O instrumentalnym zawieszeniu biegu terminu przedawnienia można mówić nie tylko wtedy, gdy między wszczęciem postępowania karnoskarbowego a terminem przedawnienia zostało mniej niż trzy miesiące – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Uznał, że w rozpatrzonej przez niego sprawie nie doszło do skutecznego zawieszenia biegu przedawnienia w VAT, mimo że postępowanie karnoskarbowe zostało wszczęte na siedem miesięcy przed upływem terminu przedawnienia.

Przypomnijmy, że co do zasady wszczęcie postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe powoduje zawieszenie terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych. Tak wynika z art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji podatkowej.

W sprawie rozpatrzonej przez warszawski sąd podatnik uznał jednak, że naczelnik urzędu rozpoczął to postępowanie instrumentalnie – tylko po to, aby nie dopuścić do przedawnienia możliwości orzekania o zobowiązaniu w VAT.

Fiskus się z tym nie zgodził. Przywołał fragment uzasadnienia uchwały z 24 maja 2021 r. (sygn. akt I FPS 1/21), w której Naczelny Sąd Administracyjny jako jedną z przesłanek instrumentalnego wszczęcia postępowania karnoskarbowego wskazał bliski czas między rozpoczęciem takiego postępowania a terminem przedawnienia.

W sprawie podatnika fiskus uznał, że rozpoczęcie takiego postępowania na siedem miesięcy przed terminem przedawnienia wyklucza zarzut instrumentalności. Co innego, gdyby to były mniej niż trzy miesiące – stwierdził, odwołując się do przepisów o nadaniu nieostatecznej decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności (art. 239b ordynacji podatkowej), gdzie również jest mowa o mniej niż trzech miesiącach.

Dodatkowym argumentem fiskusa było to, że oba postępowania, podatkowe i karnoskarbowe, były prowadzone przez całkiem inne organy: pierwsze – przez naczelnika urzędu skarbowego, drugie – przez naczelnika urzędu celno-skarbowego.

Nie ma sztywnej granicy

Nie zgodził się z tym WSA w Warszawie i uchylił decyzję fiskusa. Wyjaśnił, że w uchwale z 24 maja 2021 r. NSA celowo nie wskazał terminu, po przekroczeniu którego można mówić o instrumentalnym wykorzystaniu postępowania karnoskarbowego. Celowo zostawił to do indywidualnego uznania przy uwzględnieniu okoliczności danej sprawy.

Postawienie takiej sztywnej granicy mogłoby stanowić dla organów podatkowych pokusę do jej obchodzenia – stwierdził WSA.

Podkreślił, że w tej sprawie organ zgłosił zastrzeżenia do rozliczeń podatnika już w protokole kontroli podatkowej. Miał więc dostatecznie dużo czasu (prawie 1,5 roku), aby wszcząć i przeprowadzić rzetelne postępowanie karnoskarbowe – uznał sąd I instancji.

Dodał, że gdyby nie zawieszenie biegu terminu przedawnienia, to naczelnik urzędu mógłby nie zdążyć doręczyć podatnikowi swojej decyzji.

Sąd zwrócił też uwagę na to, że organy nie podjęły żadnych czynności procesowych. W szczególności nie przesłuchano świadków, nie sporządzono i nie ogłoszono postanowienia o przedstawieniu zarzutów i nie przeprowadzono we własnym zakresie jakiegokolwiek postępowania dowodowego.

Wszystko to – zdaniem WSA – miało świadczyć o instrumentalnym wszczęciu postępowania karnoskarbowego.

Różne organy

Sądu nie przekonał też argument fiskusa, że oba postępowania – podatkowe i karnoskarbowe były prowadzone przez inne organy. WSA przypomniał, że art. 133 par. 1 kodeksu karnego skarbowego precyzyjnie określa, który finansowy organ postępowania przygotowawczego powinien prowadzić postępowanie przygotowawcze dotyczące poszczególnych przestępstw lub wykroczeń skarbowych. To oznacza, że organy nie mają w tym zakresie swobody.

Sąd podkreślił, że w tej sprawie postępowanie przygotowawcze mogło być prowadzone wyłącznie przez naczelnika urzędu celno-skarbowego, ale nie wyłączało to możliwości złożenia przez naczelnika urzędu skarbowego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W związku z tym – jak stwierdził WSA – prowadzenie postępowań przez różne organy nie może stanowić przesłanki, która wyłączałaby zarzut instrumentalnego wykorzystania postępowania karnoskarbowego.

W rezultacie sąd orzekł, że w tej sprawie nie doszło do skutecznego zawieszenia biegu terminu przedawnienia. Wyrok jest nieprawomocny.©℗

OPINIA

Organy mnożą argumenty, ale bezskutecznie

ikona lupy />
Maciej Małanicz-Przybylski adwokat i partner w kancelarii Kurpiejewski Budzewski i Wspólnicy / Materiały prasowe

Wyrok warszawskiego sądu pokazuje, jak ważna i potrzebna była uchwała siedmiu sędziów NSA z 24 maja 2021 r. (sygn. akt I FPS 1/21). Szczególnie ciekawe jest odniesienie się przez WSA w Warszawie do kwestii tego, kiedy moment wszczęcia postępowania przygotowawczego może zostać uznany za bliski dacie przedawnienia zobowiązania podatkowego. Stanowisko sądu jest kontynuacją, a zarazem rozwinięciem argumentacji zawartej w uchwale, w której NSA jedynie przykładowo wymienił okoliczności mogące wskazywać na nadużycie instytucji zawieszenia biegu terminu przedawnienia przez fiskusa. NSA nakazał badanie tej kwestii indywidualnie, przy uwzględnieniu okoliczności konkretnej sprawy.

Można powiedzieć, że WSA nie dał się podejść organowi i nie wskazał konkretnej cezury czasowej, po której wszczęcie postępowania byłoby uznawane za instrumentalne. Byłoby to mocno niekorzystne dla podatników, bo dawałoby fiskusowi pole do ewentualnych nadużyć przed tą datą. Wypaczałoby to wydźwięk i cel uchwały z 24 maja 2021 r.

Liczba argumentów podnoszonych w tej sprawie przez organy podatkowe dla obrony tezy o skuteczności zawieszenia biegu terminu przedawnienia potwierdza tylko, że instrumentalizacja tej instytucji (zawieszenia biegu terminu przedawnienia) systemowo miała charakter patologiczny.©℗

orzecznictwo