Zaledwie 85 przedsiębiorców zarejestrowało się do tej pory w systemie pozwalającym na korzystanie z ułatwionych zasad rozliczania podatku dla usług elektronicznych, nadawczych i telekomunikacyjnych.
/>
Z danych przekazanych DGP przez biuro prasowe Ministerstwa Finansów wynika, że od początku 2015 r. w całej Unii Europejskiej złożono 4410 wniosków, a w samej Polsce 189. Do tej pory zarejestrowano tylko 85 przedsiębiorców. Kolejne 103 wnioski są jeszcze weryfikowane, a jeden został odrzucony.
Podstawowym powodem przedłużającej się weryfikacji jest brak dołączonego pełnomocnictwa – poinformował resort. Wyjaśnił, że nie chodzi o UPL-1, czyli dokument uprawniający do podpisywania deklaracji składanej za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Brakuje najczęściej zwykłego pełnomocnictwa wraz z dowodem opłaty skarbowej (17 zł) na konto Dzielnicy Praga-Północ Miasta Stołecznego Warszawy.
Raczej w hurcie
Zdaniem Rafała Ryby, eksperta podatkowego firmy InvoiceOcean, jednym z powodów nielicznych rejestracji może być specyfika rynku usług elektronicznych, telekomunikacyjnych i nadawczych. Bardzo wielu drobnych przedsiębiorców nie działa na własny rachunek, a raczej współpracuje z dużymi firmami. Te zaś zapewne zarejestrowały się w MOSS – komentuje ekspert.
Przykładem są programiści współpracujący z Google, Apple bądź z Amazonem. Ze zmienionego pod koniec 2014 r. regulaminu firmy Google wynika, że to amerykański koncern, a nie współpracujący z nim programista, weźmie na siebie rozliczenie z fiskusem. W zamian pobiera jednak opłatę transakcyjną w wysokości nawet 30 proc. ceny netto sprzedawanego produktu. Podobne reguły już wcześniej obowiązywały przedsiębiorców tworzących np. dla Apple bądź Amazona.
Brak informacji
Zdaniem Macieja Dybasia, starszego konsultanta w PwC, powodem niewielkiej liczby wniosków może być również niewystarczająca kampania informacyjna. Wprawdzie Ministerstwo Finansów, prasa i doradcy podatkowi informowali o zmianach, ale wielu przedsiębiorców nadal może nie zdawać sobie z nich sprawy.
Pozostali podatnicy, którzy nie zgłosili się na czas do systemu VAT-MOSS, powinni zarejestrować się w każdym państwie UE, z którego pochodzą ich klienci. Niespełnienie tego wymogu może ich narazić w przyszłości na kłopoty z fiskusem – przestrzega Maciej Dybaś.
Skąd klient
Podmioty, które zarejestrowały się w MOSS, zmagają się teraz z dostosowaniem firmowych systemów rozliczeniowych do nowej rzeczywistości. Od 1 stycznia 2015 r. muszą prawidłowo identyfikować status podatkowy kontrahenta (czy jest on podatnikiem VAT, czy konsumentem) i gromadzić o nim dane, a przez to rozstrzygać o miejscu opodatkowania sprzedaży.
Jeszcze miesiąc temu polski przedsiębiorca świadczący usługi elektroniczne, telekomunikacyjne lub nadawcze konsumentowi z innego kraju UE mógł je rozliczyć według polskich zasad. Teraz musi brać pod uwagę regulacje kraju, w którym mieszka bądź stale przebywa klient. Jak wskazuje Michał Maksymiuk, radca prawny w kancelarii Porębski i Wspólnicy, część firm oferuje stałą cenę brutto, inne dostosowują ją zależnie od obowiązującej w kraju konsumenta stawki VAT.
Realny stał się problem z ustaleniem, z którego kraju pochodzi klient. Chodzi szczególnie o sytuację, gdy klient jest zameldowany w jednym kraju, ale przebywa na stałe w innym państwie i z niego dokonuje płatności. W takim wypadku przedsiębiorca musi zebrać dwa niesprzeczne ze sobą dowody pozwalające na ustalenie kraju pochodzenia odbiorcy usług – tłumaczy Maciej Dybaś. Wyjaśnia, że jeśli jeden z dowodów będzie wskazywał np. na Niemcy, a drugi na Bułgarię, to przedsiębiorca musi postarać się o trzeci dowód (np. oświadczenie klienta, dane banku, który wystawił kartę kredytową, numer IP komputera). Jest to nie tylko uciążliwe, ale rodzi też obawę, że klient może wprowadzić sprzedawcę w błąd. To z kolei może skutkować nieprawidłowością rozliczeń u dostawcy.
Nie zawsze faktura
Mniejszym problemem, niż się obawiano, okazał się obowiązek wystawiania faktur zgodnie z przepisami kraju pochodzenia klienta. Przyczynił się do tego opublikowany przez Komisję Europejską wykaz zasad fakturowania obowiązujących w poszczególnych krajach UE. Potwierdza on, że wiele z państw w ogóle nie wymaga potwierdzania sprzedaży na rzecz osób fizycznych przez wystawienie faktury.
– Istnieją jednak wyjątki od tej zasady, np. we Włoszech – zauważa Rafał Ryba, ekspert podatkowy firmy InvoiceOcean. Dlatego część firm rozważa wystawianie faktur wszystkim swoim klientom po to, by nie narazić się na naruszenie zagranicznych przepisów. – Wychodzą z założenia, że klient i tak musi otrzymać potwierdzenie złożenia zamówienia i może je zastąpić zwykła faktura – wyjaśnia Rafał Ryba.
W euro i przez 10 lat
Pierwszą kwartalną deklarację (VIU-D) dotyczącą sprzedaży na rzecz osób fizycznych z UE trzeba złożyć do 20 kwietnia 2015 r. w Drugim Urzędzie Skarbowym Warszawa–Śródmieście. Taki obowiązek istnieje nawet, jeżeli podatnik nie miał żadnej sprzedaży, ale jest zarejestrowany w systemie VAT-MOSS.
Podatek musi być wpłacony w euro, a na przelewie należy wskazać jednostkowy, unikatowy numer referencyjny nadany każdej deklaracji, składający się z kodu państwa członkowskiego, numeru VAT i okresu (kwartał/rok), za który składane jest rozliczenie (np. PL/XXXXXXXXX/Q1.2015)
Brak takiego numeru spowoduje nieuznanie płatności i zaległość podatkową.
Ewidencję sprzedaży objętej nowymi zasadami należy prowadzić aż przez 10 lat ewidencji.
W niektórych krajach spróbowano rozwiązać te wymogi w mniej uciążliwy sposób. Przykładowo w Irlandii zaoferowano możliwość ściągnięcia dodatkowej wtyczki do programu internetowego. Pozwala ona w parę minut ustalić kraj pochodzenia klienta i czy prowadzi on działalność gospodarczą, a także obliczyć podatek według stawek właściwych dla każdego z 28 państw członkowskich. Program pomaga sporządzić kwartalną deklarację VAT-MOSS i przechowywać dokumentację przez 10 lat.