Reformę szeroko pojmowanego polskiego systemu podatkowego należałoby zacząć od czterech zasadniczych przemian w aparacie skarbowym.
Uchwalona przez Sejm 27 maja 2015 r. ustawa o administracji podatkowej nie spełni społecznych oczekiwań. Niezbędne są:
● zmiany podległości służb skarbowych,
● decentralizacja i upodmiotowienie organów podatkowych,
● wyłączenia ze struktur aparatu skarbowego organów kontroli skarbowej oraz
● zniesienie łączenia w jednej osobie kompetencji organu podatkowego i egzekucyjnego.
Postulat tych zmian jest tylko wstępnym materiałem do szerszej dyskusji. Warto byłoby jednak rozpocząć ją właśnie teraz, bo jak uczy historia, w gorącym okresie przedwyborczym politycy baczniej wsłuchują się w głos społeczeństwa.
Zmiana systemu zarządzania
Minister finansów nie musi zarządzać administracją podatkową. Jako główny projektodawca przepisów podatkowych wciela je jednocześnie w życie przez podległy sobie aparat skarbowy. Wywierając na niego nacisk przez niezwykle silną podległość służbową, może dodatkowo naginać tworzone de facto przez siebie prawo podatkowe do bieżących potrzeb fiskalnych. Tu właśnie jest źródło nieśmiertelnego w Polsce prawa powielaczowego. Niegdyś miało ono postać listów pasterskich ministra finansów do podległych mu organów, dziś przejawia się w nakazach postępowania dla kierownictw organów skarbowych. Taka sytuacja sprzyja uwalnianiu się od odpowiedzialności przez jedną i drugą stronę.
Z tego powodu należałoby zmienić podległość służbową aparatu skarbowego. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby urzędnicy administracji skarbowej podlegali po prostu innemu ministrowi – na przykład administracji i cyfryzacji lub spraw wewnętrznych. Utrudniona zostanie wówczas możliwość ręcznego sterowania aparatem skarbowym w zależności od bieżących potrzeb resortu finansów. Będzie to sprzyjać niezależności administracji skarbowej i jej stabilizacji.
Decentralizacja i upodmiotowienie
W sprawach podatkowych obserwujemy odhumanizowanie relacji państwo – obywatel. Liczą się wyłącznie bieżące potrzeby fiskalne państwa, do realizacji których zaprzęga się podporządkowaną bezpośrednio administrację. Pionowa hierarchia administracji skarbowej jest źródłem automatycznego wykonywania wszelkich oczekiwań władzy centralnej przez podległy aparat urzędniczy. Nie ma tu miejsca na ducha prawa, skoro nawet jego litera może zostać łatwo nagięta dla doraźnych celów. Nie wystarczy więc sama tylko zmiana podległości służbowej aparatu skarbowego innemu ministrowi. Potrzeba również zmian polegających na zdecydowanej decentralizacji całego aparatu i upodmiotowieniu organów podatkowych. Osoby o statusie organów podatkowych (np. naczelnicy urzędów skarbowych i celnych) mają wystarczająco dużo kompetencji, ale są w swoich działaniach znacząco ograniczone. Ich praca jest oceniana wyłącznie pod kątem realizacji założeń polityki Ministerstwa Finansów, a nie potrzeb i oczekiwań społecznych, a także pod kątem doraźnej, a nie długofalowej skuteczności. To dlatego np. uzyskanie rozłożenia zaległości podatkowej na raty, nie mówiąc o jej umorzeniu, graniczy w polskich warunkach z cudem, często wbrew rzeczywistemu interesowi państwa.
Rozwiązań mogłoby być co najmniej kilka. W celu większego związania i identyfikacji naczelnika urzędu skarbowego z lokalną społecznością należałoby rozważyć, czy nie powiązać jego wyboru z akceptacją przez organ samorządowy, na przykład radę powiatu, która mogłaby również występować z wnioskiem o odwołanie takiej osoby ze stanowiska.
Odrębnym problemem są duże urzędy skarbowe, które jak najszybciej powinny uzyskać nowe podstawy prawne działania. Ich zadania, już dziś skupione na dużych podmiotach, muszą obejmować także bezpośrednią współpracę międzynarodową. To tam, a nie między zwykłymi urzędami skarbowymi i drobnymi przedsiębiorcami, przebiega główny front walki z panoszącym się nie tylko w Polsce cwaniactwem podatkowym. Wybór dyrektora izby skarbowej, podobnie jak naczelnika dużego urzędu skarbowego, mógłby również wiązać się z konieczną akceptacją stosownego organu samorządu terytorialnego, czyli w tym przypadku sejmiku województwa. Warto też zastanowić się nad włączeniem administracji skarbowej do administracji zespolonej.
Zwolennicy centralizacji aparatu skarbowego zarzucą zapewne temu pomysłowi rozprzężenie struktur administracji skarbowej, trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze, zdecentralizowane organy podatkowe trudniej jest poddać naciskom zewnętrznym w skali kraju, a po drugie łatwiej rozliczyć je z nałożonych zadań. Centralizacja bowiem to przede wszystkim brak odpowiedzialności za własne działania i promowanie uległych urzędników kosztem osób kreatywnych, wykształconych i samodzielnych w działaniu.
Dyrektor UKS organem ścigania
Umiejscowienie w systemie administracji podatkowej organów kontroli skarbowej wywołuje od początku wiele wątpliwości i sporów, związanych zarówno ze wzajemnym przenikaniem się kompetencji, jak i odrębnym w znacznej części trybem postępowania. Dlatego, mając na względzie obserwowane trudności w ściganiu przestępstw podatkowych przez prokuraturę i policję, należałoby postulować włączenie organów kontroli skarbowej w system organów ścigania. Prokuraturze i policji takie wsparcie jest nie tylko potrzebne, lecz także wydaje się wręcz niezbędne. Liczba oszustw i przestępstw podatkowych rośnie, a skuteczność organów ścigania na tym polu maleje. Czasami jedyną reakcją rządu na wykryte oszustwa podatkowe jest zmiana przepisów podatkowych, a nie ściganie i karanie winnych (przykładem rozszerzanie mechanizmu odwrotnego obciążenia VAT na kolejne towary).
Bez łączenia kompetencji organów
Źródłem istotnych kontrowersji jest także obecnie skupienie w rękach jednej osoby – naczelnika urzędu skarbowego – kompetencji zarówno organu podatkowego, jak i organu egzekucyjnego. Nie podając w wątpliwość konieczności skutecznego ściągania podatków, trzeba głęboko się zastanowić nad zniesieniem osobowego łączenia kompetencji organów podatkowych i egzekucyjnych. Ta sama osoba nie powinna być jednocześnie sędzią i katem. Łączenie funkcji wierzyciela i organu egzekucyjnego powinno mieć w państwie prawnym charakter zupełnie wyjątkowy.
W sprawach podatkowych obserwujemy odhumanizowanie relacji państwo – obywatel
Zachęcamy do dyskusji www.gazetaprawna.pl