Problem polega na tym, że większość obcokrajowców, którzy uzyskali dochody na
GPW, takiego numeru nie ma.
Okazuje się więc, że kłopot z rozliczeniem cudzoziemców bez polskiego numeru identyfikacyjnego mieli w ostatnich dniach stycznia br. nie tylko pracodawcy wysyłający do urzędów skarbowych PIT-11. Te same trudności napotkały
domy maklerskie i inne podmioty wypłacające dochody giełdowe.
W tym roku nie można już było wpisać na formularzu PIT-8C losowego ciągu liczb, np. samych jedynek lub dziewiątek. Było to możliwe w latach ubiegłych, ale w tym roku interfejs Ministerstwa Finansów wymagał podania numeru NIP lub PESEL według polskiego formatu.
Podobny kłopot – przypomnijmy – mieli pracodawcy i zleceniodawcy rozliczający zagraniczne osoby z dochodów uzyskanych ze stosunku pracy bądź
umowy zlecenia. Pisaliśmy o tym w artykule „Korzystanie z generatora numeru PESEL może się źle skończyć dla płatników” (DGP nr 25/2023).
– O ile mogę zrozumieć takie wymagania przy rozliczeniu osoby, która pracowała w Polsce, o tyle uważam za nieproporcjonalne podobne żądanie w sytuacji, gdy jedynym związkiem nierezydenta z naszym krajem jest uzyskanie dochodu na GPW. Obciążenie administracyjne z tym związane najczęściej przewyższa zyski – komentuje Michał Antoniak z domu maklerskiego Wealthseed.
Co gorsza, o ile w sprawie obowiązku pozyskania PESEL dla zagranicznych pracowników
Ministerstwo Finansów wydało co najmniej cztery komunikaty przypominające, o tyle w tej samej kwestii, ale odnoszącej się do rozliczenia dochodów z giełdy, resort milczał.
Potrzebny PIT-8C
Chodzi o sytuacje, w których obcokrajowiec uzyskał w naszym kraju niektóre rodzaje dochodów kapitałowych, np. ze
sprzedaży papierów wartościowych, z pochodnych instrumentów finansowych niebędących co prawda papierami wartościowymi, ale dopuszczonych do publicznego obrotu na terytorium Polski w ramach regulowanego rynku giełdowego.
W świetle art. 3 ust. 2b pkt 5 ustawy o PIT nie ma wątpliwości, że dochody te, uzyskane w Polsce, należy rozliczyć z polskim fiskusem, i to nawet wówczas, gdy uzyskał je nierezydent niemający żadnego innego związku z naszym krajem.
Podatek jest pobierany według zryczałtowanej stawki 19 proc., a za przekazanie informacji urzędowi skarbowemu (i samemu podatnikowi) odpowiada podmiot prowadzący rachunek papierów wartościowych, np. dom maklerski. Powinien on, jako płatnik, wysłać do urzędu skarbowego formularz PIT-8C. Czas na to był do końca stycznia, natomiast do końca lutego ten sam formularz należy przekazać samemu podatnikowi.
PESEL u każdego
PIT-8C można wysłać do urzędu skarbowego wyłącznie przez internet. Tak wynika z rozporządzenia ministra rozwoju i finansów z 19 września 2017 r. w sprawie sposobu przesyłania deklaracji i podań oraz rodzajów podpisu elektronicznego, którymi powinny być opatrzone (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 52 ze zm.).
W pozycji 10 tego formularza należy wpisać numer NIP lub PESEL podatnika.
– W poprzednich latach udawało się w tej pozycji wpisać zagraniczny numer podatkowy nierezydenta bądź inny numer, który w oczywisty sposób stanowił jedynie „atrapę” – wyjaśnia Michał Antoniak.
Tuż przed końcem stycznia br. okazało się, że interfejs informatyczny resortu finansów został zaktualizowany i płatnicy chcący złożyć PIT-8C musieliby w związku z tym wpisać w pozycji 10 numer, który odpowiada polskiemu formatowi NIP lub PESEL. Problem polega na tym, że większość obcokrajowców, którzy uzyskali dochody na GPW, takiego numeru nie ma.
Jak sobie radzono
– Płatnicy radzili sobie z tym, jak mogli. Część wysyłała formularze drogą papierową i dołączali do koperty czynny żal. Inni wysyłali PIT-8C bez wypełnionej pozycji 10, np. w formacie PDF. Potem czekali na telefon z urzędu skarbowego i wyjaśniali wątpliwości – mówi Michał Antoniak.
Przypomnijmy, że za niezłożenie formularza w terminie grozi grzywna w wysokości do 120 stawek dziennych, zgodnie z art. 80 par. 1 kodeksu karnego skarbowego.
Potrzebna zmiana
– Uważam, że interfejs MF powinien zostać zmieniony w taki sposób, aby w przypadku nierezydentów nie było obowiązku wprowadzania do formularza PIT-8C polskich numerów NIP lub PESEL i można było podać lokalny numer podatkowy – tax identification number (TIN) – mówi Michał Antoniak.
Podkreśla, że obecny wymóg i związana z nim biurokracja stawiają polskie domy maklerskie oraz instytucje finansowe w gorszej sytuacji od ich odpowiedników z innych krajów UE.
– Ustawa o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 626 ze zm.) nakazuje polskim instytucjom finansowym zbierać zagraniczne numery TIN od nierezydentów w związku z przepisami amerykańskiej ustawy FATCA czy standardu CRS. Nie rozumiem więc, dlaczego MF wymaga, aby nierezydenci, którzy uzyskali marginalne dochody giełdowe, musieli w związku z tym uzyskiwać polski PESEL, skoro można ich identyfikować w inny sposób – podsumowuje ekspert platformy WealthSeed. ©℗