Wyższe podatki i składki zapłacą przedsiębiorcy na liniowym PIT, a także rozliczający się na zasadach ogólnych z dochodem powyżej 5,7 tys. zł miesięcznie. Zyskają głównie etatowcy i emeryci, którzy de facto są najliczniejszą grupą podatników
Ministerstwo Finansów po konsultacjach projektu podatkowego Polskiego Ładu podkreślało, że liniowcy zapłacą niższą składkę zdrowotną. Faktycznie tak będzie, jeśli porównamy obecny projekt z pierwotnymi założeniami. Biorąc jednak pod uwagę obecny poziom obciążeń, Polski Ład po modyfikacji nadal oznacza dla liniowców podwyżki danin. Nie tylko zresztą dla nich.
– W nowej wersji Polskiego Ładu rozwiązania dotyczące składki zdrowotnej nadal są niekorzystne dla wszystkich przedsiębiorców bez względu na formę opodatkowania – podkreśla Wojtek Piotrowski, dyrektor w zespole ds.
PIT w KPMG w Polsce.
W projekcie pozostawiono bowiem zmianę podstawy wymiaru składek – ze zryczałtowanej na rzeczywisty dochód oraz brak
prawa do obniżenia podatku o 7,75 proc. wymiaru składki zdrowotnej.
Wyższe obciążenia przedsiębiorcy przerzucą na
konsumentów – wskazują eksperci. Potwierdza to również Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. A zatem wszyscy – również etatowcy i emeryci, którzy teoretycznie zyskają na Polskim Ładzie – zapłacą więcej za towary i usługi.
Straci część liniowców…
Przedsiębiorcy opłacający liniowy PIT zapłacą 19 proc. podatku (jak obecnie) oraz 4,9 proc. składki zdrowotnej od rzeczywistego dochodu. Nie będą mogli odliczyć składki od podatku (tak jak wszyscy inni) i nie skorzystają na podwyżce kwoty wolnej. Nie obejmie ich również ulga dla klasy średniej. Jeśli dochody będą bardzo niskie lub
przedsiębiorca będzie miał stratę, zapłaci minimalną stawkę zdrowotną w wysokości 9 proc. od wynagrodzenia minimalnego, a więc 270 zł miesięcznie.
To oznacza, że wszyscy liniowcy bez wyjątku od 2022 r. zapłacą podatek i składkę zdrowotną w wysokości 23,9 proc.
– Przykładowo osoba z dochodem miesięcznym w wysokości 10 tys. zł zapłaci wyższą kwotę składki zdrowotnej nieodliczalnej od podatku o kilkaset złotych. Z obecnych 53 zł zwiększy się ona do 437 zł miesięcznie, co oznacza ponad ośmiokrotny wzrost obciążeń – tłumaczy Joanna Narkiewicz-Tarlowska, doradca podatkowy i dyrektor w PwC.
…i rozliczających się według skali
Na zmianach straci również część przedsiębiorców rozliczających podatek na zasadach ogólnych PIT. Zaznaczmy od razu, w poniższych obliczeniach pomijamy to, czy podatnik korzysta z ulg i preferencji, takich jak wspólne rozliczenie z małżonkiem i ulga na dzieci.
– Zyskają przedsiębiorcy o dochodach np. na poziomie 5 tys. zł. Mówimy tu jednak o korzyści w skali 89 zł miesięcznie – mówi Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton.
– Brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej będzie miał negatywny wpływ na osoby o dochodach powyżej 5,7 tys. zł brutto miesięcznie – dodaje Joanna Narkiewicz-Tarlowska.
Jeśli dochód prowadzącego działalność przekroczy ten poziom, zapłaci więcej niż obecnie. Przedsiębiorcy rozliczający PIT według skali podatkowej zapłacą bowiem wyższą składkę zdrowotną – 9 proc. podstawy wymiaru i nie odliczą jej od podatku, ale skorzystają na podwyższeniu kwoty wolnej (do 30 tys. zł) oraz podwyższeniu pierwszego progu skali (do 120 tys. zł). Bilans wychodzi na plus do poziomu 5,7 tys. zł dochodów miesięcznie. Powyżej strata związana z likwidacją odliczenia składki zdrowotnej od podatku przewyższy korzyść wynikającą z wyższej kwoty wolnej (30 tys. zł).
– Polski Ład przesunie więc próg dochodów, powyżej którego opłacalne będzie przejście z zasad ogólnych PIT na podatek liniowy. Obecnie opłaca się przejść ze skali na liniówkę przy dochodach miesięcznych ok. 10 tys. zł. Po zmianach ten próg wzrośnie do kwoty powyżej 13 tys. zł – tłumaczy Małgorzata Samborska.
Ekspertka zaznacza, że te wyliczenia mogą się różnić, gdy weźmiemy pod uwagę możliwość rozliczenia wspólnie z małżonkiem lub ulgę na dzieci. Przedsiębiorcy na liniowym PIT nie mają prawa do takich preferencji, a na skali podatkowej mogą je uwzględniać. Dlatego – jak radzi Samborska – przedsiębiorcy powinni indywidualnie policzyć, co się im bardziej opłaci, biorąc pod uwagę dochody współmałżonka, liczbę dzieci oraz inne ulgi.
Co z ryczałtowcami
Część ryczałtowców straci na zmianach, a część zyska. Tu również będzie decydowała indywidualna sytuacja. Ministerstwo Finansów promuje dziś ryczałt. Jan Sarnowski, wiceminister finansów, podczas rozmowy z DGP na Forum Ekonomicznym w Karpaczu (rozmowa na GazetaPrawna.pl) przyznał, że w przypadku osób osiągających dochód na poziomie 12–13 tys. zł miesięcznie najbardziej opłacalną formą opodatkowania działalności gospodarczej będzie skala podatkowa. Przedsiębiorcy o wyższych dochodach mogą natomiast wybrać ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.
Jak przyznaje Małgorzata Samborska, wielu ryczałtowców skorzysta z obniżonych stawek. Obniżka o 3 proc. będzie dotyczyć m.in. lekarzy, dentystów, lekarzy weterynarii, techników dentystycznych, położnych, pielęgniarek oraz zawodów technicznych – architektów, inżynierów budownictwa, rzeczoznawców budowlanych. – Te grupy zawodowe będą mogły wybrać opodatkowanie według stawki 14 proc. w miejsce obecnie obowiązującej 17 proc. – mówi. Niższą, 12-proc. stawką (dziś 15 proc.) objęte będą też niektóre przychody związane ze świadczeniem usług w obszarze IT.
Polski Ład oznacza jednak zmiany w składce zdrowotnej również dla ryczałtowców. Według pierwotnego projektu mieli oni płacić składkę zdrowotną w wysokości jednej trzeciej stosowanej przez siebie stawki ryczałtu. Po zmianach wciąż nie będą mogli odliczać składki. Nadal trzeba będzie też płacić 9 proc., ale podstawa wymiaru będzie wynosić:
- 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia przy przychodach rocznych do 60 tys. zł,
- 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia przy przychodach rocznych do 300 tys. zł,
- 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia przy przychodach rocznych powyżej 300 tys. zł.
Jak mówi Joanna Narkiewicz-Tarlowska, dla osób rozliczających się ryczałtem ewidencjonowanym rozliczenie składek na ubezpieczenie zdrowotne będzie dość skomplikowane. Zasadniczo – przyznaje ekspertka – ryczałtowcy poniosą zatem w 2022 r. wyższe koszty składek i podatku niż obecnie. Przyjmując przeciętne wynagrodzenie w wysokości 5850 zł brutto miesięcznie, dla osób osiągających przychód roczny:
- do 60 tys. zł – nieodliczalna składka wyniesie 316 zł, co oznacza prawie sześciokrotny wzrost obciążeń w porównaniu z 2021 r.,
- do 300 tys. zł – nieodliczalna składka wyniesie 527 zł, co oznacza prawie 10-krotny wzrost obciążeń w porównaniu z 2021 r.,
- powyżej 300 tys. zł – nieodliczalna składka wyniesie 948 zł, co oznacza prawie 18-krotny wzrost obciążeń w porównaniu z 2021 r.
Przykładowo – tłumaczy Małgorzata Samborska – pielęgniarka na ryczałcie o miesięcznym dochodzie 5 tys. zł zapłaci podatek niższy o 150 zł, ale składkę zdrowotną nieodliczalną od podatku wyższą o 235 zł. – W efekcie straci na zmianach – mówi ekspertka.
Podobnie będzie z lekarzem o przychodach 10 tys. zł. Zapłaci podatek mniejszy o 300 zł, ale składkę zdrowotną wyższą o 457 zł, więc również jego obciążenia będą wyższe. – Ale już lekarz o dochodach 25 tys. zł miesięcznie zapłaci podatek niższy o 750 zł, składkę zdrowotną wyższą o 457 zł, więc w rezultacie skorzysta – tłumaczy Samborska.
Przypomnijmy, że ryczałtowcy nie mogą uwzględniać żadnych kosztów uzyskania przychodów.
Joanna Narkiewicz-Tarlowska podkreśla, że im wyższe będą dochody przedsiębiorcy, tym ryczałt będzie dla niego bardziej korzystny niż podatek liniowy.
Umowy zlecenia i o dzieło mniej korzystne
– Osoby na umowach zlecenia i o dzieło mają płacić składkę zdrowotną według 9 proc. stawki bez prawa do jej odliczenia od podatku – tłumaczy Wojtek Piotrowski. Likwidacja tej możliwości oznacza, że ich obciążenie podatkowe będzie o 7,75 proc. składki zdrowotnej wyższe niż do tej pory.
Zleceniobiorcy i osoby na umowie o dzieło, podobnie jak etatowcy, skorzystają co prawda z wyższej kwoty wolnej i wyższego progu skali, ale te pozytywne zmiany w dalszym ciągu nie będą rekompensowały strat wynikających z likwidacji odliczenia części składki zdrowotnej. Zwłaszcza że osób uzyskujących przychody z tego typu umów nie obejmie ulga dla klasy średniej.
Pracownicy i emeryci zyskają
Na zmianach zyskają pracownicy na etatach o dochodach poniżej 12,8 tys. zł i znakomita większość emerytów (ponad 90 proc.). To największe grupy podatników, można więc powiedzieć, że większość zyska na Polskim Ładzie. Etatowcy skorzystają na wyższej kwocie wolnej i wyższym progu skali podatkowej. Rząd przewidział też dla nich ulgę dla klasy średniej.
– Osoby z wyższymi dochodami niż 12,8 tys. zł odczują Polski Ład, dostając po kieszeni. Im wyższe wynagrodzenie, tym strata będzie większa – podkreśla Małgorzata Samborska.
Zyskają też emeryci o niskich dochodach, poniżej 2,5 tys. zł miesięcznie, bo dzięki wyższej kwocie wolnej w ogóle nie zapłacą podatku, ale zmiany będą korzystne również dla emerytów z dochodem 4,5 tys. zł (którzy podatek już zapłacą). Małgorzata Samborska zwraca jednak uwagę, że brak podatku oznacza też brak prawa do odliczeń. Emeryci nie będą więc mogli skorzystać z ulgi rehabilitacyjnej ani ulgi na leki. Jednocześnie będą płacić 9-proc. składkę zdrowotną. ©℗