Zbycie prawa do przyszłego przychodu z realizowanego przedsięwzięcia jest odpłatnym świadczeniem, realizowanym w ramach umowy zawartej pomiędzy dwiema stronami – orzekł WSA we Wrocławiu.

Chodziło o spółkę, która zamierzała pomagać klientom w finansowaniu prowadzonych przez nich postępowań sądowych, w ramach których dochodzą oni swoich roszczeń pieniężnych (wierzytelności). Spółka planowała kredytować im koszty tych postępowań, w tym wynagrodzenie kancelarii prawnej reprezentującej klienta oraz koszty sądowe, takie jak: opłata od pozwu, opłata od apelacji, wynagrodzenie biegłego sądowego, opłaty kancelaryjne. Zakładała także, że jeśli klient przegra w sądzie, to sfinansuje mu również zwrot kosztów procesu, w tym koszty zastępstwa procesowego.

W zamian liczyła na wynagrodzenie prowizyjne. Jego wysokość zależałaby od wywalczonej przez klienta kwoty roszczenia (faktycznie wyegzekwowanej). Spółka liczyła się więc z tym, że jej wynagrodzenie będzie niepewne, bo będzie zależeć od tego, czy klientowi faktycznie uda się zaspokoić swoje roszczenia.

Szukanie inwestorów

W związku z planowaną działalnością spółka zamierzała szukać inwestorów, którzy byliby chętni kupować od niej prawa do przychodu z tego przedsięwzięcia. Następnie dzieliłaby się z nimi częścią swojego wynagrodzenia.

Inwestor nabywałby prawo do przychodu za cenę stanowiącą 80 proc. jego wysokości. Spółka zakładała, że inwestor zarobi, niezależnie od tego, jak skończy się sądowy spór klienta. Jeżeli sąd oddaliłby powództwo klienta w całości lub w części i spółka nie uzyskałaby żadnego wynagrodzenia lub dostałaby tylko jego część, to brakującą różnicę wypłacałaby inwestorowi z własnych środków.

Do momentu wydania przez sąd prawomocnego wyroku w sprawie klienta spółka zamierzała traktować zapłaconą przez inwestora cenę jako zaliczkę.

Co z VAT

Spółka była zdania, że zbycie inwestorowi prawa do przychodu z przedsięwzięcia nie będzie czynnością opodatkowaną VAT. Argumentowała, że inwestor nie będzie jej zlecał wykonania żadnych usług (ani podjęcia określonych zachowań, czy powstrzymania się od nich).

Działalność inwestorów będzie działalnością typowo inwestycyjną, nastawioną na osiągnięcie zysku w wyższej kwocie niż zainwestowana – uważała spółka.

Jest usługa

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 5 kwietnia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.15.2023.1.IK) stwierdził, że w tej sprawie wystąpią elementy typowe dla świadczenia usług za wynagrodzeniem:

  • zbycie prawa do przychodu z przedsięwzięcia będzie wykonywane w ramach umowy zobowiązaniowej, a inwestora należy uznać za bezpośredniego beneficjenta tych czynności,
  • związek pomiędzy otrzymywaną płatnością a świadczeniem na rzecz inwestora będzie mieć charakter bezpośredni i na tyle wyraźny, że płatność będzie następować w zamian za to świadczenie.

Stanowisko to podzielił Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Orzekł, że w tej sprawie dojdzie do odpłatnej usługi świadczonej przez podatnika VAT na rzecz kontrahenta.

Jak wyjaśniła sędzia Marta Pawłowska, nie można tego porównać do inwestycji, bo przy inwestycji nie występuje umowa, czyli zobowiązanie pomiędzy dwoma stronami. Co innego umowa inwestora ze spółką (będącą przedsiębiorcą i podatnikiem VAT), na mocy której dochodzi do dwustronnego zobowiązania.

– Inwestor zobowiązuje się zaliczkowo przekazać kapitał spółce, a spółka zobowiązuje się w zamian zwrócić ten kapitał powiększony o uzyskane zyski z prowadzonej sprawy. Otrzymanie wynagrodzenia przez inwestora za usługę wykonaną przez spółkę, czyli za zbycie prawa do przyszłego przychodu, jest więc odpłatnym świadczeniem podlegającym VAT – wyjaśniła sędzia Pawłowska. ©℗

Autor jest doradcą podatkowym w Kancelarii Benefit

orzecznictwo