Pomysł, aby biegli rewidenci na bieżąco przekazywali do jednej bazy akta z badań sprawozdań finansowych i z innych usług, nie będzie już procedowany w tej kadencji parlamentu – wynika z nieoficjalnych ustaleń DGP.

O potwierdzenie tej informacji zwróciliśmy się do Ministerstwa Cyfryzacji, bo to ono jest autorem tej kontrowersyjnej zmiany w ustawie o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1015). Na razie czekamy na odpowiedź resortu.

Przypomnijmy, że zmianę ujęto w projekcie nowelizacji niektórych ustaw w związku z rozwojem e-administracji. Projekt ten został wniesiony do Sejmu trzy tygodnie temu, ale nadal nie został mu nadany numer druku. Nie został on też uwzględniony we wstępnym porządku posiedzenia Sejmu zaplanowanego na 16 i 17 sierpnia, mimo że wybory parlamentarne mogą odbyć się już w październiku.

Wszystko to może świadczyć o braku chęci dalszego procedowania tej ustawy w tej kadencji parlamentu.

Nie bez znaczenia są też niekorzystne uwagi wielu organizacji do tej zmiany, co odbiło się szerokim echem w mediach.

Co planowano?

Projekt zakłada – przypomnijmy – że od 2025 r. biegli rewidenci musieliby digitalizować akta z prowadzonych badań sprawozdań finansowych i z innych usług oraz przesyłać je wszystkie do Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego. Mieliby na to 90 dni od zamknięcia akt. Natomiast do końca 2026 r. musieliby przesłać również stare akta, sprzed 1 stycznia 2025 r.

Ministerstwo Cyfryzacji już zapowiedziało modyfikację tego projektu (patrz: artykuł w serwisie Gazetaprawna.pl Rząd zmodyfikuje kontrowersyjne zmiany dla audytorów). Nie zmienia to jednak jego negatywnej oceny.

Stanowczy sprzeciw

Głośny sprzeciw wobec pomysłu gromadzenia poufnych danych firm w jednej bazie wyrazili nie tylko biegli rewidenci. Oprócz Krajowej Rady Biegłych Rewidentów krytyczne pisma w tym zakresie wystosowali m.in. Naczelna Rada Adwokacka, samorząd doradców podatkowych, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców oraz Stowarzyszenie Księgowych w Polsce. Zaapelowano o zaprzestanie prac nad tymi zmianami.

W ubiegłym tygodniu do tych krytycznych głosów przyłączyli się przedsiębiorcy i inwestorzy, m.in. Polska Izba Spedycji i Logistyki oraz Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych.

Obrona zmian

Krytykę tę odparła w piątkowym komunikacie Polska Agencja Nadzoru Audytowego. „Wbrew informacjom pojawiającym się w mediach o tym, że dokumentacje badań zawierają kluczowe dane strategiczne na temat podmiotów badanych, zakres informacji tam zawartych nie wykracza ponad zakres informacji zawarty w danych przesyłanych przez firmy w ramach jednolitych plików kontrolnych (JPK)” – czytamy na stronie PANA. Wyjątkiem, jak wskazała agencja, są dokumenty poświadczające prawdziwość danych finansowych (np. potwierdzenia zewnętrzne dotyczące sald bankowych) oraz notatki własne biegłych rewidentów.

PANA odniosła się też do zarzutów dotyczących wysokich kosztów skanowania dokumentacji. Podkreśliła, że firmy audytorskie i biegli rewidenci posługują się w znacznej mierze dokumentami dostarczanymi elektronicznie, bo elektronizacja ksiąg rachunkowych została wymuszona w pewnym sensie przez prawo podatkowe.

Zmiany będą

Nawet jeśli dojdzie do zaniechania prac nad projektem w tej kadencji parlamentu, nie musi to oznaczać, że pomysł całkowicie upadnie. Przypomnijmy, że powodem planowanej zmiany było niewywiązywanie się przez biegłych z obowiązku przekazania PANA akt z badań w sytuacji, gdy firma audytorska ulega likwidacji. PANA nie ma narzędzi, aby do tego przymusić, nie może bowiem ukarać firmy audytorskiej, która już nie istnieje.

W związku z tym niekiedy agencja traciła dostęp do dokumentów, które mogłyby świadczyć o popełnieniu przestępstwa. Dlatego powstał pomysł, aby akta były przekazywane na bieżąco.

Niewykluczone, że nowy rząd będzie więc chciał wrócić do pomysłu, aby ten problem rozwiązać. ©℗