Od 1 grudnia numer identyfikacji podatkowej będzie nadawany automatycznie, bez dodatkowych oświadczeń. Potem jednak urząd skarbowy będzie mógł go uchylić
/>
Nowe regulacje mają znaczenie dla firm korzystających z wirtualnych biur. Teraz zdarza się, że sprawa o nadanie im NIP trwa miesiącami, bo urzędy żądają dodatkowych dokumentów. Wymagane jest np. złożenie oświadczenia, jakiego rodzaju działania są prowadzone pod wirtualnym adresem.
– Nie ma to jednak sensu, bo na etapie zakładania firmy i jej organizacji najczęściej spółka nie wykonuje żadnych czynności opodatkowanych, czego organy zdają się nie zauważać – twierdzi Piotr Kościańczuk, dyrektor w Kancelarii Skłodowscy.
Numer z automatu
Od 1 grudnia będzie inaczej. Podmiotom wpisywanym do Krajowego Rejestru Sądowego numer będzie nadawany z urzędu, bezpośrednio po przekazaniu danych z jego bazy do Centralnego Rejestru Podmiotów – Krajowej Ewidencji Podatników (CRP KEP). Urząd skarbowy będzie mógł przeprowadzić postępowanie wyjaśniające (w terminie trzech dni od przekazania danych z bazy KRS) tylko w przypadku podejrzenia, że podmiot posiada już NIP (np. uzyskał go jako sp. z o.o. w organizacji; dane podmiotu przekazane z bazy KRS są identyczne lub zbliżone do danych podmiotu już istniejącego w CRP KEP). W przeciwnym razie zostanie on nadany i niezwłocznie przekazany z CRP KEP do bazy KRS. Potwierdzeniem, że podmiot otrzymał identyfikator podatkowy, będzie ujawnienie numeru w KRS.
Naczelnik urzędu skarbowego będzie mógł wydać decyzję o uchyleniu NIP dopiero po jego nadaniu. Będzie to mogło nastąpić, gdy przedsiębiorca posłuży się fałszywymi lub fikcyjnymi danymi dotyczącymi adresu siedziby.
– Należy jednak pamiętać, że co do zasady decyzja pierwszej instancji, czyli naczelnika, nie jest ostateczna, w związku z czym podatnik de facto uzyskuje czas na wyjaśnianie sytuacji bez konieczności oczekiwania na nadanie NIP – zauważa Piotr Kościańczuk.
Dzisiejszy problem
W 2013 r. naczelnicy US odmówili nadania NIP przedsiębiorcom korzystającym z wirtualnych biur 344 razy. Ministerstwo Finansów popiera takie działania, wskazując, że z tego typu rozwiązań korzystają oszuści próbujący wyłudzić VAT. Nie jest to jednak regułą. Za przykład weźmy przedsiębiorcę prowadzącego sklep internetowy, którego adres siedziby znajduje się właśnie w wirtualnym biurze. Ponadto w najszerszym możliwym zakresie korzysta on z outsourcingu, tj. kupuje usługi transportu, magazynowania, pakowania, reklamacji. Ceny z dostawcami negocjuje w restauracjach albo za pomocą komunikatorów internetowych. Konkretnego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej nie daje się ustalić.
– W przekonaniu niektórych urzędników jest to znikający punkt – twierdzi Marek Bytof, partner i doradca podatkowy w kancelarii Taxways. – Jednak realia gospodarcze są takie, że miejsca prowadzenia działalności nie można utożsamiać z jakąś przestrzenią konkretnie wyodrębnioną za pomocą czterech ścian – dodaje.
Rozmówca podkreśla, że miejsce wykonywania działalności gospodarczej (do którego zresztą przepisy o ewidencji nawiązują wprost tylko w odniesieniu do osób fizycznych) należy traktować raczej w kategoriach umownych, konwencjonalnych, a przy tym z poszanowaniem zasady swobody działalności gospodarczej.
– Otwarte pozostaje pytanie, jak proponowane zmiany przełożą się na praktykę działania organów. Czy po wydaniu NIP będą wydawać decyzje uchylające – zastanawia się Marek Bytof.
W sprawach podatkowych już dziś znane są decyzje organów, w których wirtualne biuro, z naturalną konsekwencją w postaci outsourcingu, postrzega się jako koronny dowód na z góry zamierzoną oszukańczą działalność.
– Zasadne są obawy o to, jak w przyszłości ukształtuje się urzędnicza definicja fikcji – konkluduje ekspert.