Hodowcy zwierząt nie mogą korzystać z ulgi na ekspansję, bo ta jest przeznaczona tylko dla firm produkcyjnych, a nie można wytwarzać żywych istot – twierdzi dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.
To pierwsza interpretacja indywidualna w tym zakresie, a opublikowany pod koniec września br. projekt objaśnień w sprawie ulgi na ekspansję nie odnosi się w ogóle do tej kwestii.
Przypomnijmy, że wcześniej dyrektor KIS odmówił prawa do preferencji przetwórcom owoców i warzyw. Stwierdził, że skoro przedsiębiorcy nie uprawiają owoców i warzyw, a jedynie je przetwarzają, to nie mogą korzystać z ulgi na ekspansję. Pisaliśmy o tym w artykule „Fiskus odmawia prawa do preferencji przetwórcom owoców i warzyw” (DGP nr 190/2023).
Teraz prawa do ulgi odmawia również hodowcom zwierząt.
– Przyjmując wykładnię dyrektora KIS, należałoby uznać, że żadna z transakcji, której przedmiotem jest zwierzę, nie powinna podlegać żadnemu podatkowi, ponieważ zwierzę nie jest rzeczą – komentuje Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton, wytykając fiskusowi niekonsekwencję (patrz: opinia w ramce).
Ulga na podbój
Przypomnijmy, że obowiązująca od 2022 r. preferencja pozwala po raz drugi potrącić wydatki poniesione w celu zwiększenia przychodów ze sprzedaży produktów, np. na uczestnictwo w targach, działania promocyjno-informacyjne. Raz są one odliczane jako koszty uzyskania przychodu, drugi raz – w ramach ulgi, nie więcej jednak niż 1 mln zł rocznie.
Warunkiem jest jakikolwiek wzrost przychodów ze sprzedaży produktów w okresie dwóch lat lub uzyskanie przychodu ze zbycia nowych produktów.
Nie dla wszystkich
O prawo do ulgi spytała spółka, która zajmuje się hodowlą zwierząt. Wyjaśniła, że nie tylko hoduje zwierzęta, lecz także planuje i przeprowadza proces ich rozmnażania – drogą inseminacji lub in vitro. Spółka angażuje do tego klinikę weterynarii, a nowe zwierzęta odsprzedaje.
Spółka uważała, że ma prawo do ulgi na ekspansję, bo – jak podkreśliła – prowadzi produkcję zwierząt. Co prawda ustawa o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 572 ze zm.) stanowi, że zwierzę nie jest rzeczą, ponieważ jest istotą żyjącą, zdolną do odczuwania cierpienia, ale – jak podkreśliła spółka – w sprawach nieuregulowanych w tej ustawie stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (art. 1 ust. 2).
Chciała się więc upewnić, że w ramach ulgi może po raz drugi odliczyć wydatki na działania informacyjno-promocyjne, takie jak koszty newsletterów oraz uczestnictwa w spotkaniach, targach i pokazach.
Tylko przy produkcji
Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że z ulgi mogą korzystać tylko podatnicy, którzy wytworzyli produkty w ramach swojej działalności gospodarczej.
Natomiast zwierząt nie można traktować jako produktu (rzeczy), a procesu rozmnażania – jako procesu wytwarzania – stwierdził dyrektor KIS.
Odwołał się tu do Słownika języka polskiego PWN pod red. W. Doroszewskiego, który definiuje „rzecz” m.in. jako „przedmiot materialny (często w przeciwstawieniu do istoty żywej)”. Uznał więc, że spółka wyciąga zbyt dalekie wnioski z ustawy o ochronie zwierząt. Ustawa ta wcale nie pozwala traktować zwierząt jako rzeczy – stwierdził fiskus.
Uznał także, że nie jest wytwarzaniem prokreacja zwierząt. Wyjaśnił, że metody wykorzystane przy zapłodnieniu (inseminacja, in vitro) nie zmieniają tego, iż podstawą rozmnażania zwierząt są komórki rozrodcze samego zwierzęcia, a tych z pewnością człowiek nie wytwarza (nie produkuje).
Dyrektor KIS zwrócił także uwagę na to, że metody inseminacji i in vitro są stosowane również wśród ludzi, a – jak podkreślił – nie budzi wątpliwości, iż stosujący je lekarze nie wytwarzają ani nie produkują człowieka.©℗
Brak konsekwencji dyrektora KIS
Dobrze, że interpretacja została wydana, ponieważ wcześniej dyrektor KIS nie rozstrzygał podobnego problemu. Może ona stanowić istotną wskazówkę dla innych podmiotów, które osiągają przychody z hodowli zwierząt.
Z jednej strony można zgodzić się z dyrektorem KIS, że zwierzęta nie są rzeczami (co jest niezbędne do skorzystania z ulgi na ekspansję) zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt. Z drugiej strony jednak należy zwrócić uwagę na to, że prawo podatkowe traktuje zwierzęta jak rzeczy, tzn. do transakcji, których przedmiotem są zwierzęta, stosuje się przepisy dotyczące rzeczy. Jest to właściwe podejście, ponieważ ustawa o ochronie zwierząt nakazuje w sprawach nieuregulowanych w tej ustawie stosować odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.
Ma to oczywiście przełożenie na inne podatki, np. w podatku od czynności cywilnoprawnych do obrotu zwierzętami należy stosować przepisy ustawy o PCC dotyczące rzeczy. Podobnie jest w VAT, gdzie sprzedaż zwierząt również podlega opodatkowaniu.
Przyjmując wykładnię dyrektora KIS, należałoby uznać, że żadna z transakcji, której przedmiotem jest zwierzę, nie powinna podlegać żadnemu podatkowi, ponieważ zwierzę nie jest rzeczą.
To oczywiście pewien brak konsekwencji w rozstrzygnięciach dyrektora KIS, ale nikogo nie powinien on dziwić. Jest on zauważalny od lat w wydawanych przez dyrektora KIS interpretacjach indywidualnych.©℗
Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 6 października 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.166.2023.1.DD