Publikacje papierowe i elektroniczne to całkiem inne produkty, więc nie powinny być objęte tą samą stawką – wynika z raportu doradców Komisji Europejskiej.
Publikacje papierowe i elektroniczne to całkiem inne produkty, więc nie powinny być objęte tą samą stawką – wynika z raportu doradców Komisji Europejskiej.
Jeśli Komisja weźmie ich wnioski pod uwagę przy pracach nad stworzeniem jednolitego rynku cyfrowego, to nie dojdzie do obniżenia daniny na e-booki, mimo silnej kampanii unijnych przedsiębiorców oraz apelu z 19 marca 2015 r. czterech wielkich krajów UE (Polski, Niemiec, Francji i Włoch). Ich deklaracja była odpowiedzią na wyroki TSUE z 5 marca 2015 r. (sygn. akt C-502/13 i C-479/13), w których trybunał orzekł, że sprzedaż e-booków jest usługą elektroniczną, która musi być rozliczana według stawki podstawowej (podczas gdy książki są w większości krajów UE opodatkowane preferencyjnie).
Kolejny argument za zachowaniem status quo wytoczyli teraz eksperci Brukseli. W raporcie podkreślili, że z punktu widzenia przeciętnego konsumenta książka papierowa i e-book nie są produktami podobnymi, a więc mogą być różnie opodatkowane. Bazując na dostarczonych im ankietach konsumenckich, doszli do wniosku, że przeciętny unijny konsument kieruje się przy zakupie obu produktów innymi właściwościami niż treść. Książki elektroniczne np. są odbierane jako bardziej przyjazne dla środowiska i łatwiejsze do przechowywania. Natomiast tradycyjne lepiej służą oczom i można je czytać bez ładowania nośnika. Zdaniem ekspertów jakiekolwiek zmiany w opodatkowaniu odczułby najbardziej rynek książek papierowych.
Według ekspertów z perspektywy przeciętnego konsumenta bardziej porównywalnymi produktami są gazety tradycyjne i oferowane w internecie.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama