Skarbówka wycofuje się z profiskalnego stanowiska, którego skutkiem byłoby to, że wprowadzone od 1 stycznia 2022 r. zwolnienie zaczęłoby de facto przysługiwać dopiero w 2024 r.
Chodzi o spółki holdingowe i przysługujące im zwolnienie z podatku dla otrzymywanych dywidend oraz dochodu ze sprzedaży udziałów i akcji w spółkach zależnych.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej właśnie stwierdził - w precedensowej interpretacji z 24 stycznia 2023 r. - że warunek dwuletniego (wcześniej rocznego) nieprzerwanego posiadania udziałów w spółkach zależnych można liczyć nawet przed 1 stycznia 2022 r.
Wcześniej uważał, że datę początkową wyznacza dopiero wejście w życie Polskiego Ładu (czyli 1 stycznia 2022 r.). Było to zaskoczeniem dla biznesu, o czym informowaliśmy jako pierwsi w artykule „Zwolnienie holdingowe odroczone «tylnymi drzwiami»” (DGP nr 199/2022).
Teraz okazuje się, że spółki mogły już w ubiegłym roku korzystać ze zwolnienia z CIT, otrzymując dywidendę lub sprzedając udziały albo akcje podmiotów zależnych. Jeśli więc zapłaciły podatek, to mogłyby się teraz ubiegać o jego zwrot.
- W obrocie prawnym nadal jednak funkcjonują negatywne interpretacje w tym zakresie, należy więc postulować o ich zmianę - mówi Magdalena Zamoyska, doradca podatkowy i partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy.
Problematyczny warunek
Przypomnijmy, że przepisy o zwolnieniach holdingowych (art. 24m-24p ustawy o CIT) weszły w życie 1 stycznia 2022 r., aby - jak to uzasadniano - zachęcić „do lokowania holdingów w Polsce”.
Miały temu służyć dwa rodzaje zwolnień podatkowych, tj. dla:
- dywidend otrzymanych przez spółkę holdingową od spółek zależnych (w 2022 r. dla 95 proc. kwoty dywidend, obecnie - 100 proc.),
- dochodu ze sprzedaży udziałów lub akcji spółki zależnej na rzecz podmiotu niepowiązanego.
Skorzystanie ze zwolnień wymaga spełnienia kilku warunków. Problemem okazał się wymóg posiadania bezpośrednio, nieprzerwanie przez co najmniej dwa lata (w 2022 r. - przez rok) minimum 10 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki zależnej.
W przepisach nie wskazano, od kiedy należy liczyć ten roczny (obecnie dwuletni) okres. I stąd powstał problem.
Niekorzystna wykładnia
Dyrektor KIS zaczął twierdzić, że ów roczny okres (obecnie dwuletni) należy liczyć od 1 stycznia 2022 r., bo dopiero wtedy weszły przepisy o zwolnieniu holdingowym. Tłumaczył, że co prawda nie zapisano tego w przepisach przejściowych do Polskiego Ładu, ale taka była intencja ustawodawcy. Przykładem takiej wykładni były interpretacje indywidualne z 7 września 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.445. 2022.1.JKU), z 27 września 2022 r. (0111-KDIB2-1.4010.174.2022. 2.MK), z 6 października 2022 r. (0111 KDIB1-3.4010.456.2022.3.IZ), z 25 października 2022 r. (0111 KDIB1-3.4010.252.2022.2.IZ).
Tak też tłumaczyło to Ministerstwo Finansów: „intencją ustawodawcy było, aby w praktyce pierwszym rokiem, w którym będzie możliwe skorzystanie ze zwolnień w reżimie holdingowym w brzmieniu na moment wejścia w życie przepisów, był 2023 r. Nie jest więc dopuszczalne uwzględnienie (dla celów ustalenia statusu spółki dominującej i zależnej) okresu spełnienia przewidzianych warunków w 2021 r.”.
Kto więc - z myślą o zwolnieniu - złożył w urzędzie skarbowym oświadczenie o planowanym zbyciu udziałów lub akcji, ten powinien był albo odroczyć planowaną transakcję, albo… zapłacić podatek.
Zmiana przepisów
Obecnie spółka holdingowa planująca skorzystać ze zwolnienia z CIT musi posiadać przynajmniej 10 proc. udziałów lub akcji w spółce zależnej nieprzerwanie przez co najmniej dwa lata (zmienione przepisy stosuje się do przychodów osiąganych przez spółkę holdingową od 1 stycznia 2023 r.).
Jeszcze bardziej więc wydłużono wymagany czas i jeżeli termin decydujący o prawie do zwolnienia miałby faktycznie biec od 1 stycznia 2022 r., to - w świetle obecnego przepisu - zwolnienie holdingowe przysługiwałoby najwcześniej w 2024 r.
Do tego czasu nie opłacałoby się pobierać dywidend ze spółek zależnych ani sprzedawać udziałów lub akcji tych pomiotów.
Skarbówka się wycofuje
Na kuriozalność stanowiska fiskusa zwrócił uwagę jeden z posłów, który złożył w tej sprawie interpelację (nr 37122). Zwrócił uwagę, że wykładnia skarbówki przeczy rządowym zapewnieniom o zachętach do przenoszenia holdingów do Polski.
W odpowiedzi wiceminister finansów Artur Soboń zapewnił 2 grudnia 2022 r., że resort finansów „dokona ponownej analizy przedmiotowego zagadnienia”.
Formalnie nic nie zostało w tej kwestii zakomunikowane, ale mamy już pierwszy przykład zmiany stanowiska. Jest nią interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 24 stycznia 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4010.242.2022.1.SP).
Wystąpiła o nią spółka, która posiada 100 proc. udziałów w spółkach zależnych. W 2023 r. planowała zacząć je sprzedawać. Liczyła na zwolnienie z CIT. Podkreśliła, że spełni wszystkie warunki do skorzystania ze zwolnienia, w tym wymóg posiadania bezpośrednio udziałów w spółkach zależnych nieprzerwanie przez co najmniej dwa lata, a okres ten - jak wyjaśniła - rozpoczął się jeszcze przed 1 stycznia 2022 r.
Dyrektor KIS potwierdził prawo do zwolnienia. Przyznał, że dwuletni termin bezpośredniego i nieprzerwanego posiadania udziałów w spółce zależnej mógł zacząć biec przed wejściem w życie Polskiego Ładu.
Także w odniesieniu do 2022 r.
Co prawda najnowsza interpretacja dotyczyła stanu prawnego obowiązującego od 1 stycznia 2023 r., ale zdaniem Magdaleny Zamoyskiej argumentacja dyrektora KIS powinna mieć zastosowanie również w odniesieniu do przepisów obowiązujących w 2022 r., gdy warunek nieprzerwanego posiadania udziałów trzeba było spełniać przez rok.
Podobnego zdania jest Bartosz Sankiewicz, doradca podatkowy, partner w NGL Tax. - Niezależnie od tego, że najnowsza interpretacja dotyczy stanu prawnego obowiązującego od 1 stycznia 2023 r., to przedstawione stanowisko powinno być aktualne także w poprzednim brzmieniu przepisów - mówi.
To oznacza - jego zdaniem - że spółki holdingowe, które zastosowały się do poprzedniej wykładni dyrektora KIS i zapłaciły podatek od dywidend lub zbycia udziałów albo akcji, powinny mieć prawo do wystąpienia o stwierdzenie i zwrot nadpłaty. ©℗