Samo podwyższenie kwoty wolnej nie sprawi, że ubogim będzie się żyło lepiej. Trzeba zreformować cały system podatkowy
Zestawienie kwot wolnych od podatku dochodowego / Dziennik Gazeta Prawna
Pod koniec listopada do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zwiększający kwotę wolną od podatku do 8 tys. zł. W lutym 2015 r. media obiegła informacja, że jedno z najbiedniejszych państw świata, w którym PKB na jednego mieszkańca jest 14 razy mniejszy niż w Polsce, ma wyższą kwotę wolną niż my. Mowa o Kambodży, gdzie bez podatku można zarobić po przeliczeniu 8640 zł. U nas jest to nadal zaledwie 3089 zł.
Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 28 października 2015 r. (sygn. akt K 21/14) kwota wolna musi zmienić się także u nas. – Trybunał w sposób jasny i wyraźny dał do zrozumienia, że instytucja kwoty wolnej ma za zadanie zmniejszać obciążenia podatkowe najuboższych obywateli – kwituje Piotr Hanuszewski, ekspert w dziale doradztwa podatkowego w KPMG. Jeśli prezydencki projekt zostanie przyjęty bez zmian, to zamiast 3089 zł bez podatku będzie 8 tys. zł dochodu. Podatku nie zapłaci wówczas 16 proc. Polaków. Pozostali zapłacą mniej, bo zamiast 556 zł 02 gr odliczą każdego roku 1440 zł.
Nie tylko podwyżka
Prezydent spodziewa się, że budżet odzyska część utraconych wpływów dzięki zwiększonej konsumpcji. – To wysoce prawdopodobne – uważa Roman Namysłowski, partner w Crido Taxand. W ten sposób jednak – dodaje – państwo ponownie ściągnie daninę od najbiedniejszych, którzy nieopodatkowany dochód wydadzą na najpilniejsze potrzeby, np. żywność objętą VAT, a nie przeznaczą na oszczędności.
Dlatego – zdaniem ekspertów – samo podwyższenie kwoty wolnej nie sprawi, że w Polsce będzie się żyło lepiej. Wyższą kwotę wolną ma wiele krajów, zarówno trzecich, jak i europejskich (patrz ramka). Podwyższenie jej do 8 tys. zł przesunie Polskę zaledwie na 19. pozycję na liście państw UE (dziś zajmujemy 25. miejsce).
Na dodatek w większości krajów UE kwota wolna jest również waloryzowana. Tak jest np. na Słowacji, w Szwecji, Danii, Estonii i Wielkiej Brytanii. W tym ostatnim kraju kwota ta jest corocznie podwyższana, tak aby docelowo osiągnąć wartość zbliżoną do płacy minimalnej. W Polsce też powinna być waloryzowana, na co zwrócił uwagę TK w październikowym wyroku.
Zdaniem ekspertów samo jednak podwyższenie kwoty wolnej nie zmniejszy obciążeń podatkowych osób o niskich dochodach. Wskazują na wiele innych rozwiązań, których wprowadzenie pozwoliłoby odciążyć najuboższych.
W Wielkiej Brytanii kwota wolna wynosi równowartość przeszło 50 tys. zł, a niezależnie od tego stosuje się także inne rozwiązania polepszające sytuację osób gorzej sytuowanych: żywność i ubranka dziecięce są bez VAT, a prąd i gaz jest opodatkowany niższą stawką podatku niż u nas.
– Jest kilka państw, które w ogóle nie mają kwoty wolnej od podatku, ale dzięki innym rozwiązaniom ich system i tak spełnia założone cele lepiej niż nasz – zauważa Piotr Hanuszewski.
– Europa wychodzi z założenia, że nie ma sensu opodatkowywać osób o najniższych dochodach, bo ściągnięta danina i tak wróci do nich w postaci świadczeń socjalnych. U nas takie myślenie dopiero raczkuje – dodaje Joanna Narkiewicz-Tarłowska, dyrektor w dziale podatkowo-prawnym PwC.
Można degresywnie
Z prezydenckiego projektu wynika, że kwota wolna miałaby być jednakowa dla wszystkich. Jak powiedziała w Sejmie Anna Surówka-Pasek, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, trybunał nie kazał różnicować jej w zależności od tego, kto jaki poziom dochodów osiąga. Wręcz przeciwnie, orzekł, że istotą kwoty zmniejszającej podatek jest korygowanie podstawy wymiaru podatku w taki sposób, aby do dyspozycji każdego podatnika pozostawić określoną kwotę dochodu.
Rozwiązanie, zgodnie z którym na podwyższeniu kwoty wolnej w równym stopniu skorzystaliby zarówno najbiedniejsi, jak i ci, którzy płacą podatek według najwyższej, 32-proc. stawki, ma jednak wady. Nie zapewni sprawiedliwości społecznej, a – zgodnie z wyliczeniami prezydenta – uszczupli budżet państwa i samorządów o ok. 15,5 mld złotych.
– Jednym z alternatywnych rozwiązań mogłoby być wprowadzenie systemu degresywnej kwoty wolnej, czyli rozwiązania, w którym wraz ze wzrostem dochodu kwota wolna się zmniejsza – uważa Piotr Hanuszewski.
Joanna Narkiewicz-Tarłowska wyjaśnia, że taki system funkcjonuje w Wielkiej Brytanii.
– Kwota wolna ulega tam zmniejszeniu przy dochodzie powyżej 100 tys. funtów rocznie – o 1 funt na każde 2 funty dochodu ponad tę kwotę. To powoduje, że osoby zarabiające powyżej 121 tys. funtów nie korzystają z niej w ogóle – informuje ekspertka.
Dodaje, że podobne rozwiązanie wprowadzono na Słowacji. Tam kwota wolna wynosi 3,8 tys. euro i przysługuje jedynie tym, którzy zarabiają mniej niż 20 tys. euro. W Hiszpanii z kolei z tej preferencji wyłączone są osoby, których dochód przekracza 14 450 euro. W Grecji – gdzie kwota wolna wynosi 2,1 tys. euro – wyłączeni są ci, którzy osiągają dochód przekraczający 42 tys. euro. Podobne rozwiązania stosują Litwa i Włochy.
Według Joanny Narkiewicz-Tarłowskiej degresywna kwota wolna matematycznie może dać podobny rezultat co podatek solidarnościowy polegający na wprowadzeniu dodatkowej, wyższej stawki dla najbogatszych. Rozwiązanie takie wprowadzi od 2016 r. Łotwa. Progiem do wyższego opodatkowania będzie dochód przekraczający 48,6 tys. euro.
Zdaniem ekspertki wprowadzanie dodatkowych stawek dla najbogatszych może jednak nie spełnić swojego celu, gdyż w praktyce często powoduje obchodzenie przepisów i ucieczkę z opodatkowaniem za granicę. Wraz z wprowadzeniem dodatkowej, wyższej stawki dla najbogatszych Łotwa przestanie być już państwem z podatkiem liniowym.
Więcej progów
Eksperci optują też za jeszcze innym rozwiązaniem – wprowadzaniem większej liczby progów podatkowych, przy jednoczesnym obniżeniu stawki dla osób o najniższych dochodach. Większość europejskich krajów stosuje trzy i więcej stawek podatku dochodowego od osób fizycznych.
– Wyjątkowo rozbudowaną skalą podatkową może pochwalić się Luksemburg, gdzie mamy do czynienia z 19 stawkami podatkowymi PIT, od 8 proc. do 40 proc. – informuje Piotr Hanuszewski.
– Oprócz tego wiele krajów podwyższyło ostatnio progi podatkowe – wskazuje Joanna Narkiewicz-Tarłowska. Jako przykład podaje Szwecję, Irlandię, Chorwację, Czechy i Hiszpanię. Dodaje, że progi powinny podążać za inflacją, w przeciwnym wypadku szybciej w nie wpadamy.
Wsparcie dla rodzin
Eksperci zwracają uwagę na to, że w Polsce stawka podatku obciążającego dochody z pracy osoby zarabiającej poniżej średniej krajowej i wychowującej kilkoro dzieci jest niewiele niższa niż osoby samotnej z dochodami przekraczającymi średnią płacę.
Uważają, że chcąc wyrównać tę niesprawiedliwość, dobrze byłoby przenieść do nas rozwiązanie francuskie. Chodzi o iloraz rodzinny.
– Polega on na tym, że dochód małżonków jest dzielony nie tylko, tak jak w Polsce, przez małżonków, czyli przez dwa, ale przez liczbę uwzględniającą liczbę dzieci będących na utrzymaniu rodziców – wyjaśnia Joanna Narkiewicz-Tarłowska.
We Francji przy pierwszej dwójce dzieci iloraz ten rośnie o 0,5 na każde dziecko, przy każdym kolejnym o 1. To oznacza, że czteroosobowa rodzina podzieli swój dochód na 3, przy trójce dzieci na 4, a przy czwórce na 5. Po wyliczeniu podatku na tak podzielony dochód porównuje się go z podatkiem od całego dochodu, a różnicę odlicza się w formie ulgi podatkowej.
Dzięki temu rodziny wielodzietne często w ogóle nie płacą we Francji podatku. Zarazem jednak odliczenie to jest limitowane, co powoduje, że korzyść podatkowa najbogatszych nie przekracza ustalonego progu.
Niższe składki na ZUS
Zdaniem Joanny Narkiewicz-Tarłowskiej nie powinniśmy zatrzymać się na podwyższeniu tylko kwoty wolnej od podatku, lecz także zreformować system składek na ubezpieczenia społeczne, by były one progresywne. Jako wzór do naśladowania podaje Irlandię.
Tam osoby zarabiające tygodniowo mniej niż 352 euro w ogóle nie płacą składek. Dopiero gdy ich zarobki tygodniowe przewyższą tę kwotę, składka pracownika wynosi 4 proc. za każdy tydzień pracy. Koszty pracodawcy też są uzależnione od zarobków pracownika – składki wynoszą 8,5 proc. od dochodu pracownika zarabiającego poniżej 356 euro i 10, 75 proc. od dochodu powyżej tej kwoty.
Podatek majątkowy
Piotr Hanuszewski podkreśla, że obecnie w polskim systemie podatkowym brak jest podatku od zgromadzonych aktywów/majątku, który niewątpliwie znacząco zwiększałby obciążenia podatkowe osób zamożnych, pozostając zarazem neutralny dla osób o niskim majątku. Wprawdzie duża ilość krajów europejskich odeszła od danin majątkowych, ale – jak zwraca uwagę ekspert – taki podatek jest nadal we Francji i w Szwajcarii.
Możliwym rozwiązaniem byłoby na przykład wprowadzenie podatku katastralnego opodatkowującego nieruchomość proporcjonalnie do jej aktualnej wartości, a nie do powierzchni nieruchomości (jak przy obecnym podatku od nieruchomości w Polsce). Przypomina, że podatki katastralne funkcjonują obecnie m.in. w Wielkiej Brytanii (Council Tax). ©?
Jak zmieniała się kwota wolna w Polsce