Przedsiębiorcy, którzy wybrali na ten rok ryczałt lub liniowy PIT, będą mogli zmienić decyzję i rozliczyć się według skali podatkowej – liniowcy za cały rok, a ryczałtowcy albo za cały, albo za połowę, tj. od 1 lipca.
O takich planach poinformowaliśmy wczoraj jako pierwsi w serwisie gazetaprawna.pl, w artykule „Duża korekta w Polskim Ładzie: Zmiana formy opodatkowania będzie możliwa w trakcie roku”. Kilka godzin później potwierdził to wiceminister finansów Artur Soboń.
Możliwości zmiany podatku domagali się przedsiębiorcy zaskoczeni tempem tegorocznych zmian. W styczniu wszedł w życie Polski Ład, a już w marcu zapowiedziano jego istotną korektę, w tym obniżenie stawki PIT z 17 proc. do 12 proc. Nie mogli tego przewidzieć ci, którzy wcześniej wybrali już podatek liniowy lub ryczałt od przychodów ewidencjonowanych (mieli na to czas do 21 lutego br.).
Ogłoszona wczoraj decyzja MF to także sukces DGP. W artykule „Niektórzy samotni rodzice zostaną pozbawieni preferencji” (DGP nr 65/2022) tłumaczyliśmy, czym grozi brak przywrócenia prawa do wyboru formy opodatkowania. Nowelizacja naruszałaby konstytucję.
Stanęło więc na tym, że ryczałtowcy będą mogli zmienić formę opodatkowania po zakończeniu roku (w zeznaniu rocznym) lub już od 1 lipca br. Jeśli wybiorą to drugie rozwiązanie, będą musieli zgłosić zmianę fiskusowi do 22 sierpnia br.
Każda z tych decyzji będzie miała swoje konsekwencje. Kto zmieni formę opodatkowania po zakończeniu roku, zrobi to w odniesieniu do dochodów uzyskanych za cały 2022 r., czyli od 1 stycznia do 31 grudnia. Tym samym trzeba będzie założyć podatkową księgę przychodów i rozchodów za cały rok.
Nie będą musieli tego robić ryczałtowcy, którzy przejdą na zasady ogólne od 1 lipca br. Za pół roku zapłacą ryczałt, a za drugie pół roku ‒ PIT według skali podatkowej. Ale za to nie rozliczą się wspólnie z małżonkiem ani z samotnie wychowywanym dzieckiem. Liniowcy będą mogli zmienić swój wybór i rozliczyć PIT według skali dopiero po zakończeniu roku.
Będą też inne ważne zmiany, m.in. dla seniorów, zleceniobiorców i osób inwestujących w zabytki.
Projekt musi teraz zaakceptować rząd. Potem trafi do Sejmu. Ministerstwo Finansów zakłada, że stanie się to jeszcze w kwietniu.
Znów będzie można zmienić sobie podatek
Tym samym potwierdziły się nasze wczorajsze doniesienia, o których poinformowaliśmy w wydaniu internetowym gazetaprawna.pl w artykule „Duża korekta w Polskim Ładzie: Zmiana formy opodatkowania będzie możliwa w trakcie roku”.
Będą też inne nowości, przykładowo nie trzeba będzie po zakończeniu roku występować o zwrot nadpłaty składki zdrowotnej. Zostanie zwrócona automatycznie.
Wszystko to pojawi się w projekcie kolejnej już nowelizacji Polskiego Ładu. O szczegółach poinformował wczoraj wiceminister finansów Artur Soboń.
Zadeklarował, że ostatecznie wszyscy pracownicy do ok. 18 tys. zł przychodu brutto mają być mniej obciążeni podatkiem dochodowym niż w 2021 r. Natomiast pozostałym - jak powiedział wiceminister - progresja podatkowa „delikatnie wzrasta”.
Dodał, że korekta w połączeniu z Polskim Ładem obowiązującym od 1 stycznia br. jest najbardziej korzystna dla osób najmniej zarabiających. - Oznacza redukcję podatków dla 13 mln osób - pokreślił Soboń.
Ministerstwo Finansów liczy na to, że po świętach rząd przyjmie ostateczną wersję tego projektu, tak aby pod koniec kwietnia mogli już nad nią pracować posłowie.
Zostaje to, co najważniejsze
Główne zmiany, zakładane już w pierwotnym projekcie korekty Polskiego Ładu, pozostaną bez zmian. Zmaleje więc pierwsza stawka skali podatkowej z 17 proc. do 12 proc.
Wolny od podatku będzie dochód 30 tys. zł, więc kwota, o którą się zmniejsza podatek, wyniesie 3600 zł (30 tys. zł x 12 proc.).
Zlikwidowana zostanie ulga dla klasy średniej, bo jak przyznaje samo MF, jest ona „skomplikowana i nieprzewidywalna”.
Przywrócone będzie wspólne rozliczenie z dzieckiem przez samotnych rodziców, a w zamian zlikwidowane zostanie odliczenie od podatku 1500 zł rocznie.
Podatnicy liniowi, ryczałtowcy oraz ci, którzy wybrali kartę podatkową, będą mogli chociaż częściowo odliczyć składkę zdrowotną (skoro nie skorzystają na obniżce stawki skali podatkowej).
Zapowiedź tak istotnych zmian pojawiła się w marcu i zaskoczyła przedsiębiorców, którzy wybrali już formę opodatkowania na 2022 r. (mieli na to czas do 21 lutego br.). Dlatego od początku postulowali, żeby mogli zmienić jeszcze swoje decyzje.
Na taką potrzebę wskazywaliśmy również w artykule „Niektórzy samotni rodzice zostaną pozbawieni preferencji” (DGP nr 65/2022). Tłumaczyliśmy, że jeżeli nie zostanie przywrócone prawo do wyboru formy opodatkowania, to część samotnych rodziców straci prawo do podatkowej preferencji. Warunkiem przywróconego wspólnego rozliczenia z dzieckiem ma być bowiem to, aby samotny rodzic nie wybrał ryczałtu ewidencjonowanego. Problem mieliby więc ci, którzy wybrali już na ten rok ryczałt, a jednocześnie mają dochody opodatkowane według skali podatkowej i w tym zakresie planowali skorzystać z odliczenia od podatku 1500 zł (czyli z ulgi, która ma być jednak zlikwidowana).
Ostatecznie MF przystało na postulaty, by można było zmienić wybór podatku na 2022 r.
Ryczałtowcy będą mieli dwie możliwości zmiany formy opodatkowania:
- będą mogli to zrobić po zakończeniu roku i to nawet do 30 kwietnia 2023 r., bo taki będzie nowy termin ich rocznego rozliczenia (złożenia PIT-28), lub
- już od 1 lipca br. (o czym będą musieli poinformować do 22 sierpnia br.).
Każda z tych decyzji będzie miała swoje konsekwencje. Kto zmieni formę opodatkowania po zakończeniu roku, zrobi to w odniesieniu do dochodów uzyskanych od 1 stycznia do 31 grudnia 2022 r. Warunkiem będzie więc prowadzenie podatkowej księgi przychodów i rozchodów i to już za cały 2022 r.
Nie będą musieli tego robić ryczałtowcy, którzy przejdą na zasady ogólne od 1 lipca br.
W takiej sytuacji za pół roku rozliczą się z ryczałtu ewidencjonowanego, a za drugie pół według zasad ogólnych, czyli skali podatkowej. Zmianę tę (czyli w trakcie roku) trzeba będzie zgłosić do 22 sierpnia br.
Przy takiej decyzji nie będzie można rozliczyć się wspólnie z małżonkiem ani z samotnie wychowywanym dzieckiem - w przeciwieństwie do podatników, którzy wybiorą skalę podatkową za cały 2022 r.
Natomiast podatnicy, którzy wybrali na ten rok 19-procentowy PIT, będą mogli zmienić swoją decyzję i wybrać PIT według skali podatkowej (12 proc. i 32 proc.) po zakończeniu roku. Zmianę tę zgłoszą w rocznym zeznaniu składanym do 30 kwietnia 2023 r.
Nie będzie ona wymagała od nich założenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów, bo już ją prowadzą (to samo dotyczy ksiąg rachunkowych). Już teraz wykazują w niej zarówno przychody, jak i koszty ich uzyskania.
Przejście na zasady ogólne pozwoli im natomiast skorzystać z kwoty dochodu wolnej od podatku (30 tys. zł), niższej dolnej stawki PIT (12 proc.), a także ze wspólnego rozliczenia z małżonkiem lub z samotnie wychowywanym dzieckiem.
Zmiana sposobu opodatkowania po zakończeniu roku będzie dotyczyła tylko 2022 r., nie będzie to możliwe w kolejnych latach, np. po zakończeniu 2023 r. i kolejnych.
Nie będzie można natomiast przejść z liniowego PIT na ryczałt ewidencjonowany. Tak samo nie będzie można zmienić już wybranych zasad ogólnych (według skali podatkowej).
Zmiany będą też w formularzu PIT-2. Przypomnijmy, że dziś składają go pracownicy, którzy chcą, aby pracodawca przy potrącaniu zaliczek na PIT uwzględniał od razu kwotę zmniejszającą podatek.
Po konsultacjach MF proponuje, aby w PIT-2 podatnicy mogli wskazać różne dodatkowe elementy rozliczeń podatkowych mające wpływ na obliczenie zaliczki. Podatnik będzie więc wskazywał nie tylko, czy pracodawca ma uwzględnić kwotę zmniejszającą podatek, ale również np. to, jakie ma stosować koszty uzyskania przychodów, a także czy podatnik zamierza rozliczyć się wspólnie z małżonkiem.
- To będzie duże ułatwienie - zapowiedział wiceminister Soboń.
Dwie zmiany zostaną odsunięte w czasie. To również efekt konsultacji, zwłaszcza z księgowymi i producentami oprogramowania księgowego. Chodzi o:
- możliwość składania PIT-2 również przez podatników uzyskujących przychody z umów cywilnoprawnych, np. zleceń, o dzieło, kontraktów menedżerskich, umów o zarządzanie przedsiębiorstwem, a także przez osoby wykonujące czynności związane z pełnieniem obowiązków społecznych i obywatelskich (dziś nie mają oni takiej możliwości, przez co kwotę wolną uwzględniają dopiero w zeznaniu rocznym);
- możliwość wskazania maksymalnie trzech płatników, którzy mieliby uwzględniać przy zaliczkach kwotę zmniejszającą podatek.
Początkowo zakładano, że zmiany te wejdą w życie już od 1 lipca br., ale po konsultacjach postanowiono, że zaczną one obowiązywać od 1 stycznia 2023 r., aby nie wprowadzać zbyt dużego zamieszania w trakcie roku.
- Umowy cywilnoprawne to nowy tytuł, przy którym będzie można uwzględniać w zaliczkach kwotę zmniejszającą podatek. Dostawcy systemów informatycznych poinformowali nas, że taka zmiana wymaga więcej pracy, stąd przesunięcie do 1 stycznia 2023 r. - tłumaczył wczoraj Artur Soboń.
Od 1 stycznia 2023 r. podatnik będzie mógł więc złożyć PIT-2 maksymalnie trzem płatnikom (dziś tylko jednemu i to wyłącznie pracodawcy). Wskaże im, o jaką część kwoty zmniejszającej podatek mają pomniejszać zaliczkę.
Jeżeli płatnik będzie jeden, to nadal, tak jak obecnie, będzie odliczał co miesiąc 1/12 kwoty zmniejszającej podatek (czyli po zmianie 300 zł, bo tyle będzie wynosić 1/12 kwoty zmniejszającej). Jeśli podatnik będzie zatrudniony u dwóch pracodawców, to będzie mógł wystąpić do obu, aby uwzględniali kwotę zmniejszającą, a każdy z nich pomniejszy zaliczkę o 1/24 tej kwoty (czyli po zmianie po 150 zł każdy). Gdy płatników będzie trzech i każdemu z nich podatnik złoży PIT-2, to każdy będzie pomniejszał zaliczki podatnika o 1/36 kwoty zmniejszającej podatek (czyli po zmianie o 100 zł).
Bez konieczności aktualizacji
Całkowicie natomiast Ministerstwo Finansów zrezygnowało z obowiązku aktualizacji oświadczenia PIT-2. To odpowiedź na uwagi Rządowego Centrum Legislacji i księgowych. Pierwotny projekt zakładał, że do 15 czerwca br. wszyscy płatnicy musieliby wystąpić do podatników o aktualizację oświadczenia PIT-2. Ostatecznie, odnosząc się do uwag RCL i księgowych, MF poinformowało wczoraj, że ten wymóg został wykreślony z projektu.
Zrezygnowano też, również w odpowiedzi na uwagi księgowych, z obowiązku informowania podatnika przed pierwszą wypłatą o możliwości złożenia oświadczeń i wniosków mających wpływ na obliczenie zaliczki na PIT. Słowem, pracodawcy nie będą musieli o tym informować.
Zwrot nadpłaty składki zdrowotnej
Nadpłaty składki zdrowotnej będą zwracane automatycznie - zapowiedział wczoraj wiceminister Soboń.
Wedle obecnych przepisów przedsiębiorcy musieliby występować do ZUS o zwrot nadpłaty, czyli złożyć wniosek. Mieliby na to bardzo mało czasu, bo zaledwie miesiąc od złożenia zeznania PIT (czyli de facto zaledwie maj). Kto przegapiłby ten termin lub z przyczyn obiektywnych nie mógłby go dotrzymać, ten nie dostawałby zwrotu nadpłaty. Pisaliśmy o tym w artykule „Kto w szpitalu, temu nie zwrócą nadpłaty” (DGP nr 150/2021).
Zmiana jest także odpowiedzią na postulat rzecznika małych i średnich przedsiębiorców.
Postulował on, aby nadpłacone składki były z urzędu zaliczane na poczet zaległych lub bieżących składek, a w razie ich braku - były z urzędu zwracane, chyba że ubezpieczony chciałby zaliczenia ich na poczet przyszłych składek.
- Rezygnujemy z wniosku. Nadpłaty składki zdrowotnej będą zwracane automatycznie - wyjaśnił Artur Soboń.
Zwrot nadpłaty będzie dokonywany na podstawie rozliczenia rocznego po poprawnej jego weryfikacji przez KAS. Jeśli przedsiębiorca nie złoży rocznego rozliczenia, to nadpłata (zweryfikowana na podstawie danych z KAS) ma być przeksięgowana na konto ubezpieczonego i będzie mogła być potrącona z bieżących płatności składek.
Odpowiedzialność księgowych
Wiceminister Soboń zapowiedział też wczoraj wyłączenie odpowiedzialności księgowych w przypadku, gdyby w związku z projektowanymi zmianami pojawiły się błędy. Chodzi zwłaszcza o odpowiedzialność w sytuacji, gdy podatnik złożył płatnikowi, czyli de facto księgowemu, nieprawdziwe informacje (co jest całkiem możliwe przy tak często zmieniających się przepisach).
Brak składki do 6 tys. zł
MF proponuje również, aby wynagrodzenia członków komisji wyborczych i państwowych komisji egzaminacyjnych nie były obciążane składką zdrowotną do wysokości 6 tys. zł. Innymi słowy członkowie komisji pracujący przy wyborach lub egzaminach państwowych dostaną diety i wynagrodzenia za tę pracę bez pomniejszenia ich o składki zdrowotne.
Ministerstwo Finansów wycofało się też z pierwotnie planowanych zmian w uldze PIT zero dla seniorów. W marcu zakładano, że od 2023 r. z ulgi PIT zero nie będą korzystali seniorzy, którzy najpierw postanowią pobierać emeryturę lub rentę, a potem zmienią decyzje i wrócą na rynek pracy.
Ostatecznie - jak zapowiedział wczoraj wiceminister Soboń - ulga pozostanie w dotychczasowym kształcie.
Zmiana nastąpi w uldze na zabytki. Pierwotnie MF zamierzało zlikwidować tę preferencję od 1 stycznia 2023 r. Obecnie zakłada, że ulga w PIT pozostanie, ale będzie dotyczyć wyłącznie wydatków na remonty, a nie na zakup zabytków (np. pałacyków, dworków). Ponadto warunkiem jej zastosowania będzie zatwierdzenie remontu przez konserwatora zabytków.
W sumie korekta Polskiego Ładu ma kosztować budżet 15 mld zł - tyle więcej ma zostać w kieszeni podatników. Z tego - jak wyliczał wiceminister - 7 mld zł już w tym roku, a 8 mld zł przy rozliczeniu rocznym w 2022 r.
Do tego - jak dodał rzecznik rządu Piotr Müller - należałoby dodać skutki zmian wprowadzonych od 1 stycznia br. - To ok. 17 mld zł - poinformował. W sumie więc w kieszeni podatników ma zostać ponad 30 mld zł.
Jedną szesnastą korekty Polskiego Ładu (15 mld zł) odczują samorządy. Budżet ma im to wyrównać za pomocą subwencji rozwojowej. Rozmowy z samorządowcami wciąż trwają. ©℗
Współpraca Katarzyna Jędrzejewska
Projekt nowelizacji ustawy o PIT i innych ustaw - w konsultacjach