Podatek od zysków kapitałowych, nazywany również potocznie podatkiem Belki, przez wielu jest uważany za swoistą "karę" za oszczędzanie. Wszyscy, którzy lokują pieniądze w ramach oszczędności muszą odprowadzać 19 proc. swoich zysków z inwestycji do budżetu państwa. Obecny rząd zapowiedział zmiany w tej kwestii i zniesienie podatku Belki do pewnej kwoty.

Jak dowiedział się nieoficjalnie "Puls Biznesu", we wtorek na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów, minister finansów ma przedstawić projekt zmian w ustawie o tzw. podatku Belki.

"Z naszych informacji wynika, że będzie dotyczył zarówno lokat, jak i zysków z inwestycji na rynku kapitałowym i będzie zawierał zapisy wspierające oszczędzanie długoterminowe. Według wcześniejszych zapowiedzi będzie wprowadzony limit wartości inwestycji, co oznacza że inwestorzy z dużymi portfelami będą płacili wyższy podatek niż drobni" - czytamy w artykule "Pulsu Biznesu".

Zmiany w podatku Belki zapowiadane były przez Koalicję Obywatelską jeszcze w trakcie kampanii wyborczej. W programie partii pod nazwą "100 Konkretów" zadeklarowano: "Zaproponujemy zniesienie podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki) dla oszczędności i inwestycji w tym także na GPW (do 100 tys. zł, powyżej 1 roku)."

Obecna władza deklaruje trwające prace nad nowelizacją

4 stycznia 2024 roku pismo odnoszące się do zmian w podatku Belki skierował do Ministerstwa Finansów skierował Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Wskazał on, że konieczność płatności podatku negatywnie wpływa na możliwości oszczędzania i gromadzenia kapitału, zwłaszcza wobec wzrostu cen, a temat ten od dłuższego czasu jest przedmiotem skarg do Biura RPO. W dokumencie przypomniano, że w ostatnich latach Rzecznik Praw Obywatelskich kilkukrotnie sygnalizował resortowi finansów konieczność gruntownych zmian w tej kwestii, jednak prace legislacyjne ostatecznie nie zostały sfinalizowane. Tym samym Marcin Wiącek poprosił ministra finansów Andrzeja Domańskiego o stanowisko co do zasadności, a także kierunku ewentualnych zmian dotyczących podatku Belki.

6 lutego, w odpowiedzi na pismo RPO, Ministerstwo Finansów zadeklarowało, że prowadzi prace nad różnymi koncepcjami preferencji podatkowych w celu zwiększenia skłonności obywateli do oszczędzania i inwestowania poprzez ograniczenie opodatkowania osiąganych przez nich zysków kapitałowych. "Założeniem rozważanych rozwiązań jest ograniczenie ich do oszczędności lub inwestycji kapitałowych do 100 tys. zł" - napisano.

Zapowiedziano przy tym, że działania Ministerstwa Finansów są prowadzone w kierunku wypracowania takich rozwiązań, które z jednej strony będą zapewniały korzyść podatnikom (z zachowaniem zasady równości podmiotów w prawie), a z drugiej nie będą powodowały nadmiernej komplikacji rozliczeń podatkowych. - Przy czym pod uwagę muszą być brane również czynniki związane z wdrożeniem i stosowaniem rozliczenia podatkowego wynikającego z przygotowanych koncepcji, takie jak np. konieczność zapewnienia odpowiednich narzędzi informatycznych, a także dostosowania organizacyjnego i kadrowego organów podatkowych - odpowiedział Jarosław Neneman, podsekretarz stanu w MF.

Projekt zmian miał być gotowy jeszcze w lutym

To, że obecnie toczą się prace nad zmianami w podatku Belki potwierdził także minister finansów Andrzej Domański. W styczniu podczas wywiadu udzielonego TVN24 zadeklarował, że w lutym przedstawiony zostanie projekt ustawy zmieniający podatek od zysków kapitałowych. Jednak do tej pory, z dniem 1 marca, nie zaprezentowano propozycji w tym zakresie.

Jakie zmiany proponuje rząd?

Najważniejszą zmianą, którą zapowiadają rządzący jest zniesienie podatku Belki do kwoty 100 tys. zł dla oszczędności i inwestycji. Zatem te osoby, które uzyskają do 100 tys. zł zysków kapitałowych tzn. lokując środki w ramach np. lokat bankowych czy obligacji nie będą musiały płacić podatku.

Przykładowo: osoba, która wpłaci na rok 500 tys. zł na lokatę oprocentowaną w wysokości 7 proc. w skali roku i uzyska tym samym 35 tys. zł zysku nie zapłaci od tego zysku podatku. Dla porównania - obecnie, jako że podatek Belki wynosi 19 proc., od uzyskanych 35 tys. zł zapłaciłaby 6650 zł podatku, czyli uzyskałaby "na własny użytek" jedynie 28 450 zł.

"Likwidacja podatku to zachęta do oszczędzania"

O opinię w kwestii projektowanej nowelizacji poprosiliśmy także Piotra Juszczyka, Głównego Doradcę Podatkowego InFakt. - Jako że wpływy do budżetu państwa z podatku Belki wynoszą obecnie ponad 8 mld zł rocznie (dane z 2023 roku), to możemy śmiało powiedzieć, że taką kwotę Polacy tracą w skali roku na swoich oszczędnościach. W dobie wysokiej inflacji konieczność zapłaty dość wysokiego podatku od zysków kapitałowych sprawia, że oszczędzanie nie jest opłacalne. Podatek bowiem wyraźnie zaniża wartość, którą dostajemy jako zwrot z inwestycji - mówi ekspert.

Doradca podatkowy w likwidacji podatku upatruje wiele pozytywnych skutków, także dla samego budżetu państwa. - Uwolnienie od podatku może zachęcić Polaków do oszczędzania. Przez to, że rodacy żyją od pierwszego do pierwszego i nie odkładają na przysłowiową "czarną godzinę", rząd będzie zmuszony zabezpieczać takie osoby socjalnie. Pieniądze, które rząd uzyska z podatku Belki będzie musiał więc następnie wydać na świadczenia. A jeżeli Polacy zaczną oszczędzać, to w dużej mierze poradzą sobie sami - ocenia.

Istotna jest również kwestia, czy zaproponowana przez rząd kwota wolna od podatku, wynosząca do 100 tys. zł z zysków, to wystarczający pułap. - To nie jest mała suma, szczególnie dla osób, które obecnie w ogóle nie odkładają pieniędzy. Żeby uzyskać 100 tys. zł na oszczędnościach, trzeba z reguły dysponować kwotą ponad miliona złotych. W rezultacie podatek zapłacą wyłącznie bardzo zamożni Polacy - wylicza Piotr Juszczyk.

Czym jest podatek Belki i ile wynosi?

Podatek od zysków kapitałowych został wprowadzony w Polsce w 2002 roku w celu łatania dziury budżetowej przez ówczesnego ministra finansów Marka Belkę (stąd nazwa "podatek Belki") w rządzie Leszka Millera.

Podatek Belki wynosi 19 proc. i na tym stałym poziomie utrzymuje się od 2004 roku (w pierwszych dwóch latach obowiązywania było to 20 proc.). Płaci się go od zysków z: lokat i depozytów bankowych, obligacji, papierów wartościowych, funduszy kapitałowych, pracowniczych funduszy emerytalnych i dywidend. Co istotne, podatkiem objęte są jedynie zyski, a nie cała wartość zgromadzonego w ramach oszczędności kapitału.