Dawno, dawno temu, żeby zrobić przelew, należało bezwzględnie pójść do banku. Odkąd pojawiła się bankowość elektroniczna, przelewów można dokonywać bez wychodzenia z domu. Czasem, przy większych kwotach, wymagało to dotychczas telefonicznego potwierdzenia.

Ale biznes nie znosi próżni i od pewnego czasu jesteśmy świadkami kolejnego postępu – bankowych aplikacji. Dlatego żeby sprawdzić, dlaczego przelew jest ciągle „oczekujący”, a nie „zrealizowany”, nie wystarczy już telefon do konsultanta. Potrzebna do tego aplikacja – przekonuje przedstawiciel banku, nawet gdy bezrozumnie i naiwnie upieramy się, że chcemy tylko jednego – by pieniądze przeszły z konta na konto.

Inni dostawcy usług nie pozostają w tyle, również skarbówka. Od dłuższego już czasu informujemy czytelników DGP o kolejnych usługach, które można załatwić w ramach e-Urzędu Skarbowego, bez potrzeby osobistej wizyty w urzędzie. Elektronicznie można wysłać deklarację, dostać zaświadczenie, wysłać pismo i odebrać odpowiedź (tu trzeba wyrazić zgodę na e-korespondencję), zweryfikować salda i szczegóły swoich rozliczeń itd.

W najnowszym komunikacie Ministerstwo Finansów wyjaśnia, jak po wprowadzeniu wszystkich tych udogodnień sprostować pomyłkę dotyczącą wpłaty podatku. Jak to działa w praktyce? – stawia pytanie MF, rozpalając naszą ciekawość do czerwoności.

„Na przykład klient chce wyjaśnić wątpliwość dotyczącą ostatniej wpłaty podatku. Może od razu chwycić za telefon, zadzwonić na infolinię KAS i po uwierzytelnieniu się telePIN-em uzyska informację, że przez pomyłkę w przelewie wpisał zły kod podatku, dlatego środki zostały zaksięgowane na innym koncie” – czytamy w komunikacie „Klienci KAS załatwią więcej spraw przez Internet i telefon”.

Następnie dowiadujemy się, że konsultant może podpowiedzieć klientowi, by ten napisał pismo do urzędu skarbowego, żeby zmienić kod podatku.

– Czyli podatnik ma dzwonić i jeszcze się uwierzytelnić po to... żeby się dowiedzieć, że i tak ma wysłać pismo? Absurd – komentuje w mediach społecznościowych doradca podatkowy Łukasz Kempa.

Kilka lat temu, gdy nikt nie słyszał jeszcze o e-US, pomyliłam się w tytule wpłaty – podałam niewłaściwy kod podatku. Napisałam pismo do urzędu skarbowego z prośbą o przeksięgowanie wpłaty. Na tym sprawa się zakończyła. Nie był potrzebny konsultant ani telePIN. Ale czasy, jak widać, się zmieniły…

Uczciwie muszę natomiast przyznać, że nie mając wtedy konta w e-US, nie mogłam aktywować usługi e-korespondencji i dostać na swoje konto potwierdzenia realizacji tej dyspozycji. Dziś mogę i jest to niewątpliwie sukces postępu, za którym ciężko czasem nadążyć.©℗