Imiona, nazwiska i adresy są objęte tajemnicą medyczną na tych samych zasadach, co informacje dotyczące przebiegu leczenia – orzekł NSA.
Kamil Kaliciński radca prawny / Dziennik Gazeta Prawna
To pierwszy wyrok sądu kasacyjnego w tego typu sprawie. I pierwsza tak spektakularna wygrana lekarza, który odmawiał udostępnienia fiskusowi danych swoich pacjentów. Sam z kolei nie wystawiał rachunków, co wzbudziło podejrzenia organów podatkowych. Kilkakrotnie więc wzywały go do przekazania danych pacjentów. Zamierzały ich przesłuchać i w ten sposób ustalić terminy wizyt oraz wysokość pobranych przez lekarza opłat.
Dyrektor urzędu kontroli skarbowej zapewniał, że nie interesują go informacje o stanie zdrowia pacjentów, a tylko ich imiona, nazwiska i adresy, tak by móc ich zidentyfikować i przesłuchać. Za odmowę udostępnienia danych nałożył na medyka 2000 zł kary porządkowej.
Nie ma dwóch dokumentacji
Lekarz utrzymywał jednak, że nie da się oddzielić jednych informacji od drugich. Dokumentacja medyczna jest w całości objęta tajemnicą lekarską i przekazanie jakichkolwiek danych o pacjentach byłoby wykroczeniem zawodowym – tłumaczył. Powoływał się też na art. 47 konstytucji, z którego jasno wynika, że obowiązek zachowania poufności nie jest przywilejem lekarza, tylko prawem pacjenta.
W skardze do sądu lekarz przekonywał, że już sama informacja o skorzystaniu z usług niektórych specjalistów, bez wglądu nawet w szczegółowy przebieg leczenia, może naruszać prawa pacjentów do prywatności. Są bowiem takie działy medycyny, które mogą być uznawane za szczególnie wstydliwe, jak chociażby psychiatria, seksuologia czy chirurgia plastyczna – twierdził. Wskazywał, że on sam jest proktologiem, w związku z czym świadczy usługi, które dotyczą w większości sfer intymnych.
Urzędników wiąże tajemnica skarbowa
Argumentacji tej nie podzielił WSA w Gorzowie Wlkp. Przywołał art. 26 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. z 2009 r. nr 52, poz. 417 ze zm.) i uznał, że w świetle tego przepisu nie można stawiać znaku równości pomiędzy danymi identyfikującymi pacjenta a informacjami o jego stanie zdrowia i udzielonych mu świadczeniach. Sąd przypomniał również, że wszelkie informacje pozyskane przez organy skarbowe, w tym dane osobowe, są objęte tajemnicą skarbową.
Skargi kasacyjne na wyrok WSA złożył nie tylko lekarz, ale i rzecznik praw obywatelskich. Ich zarzuty poparł również reprezentant Naczelnej Izby Lekarskiej, którego sąd kasacyjny dopuścił do udziału w postępowaniu.
Kara porządkowa była niesłuszna
Ostatecznie NSA przyznał rację lekarzowi i uchylił zaskarżony wyrok w całości. Uznał, że dzielenie dokumentacji medycznej na dwie części, jedną z danymi osobowymi, drugą z informacjami o przebiegu leczenia, nie ma oparcia w żadnych przepisach. Jest ona zatem chroniona jako całość.
Naczelny Sąd Administracyjny zgodził się z lekarzem, że organ kontroli skarbowej dysponował wystarczającymi informacjami od NFZ, który to udostępnił dane o nieudokumentowanych przychodach i wyciągi z rachunków bankowych. – Nie było podstaw, aby kierować żądanie do podatnika, a zatem nie powinno się mu również nakładać kary porządkowej – uzasadnił sędzia Tomasz Kolanowski. ©?
Organy podatkowe i tak wiedzą dużo
Orzeczenie NSA należy ocenić pozytywnie nie tylko z punktu widzenia lekarzy, ale przede wszystkim z uwagi na dobro samych pacjentów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami specjalista ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu. Wypada przypomnieć, że tajemnica lekarska, podobnie jak ma to miejsce np. w przypadku tajemnicy adwokackiej, została ustanowiona w celu poszanowania i ochrony prywatności obywateli. Osoba korzystająca z pomocy psychiatry, seksuologa czy chirurga plastycznego ma prawo do tego, by ten fakt pozostał nieujawniony.
Należy zauważyć, że organy podatkowe dysponują i tak szerokimi uprawnieniami, pozwalającymi na dogłębne i rzetelne prześwietlenie danego lekarza. Nie ma więc potrzeby, aby dodatkowo naruszać prawa pacjentów do ochrony prywatności.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 4 marca 2016 r., sygn. akt II FSK 1452/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia