Przedsiębiorca nie pomniejszy przychodu o wydatki poniesione na zakup i eksploatację samochodu rajdowego oraz na współpracę z profesjonalnym kierowcą, nawet jeśli samochód jest opatrzony firmowym logo – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Inaczej orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 21 października 2022 r. (sygn. akt II FSK 533/20). Pisaliśmy o nim szerzej w artykule „Sportowe auto może być firmowym kosztem” (DGP nr 206/2022).

Nie ma reguły

Uzasadniając tamto orzeczenie, sędzia Beata Cieloch zastrzegła jednak, że zapadło ono na tle konkretnego stanu faktycznego przedstawionego we wniosku o interpretację indywidualną. Nie należy więc uogólniać tez sądu.

Przypomnijmy, że w tamtej sprawie spór z fiskusem toczyła spółka działająca jako poddostawca dla firm produkujących części i podzespoły samochodowe, a zarazem współpracująca z innymi podmiotami z branży samochodowej. Poprzez udział w zamkniętych zawodach sportowych spółka chciała się reklamować.

NSA orzekł, że odpisy amortyzacyjne od samochodu rajdowego wykorzystywanego dla celów reklamowych są kosztem uzyskania przychodu. Uznał bowiem, że została spełniona ogólna definicja zawarta w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT (koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów).

Nietypowa promocja

Tym razem o interpretację wystąpiła spółka z grupy deweloperskiej, która chcąc promować inwestycje mieszkaniowe, podpisała umowę reklamową z kontrahentem będącym właścicielem auta rajdowego.

Obie strony umówiły się, że samochód zostanie oklejony znakami towarowymi dewelopera, poszczególnych spółek deweloperskich oraz realizowanych inwestycji mieszkaniowych.

Spółka zatrudniła również kierowcę rajdowego, który wykorzystywał auto w rajdach organizowanych na terenie Polski i za granicą. Kierowca osiągał spore sukcesy, co miało przekładać się na większą rozpoznawalność marki dewelopera.

Niezależnie od tego spółka planowała kupić własny samochód rajdowy, który również wykorzystywałaby w celach promocyjnych. On również zostałby oklejony logo dewelopera oraz informacjami o realizowanych inwestycjach. W rajdach uczestniczyłoby dwóch kierowców, w tym jeden będący wspólnikiem spółki.

Spółka chciała odliczać od przychodu zarówno wydatki na korzystanie z cudzego auta rajdowego i na kierowcę, jak i na zakup oraz eksploatację własnego pojazdu (koszty paliwa, naprawy, zakup części, doposażenie, wymiana płynów, myjnia, parking, przewozy lawetą, wpisowe na zawody, wyścigi).

Przekonywała, że są i będą one ponoszone w celach promocyjnych, a więc z zamiarem osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia ich źródła.

To raczej osobista pasja

Nie zgodził się z nią dyrektor KIS. Uznał, że związek między uczestnictwem w rajdach a potencjalnym zwiększeniem rozpoznawalności spółki i pozyskaniem nowych klientów jest zbyt niepewny, aby uzasadniał on odliczenie wydatków od przychodu. Zwrócił uwagę na to, że rajdy są organizowane przez różne podmioty (nienależące do grupy deweloperskiej), a ich adresatem są nie tyle potencjalni klienci grupy, ile osoby zainteresowane sportem motorowym. Spółka nie ma żadnego wpływu na grono kibiców wyścigu rajdowego – zauważył dyrektor KIS.

Uznał, że wydatki, o które pyta spółka, służą raczej realizacji osobistych pasji wspólnika spółki.

Dyrektor KIS nie wykluczył również, że wydatki te mogą zostać uznane za koszty reprezentacji, które są wprost wyłączone z podatkowych kosztów, zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT.

Co więcej – dodał organ – spółka wcale nie musi ponosić tych wydatków, aby umieścić swoje logo na samochodzie. Podobny cel promocyjny mogłaby osiągnąć, zamawiając reklamę albo podpisując umowę sponsoringową. ©℗