Obowiązującą od 2022 r. ulgę można interpretować na trzy sposoby. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej przedstawia różne wykładnie, więc podatnicy nie mają pewności, jak skorzystać z nowej preferencji.

Doradcy podatkowi nie mają wątpliwości - potrzebna jest nowelizacja przepisów albo przynajmniej urzędowe objaśnienia ministra finansów.
Powodem zamieszania są przepisy - art. 38eb ustawy o CIT i art. 52jb ustawy o PIT. Wynika z nich, że podatnik może odliczyć od podstawy opodatkowania „kwotę stanowiącą 50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych w roku podatkowym na robotyzację”. Odliczenie to ma zastosowanie „do kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację od początku roku podatkowego, który rozpoczął się w 2022 r., do końca roku podatkowego, który rozpoczął się w 2026 r.”.
Tak skonstruowane przepisy budzą wiele wątpliwości i pozwalają na różne wykładnie.

Pierwszy sposób

Wykładnia, która jest najczęściej prezentowana przez fiskusa, pozwala na korzystanie z ulgi na robotyzację wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych. Zgodnie bowiem z art. 15 ust. 6 ustawy o CIT (i art. 22 ust. 8 ustawy o PIT ) kosztem uzyskania przychodów są odpisy z tytułu zużycia środków trwałych.
Ulga oznaczałaby zatem zaliczanie do podatkowych kosztów 150 proc. odpisów amortyzacyjnych od zakupionych robotów.
Przykład
W styczniu 2022 r. podatnik kupił robota przemysłowego za 1 mln zł. Wprowadził go do ewidencji środków trwałych i amortyzuje metodą liniową, według stawki 18 proc. (489 Roboty przemysłowe).
W rozliczeniu za 2022 r. podatnik będzie mógł odliczyć z tytułu amortyzacji tego robota 270 tys. zł, w tym 180 tys. zł z tytułu zwykłych odpisów amortyzacyjnych i 90 tys. zł w ramach ulgi na robotyzację (50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych w roku podatkowym z odpisu amortyzacyjnego).
Na taką wykładnię wskazało także Ministerstwo Finansów w odpowiedzi z 3 września 2021 r. na pytanie DGP. Zaprezentowaliśmy ją w artykule „Ulgi na robotyzację jeszcze nie ma, ale już wywołuje kontrowersje” (DGP nr 174/2021). „Podatnik będzie mógł skorzystać z ulgi, co do zasady, wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych od zakupionych robotów. Wydatki będą musiały stanowić koszt uzyskania przychodu, aby być rozpoznanym w ramach ulgi. Stosując tę zasadę do podanego przykładu: podatnik nabył w 2022 r. robota przemysłowego za kwotę 500 tys. zł, wybrał metodę amortyzacji liniowej: 18 proc. (489 Roboty przemysłowe). W zeznaniu za 2022 r. w ramach ulgi na robotyzację będzie mógł odliczyć 45 tys. zł (połowa z odpisu amortyzacyjnego: 90 tys. zł)” - wyjaśniał wtedy resort finansów.
Taka wykładnia jest o tyle niekorzystna dla podatników, którzy kupują nowego robota, że nie pozwala im skorzystać z ulgi już przy zakupie i od razu odliczyć połowę ceny, czyli - zgodnie z zaprezentowanym przykładem - połowę z 1 mln zł (tj. 500 tys. zł).
To oznacza, że podatnicy, którzy kupią robota przykładowo dopiero w grudniu 2025 r., będą mogli odliczyć w ramach ulgi tylko niewielką część podatkowych kosztów (zgodnie z założeniami naszego przykładu - 90 tys. zł), ponieważ ulga ma funkcjonować tylko do końca 2026 r.
Zdaniem ekspertów taka interpretacja może się jednak kłócić z treścią art. 38eb ust. 2 ustawy o CIT (i art. 52jb ust. 2 ustawy o PIT). Z przepisu tego wynika, że za koszty uzyskania przychodów poniesione na robotyzację uznaje się koszty nabycia fabrycznie nowych robotów, maszyn i urządzeń (wskazanych w tym przepisie).
- Jeżeli podatnik kupi robota w 2025 r. i będzie go amortyzował również w 2026 r., to przy obecnym brzmieniu ustawy organy podatkowe mogłyby zakwestionować, że w 2026 r. podatnik poniósł koszty uzyskania przychodów na nabycie fabrycznie nowego robota - mówi Grzegorz Kuś, radca prawny, doradca podatkowy w PwC.
Teoretycznie można więc twierdzić, że po pierwsze w 2025 r. podatnik nie nabył robota, a po drugie, że maszyna nie jest nowa, bo została kupiona rok wcześniej.
Taka wykładnia fiskusa jest natomiast korzystna z tego względu, że nie wyklucza ulgi także na roboty kupione przed 2022 r. Potwierdził to dyrektor KIS w interpretacjach z 16 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.212.2022.4.BK) i z 31 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.221.2022. 2.AW). Stwierdził, że niezależnie od tego, czy robot został uznany za środek trwały przed 1 stycznia 2022 r. czy później, odpisy amortyzacyjne dokonane w latach 2022-2026 od tych środków trwałych (robotów) będą podlegały rozliczeniu w ramach ulgi na robotyzację.
Organ przypomniał, że odliczenie ma zastosowanie do kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację od początku roku podatkowego, który rozpoczął się w 2022 r., do końca roku podatkowego, który rozpocznie się w 2026 r.
Dlatego jego zdaniem możliwość skorzystania z tej ulgi należy wiązać z momentem poniesienia podatkowego kosztu, czyli z dokonanymi odpisami amortyzacyjnymi. Z tym że ulga dotyczy wydatków (odpisów) zaliczonych do kosztów uzyskania przychodu w latach 2022-2026 - stwierdził.

Drugi sposób

Całkiem co innego dyrektor KIS stwierdził w interpretacji z 25 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010.305. 2022.2.AR). Zgodził się z podatnikiem, że ulga polega na jednorazowym odliczeniu wydatków na robotyzację już w roku zakupu, mimo że robot spełnia definicję środka trwałego.
Co prawda dyrektor KIS nie uzasadnił tego szerzej, ale za prawidłowe uznał stanowisko podatnika, że „odliczenie w wysokości 50 proc. od podstawy opodatkowania powinno nastąpić w roku nabycia robota jednorazowo, bez względu na to, czy robot będzie amortyzowany według właściwej stawki amortyzacji”.
Taka wykładnia jest niekorzystna dla podatników, którzy kupili robota przemysłowego przed 2022 r., a to dlatego, że pozbawia ich możliwości skorzystania z ulgi na robotyzację. Jest natomiast opłacalna dla tych, którzy kupili robota po 31 grudnia 2021 r. lub dopiero to zrobią. Oznacza bowiem, że firma, która nabyłaby robota przykładowo w grudniu 2025 r. za 1 mln zł, mogłaby od razu jednorazowo odliczyć w ramach ulgi połowę ceny zakupu (w naszym przykładzie 500 tys. zł), a nie tylko niewielką jego część (w naszym przykładzie 90 tys. zł).
- Interpretacja z 25 sierpnia 2022 r. to świetna wiadomość dla takich podatników. Niemniej jednak, jeżeli od początku taki był cel ustawodawcy, to należałoby znowelizować przepisy, ponieważ próba wywodzenia jednorazowości odliczenia z aktualnych regulacji wydaje się mocno naciągana - komentuje Grzegorz Kuś.
Ekspert zwraca uwagę na sprzeczność tej wykładni z art. 38eb ust. 1 ustawy o CIT (i art. 52jb ust. 1 ustawy o PIT). W przepisach tych mowa jest o odliczaniu w ramach ulgi kwoty stanowiącej 50 proc. kosztów uzyskania przychodów, a kosztem - jak już powiedzieliśmy - są tu odpisy amortyzacyjne.
Taka wykładnia nie wynika również ze wspomnianej odpowiedzi MF na pytanie DGP. Resort wyraźnie wtedy stwierdził, że zgodnie z artykułem 38eb ust. 1 ustawy o CIT odliczenie „ma zastosowanie do kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację. W przypadku robotów podatnik będzie więc korzystał z ulgi wraz z odpisami amortyzacyjnymi”.
- Interpretacja z 25 sierpnia 2022 r. miałaby sens tylko, gdyby uznać, że art. 38eb ust. 1 ustawy o CIT (i art. 52jb ust. 1 ustawy o PIT) wprowadza zupełnie nową kategorię pojęciową, czyli „koszty uzyskania przychodów poniesione na robotyzację”, całkiem inną od pojęcia „koszty uzyskania przychodów” - uważa Grzegorz Kuś.
Po pierwsze jednak takiego odrębnego pojęcia nie ma w ustawach o PIT i CIT, a po drugie - jak zauważa ekspert - byłoby ono sprzeczne systemowo, bo w obu ustawach jest już pojęcie kosztów uzyskania przychodów z całym instrumentarium dotyczącym sposobu ich ujęcia i rozpoznawania.
W ustawach tych jest też wyjaśnione pojęcie poniesienia kosztu. - Zaakceptowanie wykładni przedstawionej w interpretacji dyrektora KIS z 25 sierpnia br. oznaczałoby de facto wprowadzenie do ulgi na robotyzację kasowej zasady poniesienia kosztu - zwraca uwagę Grzegorz Kuś.
Taka zasada jest już w uldze na prototypy, a kiedyś była w uldze na nowe technologie. Jednak - jak podkreśla doradca PwC - zasada kasowa w podatkach dochodowych jest wyjątkiem i jej zastosowanie powinno wynikać wprost z przepisu.

Trzeci sposób

Jest też trzecie podejście. - Jeszcze przed wejściem w życie przepisów o uldze na robotyzację przedstawiciele Ministerstwa Finansów wyjaśniali w trakcie spotkań z podatnikami, że wystarczające będzie, iż podatnik nabędzie robota w latach 2022-2026. Zapewniano, że w takiej sytuacji będzie można korzystać z ulgi aż do pełnego zamortyzowania robota, nawet jeżeli nastąpi to po 2026 r. - mówi Michał Rodak z Grant Thornton (patrz: komentarz w ramce).
Takie podejście byłoby niekorzystne dla podatników, którzy nabyli robota przed 2022 r., bo w ogóle nie mogliby skorzystać z ulgi. Byłoby natomiast opłacalne dla tych, którzy kupili go lub kupią w latach 2022-2026, bo mogliby w całości odliczyć ulgę, mimo że rozłożoną w czasie.
Taka wykładnia nie ma jednak potwierdzenia w interpretacjach. Wręcz odwrotnie - wskazują one, że ulgę można odliczać tylko do końca 2026 r.
Nie wynika ona również ze wspomnianej odpowiedzi MF na pytanie DGP. Resort stwierdził w niej, że zgodnie z art. 38eb ust. 5 „odliczenie ma zastosowanie do kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację od początku roku podatkowego, który rozpoczął się w 2022 r., do końca roku podatkowego, który rozpoczął się w 2026 r. Oznacza to, że dla ulgi istotny jest moment zaliczenia wydatku w koszty uzyskania przychodów”.
W jednej z interpretacji dyrektor KIS zgodził się z podatnikiem, że ulga polega na jednorazowym odliczeniu wydatków na robotyzację, mimo że robot spełnia definicję środka trwałego
OPINIA
Podatnicy boją się korzystać z ulgi
ikona lupy />
Michał Rodak doradca podatkowy w Grant Thornton / Materiały prasowe
Z uzasadnienia przepisów wprowadzających ulgę na robotyzację jasno wynika chęć ustawodawcy, aby przyspieszyć proces robotyzacji wdziałalności produkcyjnej w Polsce. Niestety obecny kształt przepisów nie koresponduje zzałożeniami ustawodawcy. Ich nietypowe brzmienie pozostawia organom podatkowym szerokie pole do interpretacji. Konsekwencją tego jest duże ryzyko związane zprawidłowością rozliczenia ulgi. Wrezultacie podatnicy boją się korzystać zulgi wjej obecnym kształcie. Nie sposób się temu dziwić. Sam dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wydaje na przestrzeni kilku dni całkowicie sprzeczne ze sobą interpretacje, które dotyczą absolutnie fundamentalnej kwestii, jaką jest sposób rozliczenia ulgi. Sprzeczność dotyczy tak podstawowej kwestii jak ta, czy ulgę na robotyzację należy rozliczać jednorazowo (metodą kasową) bądź poprzez odpisy amortyzacyjne.
Kolejna wątpliwość dotyczy okresu obowiązywania ulgi na robotyzację. Zprzepisów wynika, że obowiązuje ona wlatach 2022-2026. Natomiast przed wejściem wżycie przepisów otej preferencji przedstawiciele Ministerstwa Finansów zapewniali wtrakcie spotkań zpodatnikami, że wystarczające będzie, jeśli podatnik nabędzie robota wlatach 2022-2026. Tłumaczyli, że będzie on mógł korzystać zulgi aż do pełnego jego zamortyzowania, nawet jeśli nastąpi to po 2026 r.
Z interpretacji dyrektora KIS wynika jednak, że ulgę będzie można rozliczać jedynie do 2026 r. To oznaczałoby niesprawiedliwe traktowanie podatników, którzy poniosą wydatki na robotyzację przykładowo dopiero w2026 r. Takie przedsiębiorstwa będą mogły rozliczać odpisy amortyzacyjne ztytułu ulgi na robotyzację jedynie przez rok. Wkonsekwencji atrakcyjność ulgi (istotnie ograniczona ze wskazanych powyżej powodów) będzie zniewyjaśnionych przyczyn ulegać zczasem dodatkowej erozji.
Aktualny stan rzeczy powinien skutkować jak najszybszą interwencją ustawodawcy lub wydaniem wyczerpujących objaśnień podatkowych. Jest to szczególnie uzasadnione zuwagi na ograniczony okres obowiązywania ulgi.