Jeśli podatnik nie jest w stanie zapłacić jednorazowo podatku, a więc nie da się wyegzekwować tej płatności, to organ powinien zgodzić się na rozłożenie go na raty – orzekł WSA w Warszawie.
Chodziło o mężczyznę, który odziedziczył nieruchomość o wartości ok. 250 tys. zł od osoby zaliczanej do drugiej grupy podatkowej. Złożył zeznanie podatkowe, a naczelnik urzędu skarbowego określił mu zobowiązanie w podatku od spadków i darowizny w wysokości ponad 28 tys. zł. Podatnik wystąpił do naczelnika o rozłożenie tego zobowiązania na raty. Wyjaśnił, że prowadzi sam gospodarstwo domowe, wynajmuje
mieszkanie, jego miesięczne dochody wynoszą ok. 3,8 tys. zł, a wydatki w tym samym czasie ok. 3 tys. zł. Spłaca bowiem kredyty i musi się też sam utrzymać, a na dodatek w 2019 r. leczył się w szpitalu. Zadeklarował, że może spłacać po 700 zł raty.
Naczelnik urzędu skarbowego musiał spytać o zgodę prezydenta miasta, bo choć
podatek od spadków i darowizn pobiera urząd skarbowy, to jest to dochód samorządu terytorialnego. Obowiązek uzyskania zgody wynika z art. 18 ust. 2 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1672).
Prezydent miasta nie zgodził się na rozłożenie
podatku na raty, więc naczelnik urzędu zrobił to samo. Jego odmowną decyzję utrzymał w mocy dyrektor izby administracji skarbowej.
Organa wyjaśniły, że co prawda za udzieleniem ulgi przemawia interes podatnika, ale nie ma w tym interesu publicznego. Zgodnie z art. 67a par. 1 ordynacji podatkowej przy udzielaniu ulg w zapłacie organ musi się kierować ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym.
Mężczyzna uważał, że skoro płaci
podatki, a więc ich nie unika, to w interesie publicznym jest rozłożenie powstałej należności na raty.
Tego samego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie i uchylił postanowienie prezydenta miasta oraz decyzje naczelnika urzędu skarbowego i dyrektora izby administracji skarbowej.
Sędzia Katarzyna
Owsiak wyjaśniła, że raty to ulga, która nie pozbawia dochodów z podatku, a jedynie rozciąga w czasie obowiązek zapłaty należności.
– Jeżeli faktyczne wykazane przez podatnik możliwości płatnicze nie pozwalały na uregulowanie zobowiązania jednorazowo, w pełnej wysokości, to rolą organu jest wykazanie, że bezpośrednia egzekucja całej należności podatkowej jest możliwa bez większego uszczerbku dla podatnika, a jej koszt nie będzie większy niż ratalna realizacja zobowiązań podatkowych, którą zaproponował skarżący – wyjaśniła sędzia Owsiak.
Sąd uznał, że organa tego nie wykazały. Ponadto zwrócił uwagę na to, że jedyną nieruchomością, która mogłaby zostać poddana egzekucji, jest ta, którą właśnie odziedziczył. Co prawda mężczyzna ma jeszcze działkę rolną, ale jest ona w użytkowaniu wieczystym.
Mężczyzna nie posiada natomiast żadnych innych składników majątkowych, a jego wynagrodzenie miesięczne jest na tyle niskie, że nie dałoby się z niego jednorazowo wyegzekwować całej należnej kwoty. Co więcej – jak podkreśliła sędzia – w trakcie pandemii COVID-19 wynagrodzenie to zostało jeszcze zmniejszone.
WSA orzekł zatem, że należało zważyć nie tylko interes podatnika, ale również interes publiczny. Tymczasem zarówno w postanowieniu prezydenta miasta, jak i w decyzjach organów podatkowych jedynym argumentem przemawiającym za brakiem interesu publicznego było to, że z powodu braku zapłaty podatku gmina nie może realizować swoich zadań związanych z kształceniem, utrzymaniem dróg itd.
– Taka argumentacja jest niewystarczająca, zwłaszcza jeśli mówimy o rozłożeniu podatku na raty, a nie o jego umorzeniu – stwierdziła sędzia Owsiak.
Wyrok jest nieprawomocny.
orzecznictwo
Wyrok WSA w Warszawie z 26 października 2021 r., sygn. akt III SA/Wa 1686/20 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia