Podatnik, który dostał darowiznę od członków najbliższej rodziny i nie dotrzymał sześciomiesięcznego terminu na jej zgłoszenie do urzędu skarbowego, nie może skorzystać ze zwolnienia z podatku – potwierdził WSA w Warszawie. Może jednak ubiegać się o ulgę w spłacie zobowiązań podatkowych.

Sprawa dotyczyła kobiety, która pod koniec września 2020 r. dostała od matki i ojca darowizny po 240 tys. zł. Zgłosiła to naczelnikowi urzędu skarbowego, ale dopiero w maju 2021 r. Organ podatkowy zweryfikował zgłoszenie i uznał, że kobieta nie dochowała sześciomiesięcznego terminu na powiadomienie naczelnika urzędu skarbowego o nabyciu darowizny. Oznaczało to, że nie mogła skorzystać ze zwolnienia z podatku przewidzianego w 4a ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Dotyczy ono nabycia m.in. darowizn otrzymanych od członków najbliższej rodziny – ojca, matki, rodzeństwa itd. Warunkiem skorzystania z preferencji jest zgłoszenie nabycia właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego w terminie sześciu miesięcy od dnia powstania obowiązku podatkowego oraz udokumentowanie otrzymania pieniędzy na rachunek w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo -kredytowej, lub przekazem pocztowym.
Organ uznał, że skoro kobieta zgłosiła nabycia dopiero w maju, to nie dotrzymała jednego z warunków zwolnienia. W efekcie naczelnik wydał decyzję nakazującą zapłatę 30 tys. zł podatku od spadków i darowizn.
Podatniczka się z tym nie zgadzała. Wyjaśniła, że została wprowadzona w błąd przez urzędnika w sprawie formularza zgłoszenia. Pracownik poinformował ją, że powinna złożyć je na druku SD-3, tymczasem jest to SD-Z2. Kobieta podnosiła też, że nie powinna płacić podatku, skoro nie ma wątpliwości, że darowiznę otrzymała od rodziców. Powołała się na to, że w okresie gdy dostała darowiznę, trwała pandemia COVID-19, a ona ma małoletnie dzieci, które samodzielnie wychowuje.
Sąd orzekł, że organ prawidłowo wymierzył skarżącej podatek. Sędzia Ewa Fiedorowicz wyjaśniła, że jeśli obdarowany nie dotrzyma warunków zwolnienia, a więc sześciomiesięcznego terminu na zgłoszenie nabycia pieniędzy od członka najbliższej rodziny, traci prawo do zwolnienia z podatku przewidzianego w art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn. Musi wówczas zapłacić podatek na zasadach obowiązujących nabywców zaliczanych do tzw. I grupy podatkowej.
– Sąd administracyjny bada jedynie zgodność decyzji z prawem. Inaczej niż sąd powszechny nie może stosować klauzuli słuszności – wyjaśniła sędzia Ewa Fiedorowicz.
WSA zwrócił uwagę, że w 2020 r. co prawda obowiązywała ustawa covidowa, która zawiesiła bieg terminów (Dz.U. z 2020 r. poz. 568), ale tylko na okres od 13 marca do 23 maja 2020 r. Ponieważ w sprawie skarżącej obowiązek podatkowy powstał później – we wrześniu 2020 r. – przepisy te nie miały zastosowania.
Zdaniem sądu na korzyść skarżącej nie przemawia również to, że została wprowadzona w błąd w sprawie formularza zgłoszenia, ponieważ i tak sześciomiesięczny termin został przez nią przekroczony.
WSA wyjaśnił, że nie może wziąć pod uwagę osobistej sytuacji kobiety. Takie okoliczności – wskazała sędzia Fiedorowicz – mogą być jednak brane pod uwagę przez organ podatkowy przy rozpatrywaniu wniosku podatnika o ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych (odroczenie terminu płatności, rozłożenie na raty podatku i umorzenie zaległości).
– Skarżąca może na podstawie art. 67a ordynacji podatkowej złożyć taki wniosek do naczelnika urzędu skarbowego. Wniosek trzeba uzasadnić, w tym można powołać się na sytuację osobistą. Decyzja o udzieleniu takiej ulgi również należy do organu podatkowego – pouczył skarżącą WSA.
Wyroki są nieprawomocne.

orzecznictwo

Wyroki WSA w Warszawie z 29 lipca 2022 r., sygn. akt III SA/Wa 2618/21 i III SA/Wa 2619/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia