Przedsiębiorca, który jest współwłaścicielem samochodu osobowego, ale nie wprowadził go do ewidencji środków trwałych, może odliczyć od przychodu tylko 20 proc. wydatków poniesionych na używanie tego pojazdu – orzekł NSA.

Chodziło o przedsiębiorcę korzystającego zarówno do celów firmowych, jak i prywatnych z samochodu osobowego, którego sam jest współwłaścicielem w części ułamkowej. Mężczyzna nie wprowadził go do majątku firmy.
Spór z fiskusem dotyczył tego, w jakiej części przedsiębiorca może zaliczyć wydatki na używanie tego samochodu do kosztów uzyskania przychodu – czy w 20 proc. (zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 46 ustawy o PIT), czy w 75 proc. (zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 46a tej ustawy).
Mężczyzna był przekonany, że może odliczyć od przychodu 75 proc. poniesionych wydatków. Argumentował, że art. 23 ust. 1 pkt 46, który pozwala na zaliczenie tylko 20 proc. wydatków, dotyczy tylko właścicieli samochodów osobowych, a on – jak podkreślał – jest współwłaścicielem auta. Przekonywał, że ustawodawca rozróżnia własność od współwłasności, o czym świadczą poszczególne przepisy w ustawie o PIT (np. art. 21 ust. 26, art. 22a ust. 1, art. 26h ust. 1).
Nie zgodził się z nim dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Wyjaśnił, że ustawa o PIT nie definiuje własności i współwłasności, ale do współwłaścicieli samochodów osobowych prowadzących działalność gospodarczą trzeba stosować te same przepisy, co do właścicieli takich aut. Tak więc wydatki eksploatacyjne ponoszone w związku z używaniem samochodu osobowego, który nie jest składnikiem majątku firmowego (nie został wprowadzony do ewidencji środków trwałych), można odliczyć od przychodu tylko w 20 proc. – stwierdził organ.
Wydatki na używanie samochodu osobowego są podatkowym kosztem w 75 proc., jeżeli auto służy do celów mieszanych, a jest składnikiem majątku firmy
Zgodziły się z nim sądy obu instancji. WSA w Gdańsku (sygn. akt I SA/Gd 894/19) wyjaśnił, że skoro ustawa o PIT nie definiuje współwłasności, to należy odwołać się do przepisów prawa cywilnego. W doktrynie prawa cywilnego przyjmuje się, że współwłasność jest własnością przysługującą kilku osobom. Do współwłasności odnoszą się więc wszystkie przepisy o własności (chyba że co innego wynika z przepisów dotyczących własności przysługującej kilku osobom).
To samo – jak stwierdził WSA – dotyczy przepisu ustawy o PIT ograniczającego możliwość zaliczania do kosztów jedynie 20 proc. poniesionych wydatków w sytuacji, gdy pojazd nie jest składnikiem firmowego majątku. Sąd dodał, że gdyby było inaczej, to bycie współwłaścicielem samochodu osobowego wykorzystywanego na potrzeby działalności gospodarczej byłoby bardziej korzystne podatkowo niż bycie właścicielem.
Tego samego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka wyjaśniła, że skoro w ustawie o PIT nie ma definicji własności i współwłasności, to należy się odwołać do przepisów, w których pojęcia te są zdefiniowane.
– W tym wypadku właściwe jest prawo cywilne. Wynika z niego, że współwłasność jest formą własności. Zdaniem NSA ustawodawca w niektórych przepisach o PIT zbędnie posługuje się zarówno pojęciem własności, jak i współwłasności. Trudno jednak mówić, że oba te pojęcia mają inne znaczenie – tłumaczyła sędzia Wrzesińska-Nowacka.
NSA zgodził się więc z sądem I instancji, że w tej sprawie podatnik może zaliczać do kosztów 20 proc. wydatków związanych z użytkowaniem samochodu prywatnego częściowo do celów prowadzenia działalności gospodarczej.©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 6 lipca 2022 r., sygn. akt II FSK 2984/19 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia