VAT od importu nielegalnych pozaunijnych papierosów powinien zostać zapłacony w pierwszym unijnym kraju, do którego one trafiły, a nie w państwie, które wykryło nadużycie – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.

Wyrok dotyczył opodatkowania papierosów przemyconych zza wschodniej granicy do Polski, skąd następnie zostały one odsprzedane w szarej strefie niemieckiemu podmiotowi.

Przygraniczny przemyt

Chodziło o Polaka, który we wrześniu 2012 r. kupił na targowisku w Słubicach 43 760 papierosów opatrzonych wyłącznie ukraińskimi i białoruskimi banderolami. Następnie przewiózł te papierosy do Niemiec, nie informując o tym urzędników celnych.

W październiku 2012 r. próbował je sprzedać nabywcy z okolic Brunszwiku, ale podczas ich przekazywania został aresztowany, a papierosy zostały zabezpieczone i zniszczone.

W 2015 r. niemiecka administracja podatkowa wydała decyzję nakazującą Polakowi zapłatę ponad 2 tys. euro z tytułu VAT od importu. Uznała, że ukraińskie i białoruskie papierosy zostały nielegalnie wprowadzone na teren UE i powstał dług celny. Za dłużnika celnego uznano Polaka, który w chwili nabycia papierosów powinien był wiedzieć, że jest to towar nielegalny w świetle ówczesnego wspólnotowego kodeksu celnego (obecnie podobne regulacje znajdziemy w art. 79 unijnego kodeksu celnego).

W decyzji wskazano, że zgodnie z niemiecką ustawą o podatku obrotowym przepisy celne stosuje się odpowiednio do poboru VAT od importu.

Polak zaskarżył tę decyzję do niemieckiego sądu w Hamburgu, a ten zawiesił postępowanie i skierował pytanie prejudycjalne do TSUE.

Czyj VAT od importu?

Wątpliwości niemieckiego sądu wynikały z tego, że miejscem wprowadzenia papierosów na teren UE (importu) była Polska, a nie Niemcy. Polski nabywca (a nie pozaunijny sprzedawca) zdecydował o ich odsprzedaży na terytorium Niemiec. Co do zasady więc VAT od importu powinna pobrać Polska, bo tutaj doszło do konsumpcji towaru (były oferowane do sprzedaży na targowisku).

Zarazem jednak niemiecki sąd zwrócił uwagę na art. 215 ust. 4 wspólnotowego kodeksu celnego, z którego wynikało, że gdy organ celny stwierdzi, iż dług celny na kwotę niższą niż 5 tys. euro powstał w innym państwie członkowskim, przyjmuje się, że kraj ten jest właściwy do pobrania cła (obecnie podobna zasada jest zapisana w art. 87 ust. 4 unijnego kodeksu celnego, z tą różnicą, że próg został podwyższony z 5 tys. euro do 10 tys. euro).

Z tego wynikałoby, że to cło i VAT od importu powinny jednak pobrać od polskiego przemytnika Niemcy.

Niemiecki sąd nabrał jednak wątpliwości, czy będzie to zgodne z art. 30, art. 60, art. 70 i art. 71 ust. 1 unijnej dyrektywy VAT. Określają one miejsce importu pozaunijnego towaru w państwie członkowskim, na którego terytorium znajdują się towary w momencie ich wprowadzenia na terytorium Unii Europejskiej.

Trafi do Polski

TSUE potwierdził, że doszłoby do takiej niezgodności.

Przypomniał swoje wcześniejsze wyroki, m.in. z 10 lipca 2019 r. (sygn. C-26/18) i z 8 września 2022 r. (sygn. C-368/21). Wynikało z nich, że gdy dług celny powstał w związku z nielegalnym działaniem, to fiskus może dodać do niego kwotę VAT. Ma bowiem prawo przypuszczać, że nielegalne towary zostały wprowadzone do obrotu gospodarczego UE i mogły być przedmiotem konsumpcji w państwie, gdzie doszło do naruszenia.

Takie domniemanie może jednak zostać obalone, jeśli nielegalny towar został wcześniej wprowadzony do obrotu gospodarczego na terenie innego państwa unijnego. Kluczowa jest bowiem zasada terytorialności podatkowej, zgodnie z którą wpływy z VAT należą się krajowi, w którym doszło do „ostatecznej konsumpcji”. W tym przypadku nie było wątpliwości, że była to Polska.

– Określenie miejsca importu towaru poprzez zastosowanie art. 215 ust. 4 kodeksu celnego, a nie przepisów dyrektywy VAT, oznaczałoby, że w takim wypadku wpływy z VAT od importu przypadałyby państwu członkowskiemu, w którym powstanie długu celnego zostało stwierdzone na podstawie fikcji prawnej ustanowionej w tym przepisie (czyli Republice Federalnej Niemiec). To byłoby sprzeczne z zasadą terytorialności podatkowej w dziedzinie VAT – orzekł unijny trybunał. ©℗

orzecznictwo