Ministerstwo Finansów analizuje skutki ewentualnego rozwiązania umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z Rosją. Po 24 lutego br. wstrzymana została też wymiana informacji podatkowych z naszym wschodnim sąsiadem – poinformował wiceminister finansów Artur Soboń w odpowiedzi na poselską interpelację.

Poseł, który zadał pytanie, zwrócił uwagę, że mimo agresji na Ukrainę wiele działających w naszym kraju zagranicznych koncernów nadal prowadzi biznes w Rosji. Przywołał raport Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, z którego wynika, że w latach 2012-2020 wiele z nich zapłaciło w Polsce marginalne kwoty CIT, równocześnie uiszczając ogromne podatki w Rosji. Zapytał, czy rząd planuje wprowadzić dodatkowe sankcje podatkowe na koncerny, które kontynuują działalność w Rosji.

Sankcje tylko międzynarodowe

W odpowiedzi wiceminister Soboń poinformował, że resort finansów nie ma takich planów. Przypomniał, że Polska aktywnie wspiera nakładanie kolejnych pakietów unijnych sankcji gospodarczych, także tych dotyczących podatków. Resort finansów poparł również pomysły wykluczenia Rosji z agend Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oraz z Wewnątrzeuropejskiej Organizacji Administracji Podatkowych (ang. Intra-European Organisation of Tax Administration - IOTA) - podkreślił wiceminister Soboń.
Dodał, że po 24 lutym br., gdy rozpoczęła się wojna z Ukrainą, na wniosek naszego kraju została wstrzymana wymiana informacji podatkowych z Rosją. Wiceminister nie podał konkretnej podstawy prawnej, ale na taki krok pozwala np. art. 23 ust. 2 polsko-rosyjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z 22 maja 1992 r. (Dz.U. z 1993 r., nr 125, poz. 569 ze zm.). Zgodnie z nim umawiające się państwa nie muszą dzielić się informacjami podatkowymi, jeśli zmuszałoby to je do:
  • stosowania środków administracyjnych, które nie są zgodne z ich ustawodawstwem lub praktyką administracyjną,
  • udzielania informacji, których uzyskanie nie byłoby możliwe na podstawie własnego ustawodawstwa albo w ramach normalnej praktyki administracyjnej,
  • udzielania informacji, które ujawniłyby tajemnicę handlową, gospodarczą, przemysłową, zawodową albo tryb działalności przedsiębiorstw lub informacji, których udzielanie sprzeciwiałoby się porządkowi publicznemu.
- Wymiana informacji podatkowych zależy od dobrej woli obu państw, więc działanie w trybie art. 23 ust. 2 umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania nie jest niezbędne - tłumaczy Józef Banach, radca prawny w Ontilo.
Polska mogła się więc zdecydować na taki krok jako rodzaj sankcji za rosyjską agresję.

Resort finansów rozważa inne kroki

Z odpowiedzi na interpelację wynika, że niewykluczone jest podjęcie innej odważnej decyzji. - Zakres umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania pomiędzy Polską a Rosją jest analizowany w szerokim wymiarze międzynarodowym, prawnym i gospodarczym w przypadku jej rozwiązania - przyznał wiceminister Soboń.
Eksperci: wypowiedzenie umowy byłoby złym krokiem. Dochody polskich rezydentów w Rosji byłyby opodatkowane w obu państwach
Tryb wypowiedzenia tej umowy jest określony w jej art. 27. Wynika z niego, że państwo, które zdecyduje się na taki krok, powinno przekazać drugiemu sygnatariuszowi drogą dyplomatyczną notyfikację wypowiedzenia umowy co najmniej sześć miesięcy przed końcem roku kalendarzowego rozpoczynającego się po upływie pięciu lat od daty jej wejścia w życie.
Józef Banach uważa, że ewentualne wypowiedzenie umowy byłoby złym krokiem. - Powstałaby sytuacja, w której dochody polskich rezydentów uzyskiwane w Rosji byłyby opodatkowane w obu państwach. To niewątpliwie niekorzystne zarówno z punktu widzenia podatników, jak i rozwoju dwustronnej współpracy gospodarczej - uważa.
Inni decydują się na to rzadko
Państwa rzadko decydują się na wypowiedzenie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Takie sytuacje jednak się zdarzają. Przykładem jest zaawansowany amerykański plan wypowiedzenia umowy z Węgrami, którego oficjalnym powodem ma być sprzeciw Budapesztu wobec planów reformy światowego systemu opodatkowania.
Od początku 2019 r. nie obowiązuje też już fińsko-portugalska umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania. Helsinki wypowiedziały ją z uwagi na niekorzystne opodatkowanie fińskich emerytów, którzy przeprowadzili się do Portugalii.
Ekspert zwraca uwagę, że obecna sytuacja jest przejściowa, a umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania zawiera się ze skutkiem długoterminowym. - Po ustabilizowaniu się sytuacji nie mielibyśmy ważnego instrumentu prawnego do nawiązania ponownych relacji gospodarczych przez polskich przedsiębiorców - mówi Józef Banach.
OPINIA
Wypowiedzenie umowy to niejedyna broń, której może użyć fiskus
Piotr Leonarski adwokat, doradca podatkowy i szef praktyki podatkowej w B2RLaw Jankowski / nieznane
Konsekwencje ewentualnego wypowiedzenia polsko-rosyjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania dotknęłyby przede wszystkim rosyjskich inwestorów, którzy prowadzą działalność w naszym kraju przez spółki bezpośrednio zależne. Chodzi o sytuacje, gdy udziałowcami polskiej spółki są bezpośrednio podmioty z siedzibą w Federacji Rosyjskiej. W takiej sytuacji wypłata zysku byłaby opodatkowana wysoką stawką polskiego podatku u źródła wynoszącą 19 proc. w miejsce obowiązującej dziś 10 proc. Podobne skutki objęłyby przedsiębiorstwa, które korzystają z pożyczek i kredytów z Rosji (w szczególności od spółek powiązanych). W tej sytuacji odsetki również byłyby opodatkowane wyżej niż dotychczas.
Wypowiedzenie umowy oznaczałoby także zmiany w przypadku nabywania z Rosji usług niematerialnych, czyli usług doradczych, prawnych, marketingowych, zarządczych i podobnych. W takim przypadku dziś posiadanie certyfikatu rezydencji beneficjenta płatności wyłącza w ogóle obowiązek poboru podatku u źródła, a ewentualne wypowiedzenie umowy oznaczałoby, że nabywca usług będzie musiał jako płatnik potrącić podatek w wysokości 20 proc. z każdej płatności. Nie wolno jednak zapominać, że rosyjscy przedsiębiorcy prowadzą działalność w Polsce przede wszystkim pośrednio przez spółki zlokalizowane w innych państwach UE (szczególnie na Cyprze i w Luksemburgu). W tych przypadkach wypowiedzenie umowy miałoby mniejsze znaczenie, bo obowiązywałaby umowa z państwami pośrednimi, a nie z samą Rosją. Fiskus ma tu pewne narzędzia w przypadku wykazania, że rzeczywistym beneficjentem płatności z Polski jest podmiot rosyjski, a nie z tego innego państwa, który w pewnym uproszczeniu nie dysponuje sam otrzymaną kwotą, ale jest tylko jej pustym przekaźnikiem. Takie postępowanie byłoby jednak trudniejsze i bardziej czasochłonne.
Zerwanie umowy nie wyczerpuje jednak środków, którymi Ministerstwo Finansów może utrudnić wymianę handlową z Rosją. Kolejnym krokiem mogłoby być wpisanie Rosji na listę państw stosujących szkodliwą konkurencję podatkową (rajów podatkowych). UE wpisała już Rosję na tzw. szarą listę, czyli do wykazu krajów, z którymi toczą się rozmowy w sprawie zmian w kwestiach podatkowych, a więc pewne podstawy prawne do takiego kroku istnieją. Gdyby Polska zdecydowała się go zrobić, to polskie podmioty dokonujące jakichkolwiek rozliczeń z podmiotami rosyjskimi (także pośrednio) byłyby obarczone wieloma dodatkowymi obowiązkami, takimi jak zgłaszanie schematów podatkowych i sporządzanie dokumentacji cen transferowych, i to nawet jeżeli kontrahent nie jest podmiotem powiązanym.
Odpowiedź wiceministra finansów Artura Sobonia z 22 lipca 2022 r. na interpelację poselską nr 34342