Sprzedana wierzytelność traci status „wierzytelności odpisanej jako nieściągalna” – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny

Chodziło o spółkę udzielającą pożyczek przez internet – terminowych i ratalnych. W momencie udzielania pożyczki spółka wykazuje przychód należny z tytułu prowizji, nawet jeśli jeszcze jej nie otrzymała.
Gdy pożyczka nie zostaje spłacona w terminach i w czasie przewidzianym w dodatkowych procedurach, spółka odpisuje swoją wierzytelność jako nieściągalną i zalicza ją do kosztów uzyskania przychodów na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 25 lit. a ustawy o CIT.
Postępuje tak wyłącznie z wierzytelnościami prowizyjnymi, a więc tymi, które uprzednio zaliczyła do podatkowych przychodów. Ich nieściągalność dokumentuje w sposób określony w art. 16 ust. 2 ustawy o CIT w szczególności protokołem stwierdzającym, że przewidywane koszty procesowe i egzekucyjne związane z dochodzeniem wierzytelności byłyby równe albo wyższe od kwoty należności.
Spółka spytała, co by się stało, gdyby te wierzytelności następnie sprzedała i uzyskała kwotę odpowiadającą ich rynkowej wartości – niższej niż wartość nominalna. Uważała, że skoro poniesie stratę (wynikającą z różnicy między ceną sprzedaży a wartością nominalną wierzytelności), to nie musi korygować podatkowych kosztów, do których wcześniej zaliczyła nieściągalną wierzytelność. Argumentowała, że w ustawie o CIT nie ma przepisu, który nakładałby na nią obowiązek takiej korekty.
Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że korekta kosztów jest konieczna. Skoro wierzytelność została wyksięgowana z kosztów, to nie można uznać, że nadal ma ona status wierzytelności „odpisanej jako nieściągalna” – uznał. Wyjaśnił, że brak jest w tym momencie spełnienia podstawowej przesłanki warunkującej zaliczenie takiej wierzytelności do kosztów uzyskania przychodów – brak odpowiedniego zapisu w ewidencji.
Tak samo orzekł WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 2007/18). Zgodził się z fiskusem, że wskutek sprzedaży wierzytelność traci status „wierzytelności odpisanej jako nieściągalna” i jako taka nie może obciążać kosztów podatkowych.
Sąd zwrócił uwagę na to, że spółka uzyskała przychód z odpłatnego zbycia wierzytelności, a więc nie można mówić o definitywnym nieodzyskaniu należności.
Wyjaśnił, że gdyby przyznać spółce rację, to miałaby ona prawo do podwójnych kosztów uzyskania przychodów. Raz kosztem byłaby wartość nieściągalnej wierzytelności (której nieściągalność została udokumentowana). Drugi raz spółka wykazałaby podatkowy koszt z tytułu sprzedaży tejże wierzytelności – do wysokości straty ze zbycia.
Na marginesie WSA dodał, że również ustawa o rachunkowości wyklucza taki sposób ujmowania zdarzeń gospodarczych, nakazując wyksięgowanie jednego z nich. To oznacza, że w księgach wierzytelność może być ujęta tylko raz: albo pod postacią nieściągalnej wierzytelności, albo wierzytelności podlegającej sprzedaży – wyjaśnił sąd.
Skargę kasacyjną spółki oddalił także NSA. Stwierdził, że trudno doszukać się w przedstawionym stanie faktycznym luki prawnej.
– Nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowego przepisu szczególnego nakazującego rozpoznanie przychodu, gdyż wynika to z samej możliwości korekty. Jeżeli dokonano zbycia wierzytelności – obojętnie, za jaką wartość – to powinno ono znaleźć odzwierciedlenie w korekcie – stwierdził sędzia Jan Grzęda. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 19 maja 2022 r., sygn. akt II FSK 2502/19 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia