Na twitterowym koncie Polskiego Ładu podważono wczoraj nasze doniesienia, że przekroczenie limitu przychodów choćby o1 złoty pozbawi pracownika ulgi dla tzw. klasy średniej („Złotówka ipo uldze”, DGP nr 152/2021 ).

Argumentem ma być to, że „ulga zbiega proporcjonalnie do zera, przy brzegowych wielkościach jest bardzo niewielka. Jeśli ktoś przekroczy ozłotówkę limit 133 692 zł, to nie straci maksymalnej wartości ulgi, tylko niewielką kwotę, zyskując jednocześnie na podniesieniu progu progresji”.
Cytuję tego Twitta, bo wierzyć mi się nie chcę, że ktoś, kto broni założeń Polskiego Ładu, sam przyznaje, iż przy brzegowych wielkościach ulga jest „bardzo niewielka”. To prawda, jest ona wręcz mizerna, co pokazaliśmy wtabeli zamieszczonej przy naszym artykule (nota bene szkoda, że takich wyliczeń nie przedstawiono wuzasadnieniu projektu PŁ).
Staraliśmy się nie eksponować tego wartykule, ale niestety, to co piszą na twitterowym koncie PŁ jest prawdą: przy przychodzie miesięcznym 11 141 zł ulga wyniesie 3,62 zł rocznie. Czy wodniesieniu do osób otakich zarobkach wogóle jest jakikolwiek sens mówić ouldze, nawet gdy formalnie ich pensja mieści się wprzedziale uprawniającym do preferencji?
Nie otym był jednak artykuł. Napisaliśmy, że jednorazowa premia czy nagroda może skutecznie pozbawić prawa do ulgi odliczanej wpoprzednich miesiącach. Weźmy przykład osoby omiesięcznych przychodach 9 tys. zł. Zwyliczeń przedstawionych przez nas wtabeli wynika, że kwota ulgi dla takiej osoby wyniesie 11 105,72 zł rocznie. Mówimy więc okwocie zdecydowanie wyższej niż 3,62 zł. Ulga będzie faktycznie ulgą inie ma co do tego dwóch zdań.
Załóżmy jednak, że ta sama osoba zarabiająca 9 tys. zł (czyli 108 tys. zł rocznie), otrzyma wgrudniu 2022 r. premię wwysokości 25 693 zł. To niemało, prawda, ale roczne premie wwysokości dwu- lub trzykrotności zarobków nie należą do rzadkości, zwłaszcza wbranży handlowej. Taka premia spowoduje przekroczenie o1 zł rocznego pułapu przychodów przewidzianego dla celów ulgi.
Oczywiście wtym przykładzie przyjęcie premii –nawet za cenę podatkowej preferencji –byłoby bardziej opłacalne. Lepiej dostać 25 693 zł istracić 11 105,72 zł niż odwrotnie.
Niestety pracownik nie będzie miał wyboru –jeżeli dostanie premię, to pracodawca podwyższy podstawę opodatkowania o wcześniej odliczoną kwotę. W rezultacie więc podatnik będzie miał podstawę opodatkowania za grudzień wyższą o wcześniej odliczoną ulgę (sztuczny „dochód”), apo drugie wpadnie wdrugi próg skali podatkowej (który ma się zaczynać od kwoty rocznego dochodu 120 tys. zł).
Dlatego lepszym rozwiązaniem –co również napisaliśmy –byłoby wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę”. Zasada ta nie skrzywdzi osoby zarabiającej miesięcznie 11 141 zł, bo dla niej to, czy ulga wyniesie 3,62 zł rocznie, czy 2,62 zł rocznie, nie będzie miało najmniejszego znaczenia.
Będzie to natomiast istotne dla osoby zarabiającej 9 tys. zł miesięcznie, bo uchroni ją od wpadnięcia wgrudniu wdrugi próg skali podatkowej. ©℗