Unikanie podatków i oszustwa podatkowe są jednym z głównych powodów finansowych i budżetowych problemów współczesnych państw - napisał profesor ekonomii z Uniwersytetu Berkeley Gabriel Zucman w najczęściej ostatnio cytowanej książce o podatkach "The Hidden Wealth of Nations" (Ukryte bogactwo narodów).
Tak wiele firm unika podatków, bądź - formalnie zgodnie z prawem - drastycznie zaniża ich wysokość, że pojedyncze państwa są wobec nich bezradne - ocenia Zucman. Większość ekspertów podziela jego zdanie. Wtórują im "New York Times" i "Guardian", które podkreślają, że afera "Panama Papers" obnaża bezsilność przywódców poszczególnych państw wobec problemu, który stał się zjawiskiem globalnym i tylko globalnymi metodami można go rozwiązać.
Tym bardziej, że - jak pisze Zucman - "pewne kraje zawsze będą nakładały mniejsze podatki i ustanawiały łagodniejsze przepisy niż ich sąsiedzi".
W skali świata 8 proc. bogactwa ukryte jest w rajach podatkowych. Pieniądze uciekają z poszczególnych krajów do rajów podatkowych w bardzo różnym stopniu; według Zucmana 4 proc. amerykańskiego majątku jest przechowywane "offshore"; w przypadku Rosji jest to 50 proc., a najwięcej pieniędzy ucieka z krajów Zatoki Perskiej - 57 proc.
Zucman proponuje wywieranie presji na raje podatkowe za pomocą sankcji gospodarczych "proporcjonalnych do strat, jakie (ich postępowanie) powoduje w innych krajach".
Zucman uważa, że w przypadku wielkich, międzynarodowych korporacji należy w ogóle zmienić koncepcję, wedle której płacą one podatki. Jego zdaniem należy je pobierać od "skonsolidowanych globalnych zysków" tych firm, które dzięki całym "armiom księgowych" skutecznie unikają płacenia podatków w poszczególnych krajach.
Brytyjska organizacja Tax Justice Network, która specjalizuje się w monitorowaniu oszustw i radykalnych uników podatkowych, opublikowała tuż po ujawnieniu "Panama Papers" swoje pięć rad, od których należałoby zacząć walkę z takimi zjawiskami.
Po pierwsze - należy rozbudować służby podatkowe w poszczególnych krajach i stworzyć nowoczesne zespoły mogące kompetentnie zająć się problemem rajów podatkowych. Po drugie - zważywszy, ilu polityków zamieszanych jest w skandal "Panama Papers" - powinno być zasadą, że muszą oni upubliczniać swoje zeznania podatkowe.
Po trzecie - należy tworzyć "czarne listy", pozwalające odmówić zarejestrowania firmy, której wspólnicy lub udziałowcy mają siedzibę w "jurysdykcji o zbyt niskim poziomie przejrzystości".
Po czwarte - wszystkie kraje muszą stworzyć publiczny rejestr właścicieli firm, funduszy powierniczych czy trustów ulokowanych w rajach podatkowych. Po piąte - należy karać kraje odmawiające współpracy w kwestii podatków transgranicznych, nakładając podatek u źródła (tj. odprowadzany do urzędu skarbowego przez firmę dokonującą wypłaty dochodu, a nie jej beneficjenta).
Ale również eksperci z Tax Justice Network - jak wielu innych - podkreślają, że walka z ucieczkami przed fiskusem i kreatywną optymalizacją podatków musi być działaniem na skalę globalną, jeśli ma być skuteczna. Zwłaszcza, że na liście krajów, w których można schować dochody równie dobrze jak w rajach podatkowych znajdują się USA i Wielka Brytania, a właściwie jej terytoria zależne. Stany Zjednoczone, wraz ze Szwecją, Hongkongiem, Luksemburgiem i Kajmanami, znalazły się na szczycie listy państw wykorzystywanych do zakładania spółek przykrywek i "parkowania" nieopodatkowanych funduszy.
Nie wynika to z niewłaściwych przepisów na poziomie federalnym, lecz w USA wiele stanów konkuruje ze sobą o przyciągnięcie jak największej liczby firm oraz inwestorów, toteż tworzą one regionalne jurysdykcje, które mogą konkurować z Kajmanami. Można więc schować swe dochody w Nevadzie równie dobrze jak na Kajmanach. W Wielkiej Brytanii nie udaje się zaś zdyscyplinować takich np. terytoriów jak Wyspy Dziewicze.
Z machinacjami podatkowymi stara się walczyć Unia Europejska, która koncentruje się przede wszystkim na wielkich międzynarodowych korporacjach unikających podatków za pomocą złożonych kruczków prawnych, całkiem legalnie, ale - jak się uważa - bardzo niemoralnie. Problemem zajmuje się też OECD i grupa G20 poprzez forsowanie międzynarodowej wymiany informacji bankowej, przejrzystej struktury własności etc.
Jak powiedział w rozmowie z "NYT" szef należącego do OECD centrum polityki podatkowej Pascal Saint-Amans inicjatywa dotycząca dzielenia się danymi bankowymi, która wejdzie w życie do 2020 roku, powinna pozwolić władzom podatkowym na identyfikowanie osób, posiadających konta bądź firmy w rajach podatkowych.
Zucman jest jednak sceptyczny. Problem w tym, że informacji takich udzielać mają między innymi banki, które "od dziesięcioleci obsługiwały kryminalistów i oszustów podatkowych", trudno więc teraz założyć, że w pełni dostosują się do nakazów OECD.
USA w 2014 roku zdołały uzyskać wyrok skazujący Credit Suisse za pomaganie amerykańskim obywatelom w unikaniu podatków. Bank zapłacił 2,6 mld dol. kary. "A jednak - pisze "NYT" - dyrektor wykonawczy banku ogłosił, że "nie miało to istotnego wpływu na możliwości operacyjne i biznesowe" firmy. Krajom mniejszym niż USA trudno jest wywrzeć wystarczającą presję na wielkie banki czy korporacje.
Nie jest też łatwo nakłonić do współpracy kraje, które z bycia rajami podatkowymi uczyniły sobie "model biznesowy". Jak napisał Zucman, w 2009 roku państwa G20 ustaliły podczas szczytu w Londynie, że należy skończyć "z tajemnicą bankową"; od tego czasu ilość zagranicznych pieniędzy przechowywanych w szwajcarskich bankach wzrosła o 18 proc., a we wszystkich rajach podatkowych - o 25 proc.
"Każdy kraj ma prawo do wybierania sposobów opodatkowywania. Ale gdy Luksemburg oferuje międzynarodowym firmom podatki uszyte na miarę, gdy Wyspy Dziewicze pozwalają tym, którzy piorą pieniądze zakładać firmy za jednego pensa, i gdy Szwajcaria przechowuje w ukryciu bogactwa skorumpowanych elit - to okradają oni inne państwa z ich dochodów" - napisał Zucman.