Stocznie rozliczą VAT dopiero po zakończeniu inwestycji i wybiorą, czy chcą nadal płacić CIT, czy wolą podatek od wartości sprzedaży. Zmiany mogą wejść w życie już od 2017 r.
Nowe regulacje dotyczyć mają wszystkich stoczni; zarówno tych, które dziś cienko przędą, jak i tych, które doskonale radzą sobie na zagranicznych rynkach.
Nad projektem ustawy o odbudowie polskiego przemysłu stoczniowego pracuje Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Jego rzecznik Piotr Jasina zapowiada, że dokument zostanie niedługo zaprezentowany.
O planach wie już także Ministerstwo Finansów. W odpowiedzi na pytania DGP przyznało, że zna wstępne założenia projektu, ale nie chce na tym etapie ich oceniać.
/>
VAT później
Resort gospodarki morskiej chce, aby w trakcie realizacji inwestycji (budowy statku) dostawcy stoczni wystawiali na jej rzecz rachunki bez VAT. Podatek byłby rozliczany dopiero po zwodowaniu jednostki.
– To wyrównanie szans polskich przedsiębiorców w konkurencji z zagranicznymi – komentuje Jerzy Czuczman, dyrektor Biura Związku Pracodawców Forum Okrętowe. Zwraca uwagę, że dziś firma, która chce współpracować z niemiecką stocznią, nie dolicza VAT (bo stawka wynosi 0 proc.), ale jeżeli podejmie współpracę np. z gdańską Stocznią Remontową Shipbuilding, to musi doliczyć 23-proc. podatek.
Stocznie, aby finansować inwestycje, muszą więc zaciągać kredyty, bo prawie jedną czwartą swojego kapitału obrotowego mają zamrożoną w VAT. Budowa statku bowiem to inwestycja kilkuletnia i przez ten czas stocznia ciągle zamawia kolejne komponenty, w których cenie jest ukryty podatek. Może go odzyskać dopiero po zakończeniu budowy statku – zwraca uwagę Jerzy Czuczman. Jego zdaniem więc zmiany w tym zakresie z pewnością poprawiłyby sytuację całej branży.
Diabeł w szczegółach
Katarzyna Czerkies-Laskowska, starszy menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC, przypomina, że już dziś w art. 83 ustawy o VAT są rozwiązania, które pozwalają stosować 0-proc. stawkę podatku przy niektórych dostawach i usługach związanych z branżą stoczniową. Od zawsze jednak przepisy te były przedmiotem licznych sporów i kontrowersji interpretacyjnych.
– Kluczowe jest więc, aby precyzyjnie określić, do których transakcji będą miały zastosowanie nowe przepisy – uważa ekspertka PwC. Podkreśla też, że muszą być one zgodne z dyrektywą VAT. Zwracają na to uwagę również inni eksperci (patrz ramka).
Podatek do wyboru
Resort gospodarki morskiej pracuje również nad innym ułatwieniem dla branży. Chce, aby już od 2017 r. zarządy stoczni mogły wybierać, czy nadal chcą opłacać CIT od uzyskanego dochodu, czy wolą 1-proc. podatek od wartości sprzedanej produkcji. – Jeśli wybiorą to drugie rozwiązanie, to nie będą mogły zmienić decyzji przez trzy lata – wyjaśnia rzecznik ministerstwa. – Dziś podobną daninę płacą armatorzy w formie podatku tonażowego – zwraca uwagę Jerzy Czuczman.
Jego zdaniem ta zmiana również pozwoliłaby na wyrównanie szans w konkurencji z zagranicznymi stoczniami.
Ostrożniejsza w ocenach jest Katarzyna Czerkies-Laskowska. Zwraca uwagę, że korzyść z wyboru podatku obrotowego zamiast CIT będzie zależeć od określenia podstawy opodatkowania tą drugą daniną. – Czy będą to przychody ze sprzedaży wyliczone według rachunku zysków i strat, czy te, które podlegałyby rozpoznaniu dla celów podatku dochodowego? W obu przypadkach efekt finansowy byłby zupełnie inny – zauważa ekspertka.
Strata przepadnie
Podkreśla też, że stocznie, które wybiorą 1-proc. podatek od wartości sprzedaży, musiałyby go płacić także wtedy, gdy ponosiłyby stratę. Do tego należy dodać obowiązek stosowania nowej formy opodatkowania przez trzy lata oraz prostą okoliczność, że kontrakty w branży stoczniowej podpisuje się na długi okres.
– Nietrafiony wybór może więc spotęgować niepewność co do ostatecznego wyniku finansowego – zauważa Katarzyna Czerkies-Laskowska.
Zwraca także uwagę na problem z rozliczaniem przychodów osiągniętych przez stocznie np. ze sprzedaży konstrukcji stalowych, elementów elektrowni wiatrowych itp.
Gdyby miało się okazać, że nie ma do nich zastosowania nowy 1-proc. podatek, to pojawiłaby się konieczność wydania dodatkowych pieniędzy na zakup systemów księgowych. Stocznia musiałaby bowiem prowadzić rozliczenia podatkowe w dwóch różnych reżimach i prawidłowo alokować poniesione koszty.
Pomoc w CIT też może być problemem
Komisja Europejska zakwestionowała pod koniec stycznia 2016 r. korzyści w CIT przyznane portom morskim w Belgii, Holandii i we Francji. W Holandii obowiązują one od 1956 roku, we Francji od 1942 r., a w Belgii weszły w życie przed 1958 r.
Komisja Europejska chce, aby już od początku 2017 r. Holandia zniosła zwolnienie w CIT, z którego korzystają operatorzy sześciu portów morskich. Chodzi o spółki „sektora publicznego (Groningen Seaports N.V., Havenbedrijf Amsterdam N.V., Havenbedrijf Rotterdam N.V., Havenschap Moerdijk, N.V. Port of Den Helder and Zeeland Seaports).
W Belgii i we Francji sprawa nie zaszła jeszcze tak daleko i oba kraje są na etapie dialogu z Komisją. Bruksela chce, aby w tym drugim kraju zniesiono zwolnienie z CIT przyznane operatorom portów w Bordeaux, Dunkierce, La Rochelle, Le Havre, Marsylii, Nantes-Saint-Nazaire, Rouen oraz na Gwadelupie, w Gujanie, na Martynice i na Reunion.
W Belgii operatorzy portów płacą wprawdzie CIT, ale o wiele niższy niż inne firmy. Chodzi o firmy zarządzające portami w: Antwerpii, Brugii, Charleoi, Gent, Liege, Namurze, Ostendzie, i o operatorów kanałów w prowincjach Hainaut i we Flandrii.
W praktyce w obu państwach z preferencji korzystają spółki „sektora publicznego” i zdaniem Komisji Europejskiej jest to niedozwolona pomoc publiczna. ©?
Zmiany w VAT może zakwestionować Bruksela
Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w MDDP
Nie możemy dowolnie zmieniać podstawowych mechanizmów funkcjonowania VAT, bo podstawą jest tu unijna dyrektywa. Na tym etapie trudno przesądzić o tym, co ma na myśli resort gospodarki morskiej, gdy chce, aby dostawcy stoczni „wystawiali faktury bez VAT”. Czy chodzi o wprowadzenie zwolnienia? Stawkę 0 proc.? Mechanizm odwrotnego obciążenia? Przesunięcie obowiązku podatkowego? Czy może inne rozwiązanie?
Tak czy inaczej, nie widać możliwości wprowadzenia zwolnienia przedmiotowego dla stoczni. Stawka 0 proc. oraz odwrotne obciążenie mogą być stosowane w ograniczonym zakresie, a przesunięcie momentu powstania obowiązku podatkowego do chwili zakończenia procesu inwestycyjnego jest raczej niewyobrażalne.
Samo zagadnienie jest trudne, bo nie ma tu żadnego oczywistego rozwiązania. To, co wydaje się ciekawym pomysłem, może być bowiem prawnie niedopuszczalne. Dlatego należy mieć nadzieję, że w części, w jakiej projekt będzie dotyczyć podatków, zostanie on przygotowany przez właściwe ministerstwo.