W okresie od 2019 r. do początku 2024 r. szef Krajowej Administracji Skarbowej otrzymał dziesiątki tysięcy raportów o schematach podatkowych (MDR). Jednak, jak się okazuje, nie za bardzo się one skarbówce przydają.
Urzędy skarbowe wszczęły 12 kontroli podatkowych na podstawie przekazanych im formularzy MDR. Tymczasem ogółem kontroli przeprowadza się co roku kilkanaście tysięcy (w 2023 r. było ich 13 022, a rok wcześniej 18 120). Urzędy skarbowe zakończyły również trzy postępowania karne skarbowe za brak raportów lub nieprzekazanie ich w terminie. Nikt nie został ukarany, bo podatnicy skorzystali z instytucji tzw. czynnego żalu. Statystyki resortu finansów na temat MDR, obejmujące okres od 1 stycznia 2019 r. do 27 lutego 2024 r., pozyskała Kancelaria Paczuski Taudul w ramach dostępu do informacji publicznej.
Duże zaskoczenie
Eksperci przyznają, że dane są zaskakujące. Zdaniem Dominiki Michalskiej, doradcy podatkowego z Kancelarii Paczuski Taudul, można je interpretować dwojako. Można przyjąć, że resort finansów dopiero analizuje przekazane informacje, a działania w tym zakresie podejmie w przyszłości. Jednak możliwe też, że podatnicy raportują głównie o zdarzeniach, które nie są optymalizacją podatkową, więc nie wymagają dalszych kroków ze strony fiskusa (patrz: rozmowa).
Zdaniem Anny Kubicz, doradcy podatkowego i partnera zarządzającego w LTCA, można odnieść wrażenie, że mamy przepisy, których celem jest wyłącznie utrzymanie uciążliwych obowiązków dla przedsiębiorców i obwarowanie ich dotkliwymi sankcjami.
– Korzyści, które z tego płyną, wydają się nieproporcjonalnie małe. Pytanie, czy jest to obraz prawdziwy – komentuje ekspertka.
Statystyki MF dotyczą efektów funkcjonowania przepisów o raportowaniu schematów podatkowych (ang. mandatory disclosure rules – MDR), które wprowadziła unijna dyrektywa 2018/822. Jej przepisy miały na celu walkę z agresywną optymalizacją podatkową. Nakazują one podatnikom, aby informowali fiskusa w danym kraju członkowskim o transgranicznych schematach podatkowych (w dużym uproszczeniu – o sposobach rozliczeń skutkujących uzyskaniem korzyści podatkowych).
Polska, wdrażając te przepisy, nakazała również przekazywanie informacji o krajowych MDR. Ten drugi obowiązek był jednak zawieszony od 31 marca 2020 r. do 1 lipca 2023 r. Po jego odwieszeniu podatnicy ponownie zaczęli składać krajowe MDR. Statystyki związane z raportowaniem schematów podatkowych w ciągu lat przedstawiliśmy szerzej w artykule „Nastąpił powrót do składania krajowych MDR” (DGP 13/2024). Wynika z nich, że przez pięć lat szefowi KAS przekazano ponad 68 tys. raportów.
W tym samym czasie szef KAS wydał niemal 16 tys. NSP, czyli numerów potwierdzających przyjęcie poprawnie wysłanego formularza MDR. Dlaczego tak niewiele? Problem z tym związany istniał od początku funkcjonowania przepisów o raportowaniu, na co wskazaliśmy w maju 2019 r. w artykule „Kolejny problem ze schematami podatkowymi. Są już trzymiesięczne opóźnienia” (DGP nr 96/2019). Resort finansów uspokajał wtedy, że spóźnienia (NSP powinien zasadniczo zostać nadany w ciągu siedmiu dni) wynikają z tego, że był to wstępny etap funkcjonowania przepisów. Jednak nadal NSP nie są nadawane bardzo wielu informacjom MDR. Mimo to kilkanaście tysięcy raportów niewątpliwie trafiło do szefa Krajowej Administracji Skarbowej i może zostać przez niego wykorzystanych.
Jest tak dobrze?
Statystyki kontroli jednak nie imponują. Trudno odpowiedzieć jednoznacznie dlaczego.
Tajemnicą poliszynela jest, że raportowanie MDR to ogromne wyzwanie dla podatników, którzy najczęściej szukają w tym celu pomocy ekspertów podatkowych. Stosowanie przepisów jest problemem także dla specjalistów, którzy nie mogą być do końca pewni, czy np. skorzystanie z konkretnej ulgi podatkowej wymaga złożenia MDR. Ktoś, kto tego nie zrobi albo przekroczy termin, popełni przestępstwo skarbowe na podstawie art. 80f kodeksu karnego skarbowego (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 654 ze zm.). Grozi za to grzywna w wysokości do 720 stawek dziennych. W efekcie wiele raportów jest składanych fiskusowi na wszelki wypadek.
– Brak kar i niewielka liczba postępowań karnych skarbowych są w związku z tym znakomitą nowiną – mówi Anna Kubicz. Ekspertka zastanawia się jednak, czy wynika to z tego, że podatnicy są tak zdyscyplinowani, czy też fiskus został przytłoczony liczbą przekazanych mu danych, a kontrole raportowania i kwestię ewentualnych sankcji odłożył na przyszłość. – Jeśli wziąć pod uwagę liczbę pytań i wątpliwości, jakie budzą regulacje MDR, druga opcja może być dość prawdopodobna – uważa ekspertka.
– Powód niskiej liczby kontroli może być jednak też inny – ocenia Paweł Rosiński, doradca podatkowy z Instytutu Cen Transferowych. Niewykluczone, że dane z MDR są wykorzystywane nie tyle do prowadzenia sformalizowanych kontroli podatkowych, ile do wszczynania czynności sprawdzających, które mogą przynieść skarbówce równie pozytywne efekty. Za taką tezą przemawia również to, że szef KAS coraz wnikliwiej weryfikuje zgłoszone informacje MDR i wysyła do podatników wezwania z pytaniami o szczegóły danej transakcji i jej skutki podatkowe – mówi ekspert. Przypomnijmy, że skarbówka przeprowadza co roku ponad 2 mln czynności sprawdzających.
Zmiany są niezbędne
Niezależnie od tego, która odpowiedź jest prawidłowa – tj. czy fiskus został przytłoczony obowiązkami MDR i dlatego nie wykorzystuje zgromadzonych w ten sposób danych, czy dopiero rozpocznie szerokie ich wykorzystanie w przyszłości – eksperci zgadzają się co do jednego. Niezbędne są zmiany w przepisach dotyczących MDR oraz aktualizacja objaśnień podatkowych na ten temat wydanych jeszcze 31 stycznia 2019 r.
– Uważam, że jest to niezbędny krok, który pozwoli firmom i organom podatkowym na prawidłowe stosowanie przepisów – podsumowuje Anna Kubicz.©℗
trzy pytania
Przepisy dotyczące MDR należy zmodyfikować
Być może resort finansów jest na wczesnym etapie analiz przekazywanych zgłoszeń i stąd bierze się niska liczba kontroli podatkowych wszczynanych na ich podstawie. Oznaczałoby to, że należy się spodziewać wzmożenia działań w tym zakresie w przyszłości.
Jest też druga możliwość – zgłoszenia, które trafiają do MF, nie dotyczą uzgodnień stanowiących schematy abuzywne, tj. obejmują zdarzenia, które co prawda podlegają obowiązkowi raportowania, ale nie są same w sobie optymalizacją podatkową czy działaniem niepożądanym z perspektywy fiskusa. To stanowiłoby potwierdzenie, że regulacje MDR spełniają swoją funkcję, która miała być przede wszystkim prewencyjna, a więc działać odstraszająco na doradców proponujących rozwiązania optymalizacyjne i ich potencjalnych klientów. Jednocześnie potwierdzałoby to główny zarzut formułowany w odniesieniu do ustawodawcy, tj. że uchwalił przepisy, które w sposób nadmierny obciążają podatników obowiązkami raportowymi, a z takiego raportowania niewiele wynika.
Rzadko zdarza się, że przepisy są modyfikowane pod wpływem zgłoszeń MDR, a nawet jeżeli ustawodawca motywuje zmiany legislacyjne otrzymanymi zgłoszeniami, to robi to w sposób budzący wątpliwości. Przykładem może być choćby proces zmian opodatkowania spółek komandytowych. Jedną z przesłanek do ich objęcia CIT miało być otrzymanie kilku zgłoszeń schematów podatkowych dotyczących zmiany formy prowadzenia działalności ze spółki kapitałowej na spółkę komandytową.
Przepisy są potrzebne, ale można się zgodzić, że niektóre ich obszary powinny zostać zreformowane. To, co jednak jest najistotniejsze, a czego brakowało w ostatnim czasie, to dialog między MF a podatnikami i próba wypracowania odpowiednich rozwiązań, które zwiększyłyby pewność co do oczekiwanych standardów zarówno po stronie podatnika, jak i organów podatkowych. Dyrektor KIS mógłby zatem, w ramach gestu dobrej woli ze strony MF, rozpocząć wydawanie interpretacji indywidualnych dotyczących zagadnień MDR (do czego jest zresztą zobowiązany co najmniej kilkoma wyrokami Naczelnego Sądu Administracyjnego). Z kolei MF powinno rozważyć powrót do formuły szerokich konsultacji w ramach Forum MDR. W ten sposób można by przyjmować rozwiązania ograniczające raportowanie uzgodnień, które obecnie są zgłaszane jedynie z ostrożności i w obawie przed wielomilionowymi karami, a które nie wnoszą niczego istotnego do stanu wiedzy MF na temat potencjalnych luk w systemie podatkowym.
Rzeczywiście raportowanie schematów krajowych w obecnym kształcie nie broni się. Z naszego doświadczenia wynika, że raporty są składane przede wszystkim w odniesieniu do zdarzeń nieabuzywnych, np. krajowych dywidend czy płatności zagranicznych, o których wiedzę organy podatkowe pozyskują z innych deklaracji i informacji składanych przez podatników. Warto byłoby więc chociażby w tym zakresie dokonać uproszczenia – wykreślić inne szczególne cechy rozpoznawcze lub powiązać je z kryterium głównej korzyści (podobnie jak z ogólnymi cechami rozpoznawczymi).