnej sytuacji, gdy podatnik naruszy przepisy i nie zapłaci podatku w prawidłowej wysokości, odsetki za zwłokę są naliczane co do zasady od momentu powstania zaległości aż do jej zapłaty. Zatem po nowelizacji przepisów uprawnienia podatnika i fiskusa będą z grubsza symetryczne.

Co prawda istnieje ryzyko, że podatnicy będą zwlekać ze składaniem wniosków o zwrot nadpłaty, aby zakumulować oprocentowanie. Niemniej z takim ryzykiem muszą się też liczyć podatnicy, w przypadku których organy podatkowe mogą z powodów profiskalnych także zwlekać z określeniem prawidłowej podstawy opodatkowania.

Czy administracja skarbowa może się jakoś zabezpieczyć? Po pierwsze, powinna ona częściej kierować się prounijną i prokonstytucyjną wykładnią przepisów, szukać wykładni, która będzie zapewniała zgodność polskich przepisów z normami prawa UE i konstytucyjnego. Wystarczy wsłuchać się w to, co podnoszą często sami podatnicy i ich pełnomocnicy, oraz to, co wynika z orzecznictwa TSUE oraz TK.

Po drugie, organy podatkowe mogą zwracać nadpłaty z urzędu, bez czekania na wniosek podatnika. Oczywiście w praktyce może to być trudne, bo wymagałoby zaawansowanej analityki i przeprowadzania czynności sprawdzających. Z samej deklaracji podatkowej przeważnie nie można wyczytać, czy w rozliczeniu jest „ukryta” nadpłata spowodowana wyrokiem TSUE lub TK.

Po trzecie, warto przemyśleć, czy ogólnie przepisy o oprocentowaniu nie powinny być zmodyfikowane, np. czy nie obniżyć wysokości odsetek zarówno dla nadpłat, jak i od zaległości podatkowych. ©℗

OPINIA

Zmiana wyeliminuje rozbieżności w orzecznictwie

ikona lupy />
Agnieszka Tałasiewicz partner w zespole postępowań podatkowych i sądowych EY / nieznane

Na uchylenie art. 78 par. 5 ordynacji podatkowej nie powinno się patrzeć z perspektywy pojawienia się przestrzeni do nadużyć. Wręcz przeciwnie – projekt zakłada wyeliminowanie z obrotu prawnego instytucji uderzającej w przejrzystość prawa i równość wobec niego. Dziś jeszcze stanowi ona poważne ograniczenie praw podmiotów uprawnionych do otrzymania nadpłaty z należnym oprocentowaniem, bo uzależnia jego wysokość od okoliczności, na które sam wnioskujący często nie ma wpływu.

Co nie mniej ważne, proponowana zmiana wyeliminuje rozbieżności w orzecznictwie organów podatkowych wynikające z zawężonego rozumienia pojęcia zwrotu. W nowym brzmieniu końcem okresu naliczania oprocentowania będzie każda forma postawienia kwoty nadpłaty do dyspozycji uprawnionego podmiotu, także ta niebędąca realnym przekazaniem środków. ©℗