Organizacji, które wsparli podatnicy, jest ponad 7,8 tys. Najwięcej środków trafia do tych, które prowadzą indywidualne konta dla swoich podopiecznych. Od kilku lat rekordzistą pozostaje Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą - w ubiegłym roku z 1 proc. otrzymała ponad 136 mln zł. Następne w kolejności OPP otrzymały od podatników ponad 100 mln zł mniej: Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko" (20,7 mln zł), Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym (15,7 mln zł) i Fundacja "Rosa" (10,3 mln zł). Najmniejsze przekazywane OPP kwoty nie przekraczały 1 zł.
Eksperci od dłuższego czasu wskazują, że mechanizm 1 proc. wymaga zreformowania. Krytykowany jest zwłaszcza system indywidualnych kont.
PAP: Jesteśmy w okresie rozliczeń podatkowych, więc trudno nie zapytać, czy ma pan pomysł na zmiany w mechanizmie przekazywania 1 proc. podatku OPP? Coraz częściej pojawiają się głosy, że on się wypaczył, że zabija dobroczynność, a ponad połowę pieniędzy zabiera kilka największych, co roku tych samych organizacji, głównie za sprawą subkont.
Wojciech Kaczmarczyk: Chciałbym zainicjować solidną dyskusję na ten temat w trzecim sektorze, bo są to kwestie delikatne. Konta indywidualne rodzą wiele emocji. Nie powinno się tu działać odgórnie, administracyjnie, choć ich obecność w takim kształcie jak obecnie stoi w sprzeczności z pierwotnym zamiarem ustawodawcy. Jednak z drugiej strony one pełnią istotną rolę społeczną - dzięki środkom, które spływają na indywidualne konta, dokonuje się działalność o charakterze charytatywnym, wspierane są osoby, które np. nie mają możliwości pokrycia kosztów leczenia we własnym zakresie.
Chcielibyśmy zaprosić organizacje do tego, by w takiej zogniskowanej formie poprowadziły rozmowę, debatę publiczną na ten temat i wypracowały wspólne stanowisko.
PAP: Myśli pan o przeglądzie OPP? Wiemy, że są wśród nich także takie, które wymuszają opłaty, wydają gros pieniędzy na reklamę i marketing zamiast na konkretne działania?
W.K.: Obecnie obowiązujący mechanizm sprawozdawczy OPP, ale także wszystkich organizacji pozarządowych, jest niedoskonały, nieczytelny, rodzi przypadki nietransparentnego działania, a jednocześnie jest skomplikowany i zawiły. Trzeba tu zaproponować rozwiązania, które będą sprzyjały temu, by mechanizm sprawozdawania organizacji pozarządowych był absolutnie przejrzysty i nie dawał pola do jakichkolwiek mylnych interpretacji, np. co do tego, jak przepływają środki finansowe, jakie są powiązania kapitałowe między organizacjami. Należy raczej stworzyć miejsce i przestrzeń do debaty i wspólnie wypracować stanowisko, które zostanie przedstawione później rządowi jako inicjatywa legislacyjna.
PAP: Sądzi pan, że w tak delikatnej sprawie uda się wypracować kompromis w środowisku pozarządowym? Różne organizacje mogą mieć sprzeczne interesy, trudno będzie dojść do porozumienia.
W.K.: Chciałbym, żebyśmy wspólnie dochodzili do różnych rozwiązań, jednak uważam, że nie powinno się prowadzić niekończącej się rozmowy na jakiś temat, ale ją ustrukturyzować, uporządkować, wyznaczyć to, do czego powinniśmy dojść i kiedy powinny pojawić się konkretne rozwiązania. Ten dialog powinien przybrać konkretną formę i nie ciągnąć się w nieskończoność.