Aby nie stracić na zmianach, które weszły w życie z początkiem roku, komandytariusze stawali się komplementariuszami, niektóre firmy przekształcały się w spółki jawne lub partnerskie. Były też takie, które zyskały na nowelizacji, więc żadne ruchy nie były im potrzebne

Taka była reakcja na opodatkowanie CIT z początkiem tego roku (ewentualnie od 1 maja br., jeżeli tak postanowili wspólnicy) spółek komandytowych.
Przypomnijmy, że jednocześnie przepisy umożliwiły komplementariuszom odliczenie zapłaconej przez spółkę daniny od swojego podatku. Zryczałtowany podatek od przychodów z udziału w zyskach takiej spółki pomniejsza się o kwotę podatku należnego od dochodu tej spółki – proporcjonalnie do udziału komplementariusza w jej zysku (zgodnie z art. 30a ust. 6a ustawy o PIT).
Natomiast u komandytariuszy 50 proc. przychodów z udziału w zyskach spółki może być – pod pewnymi warunkami – zwolnione z podatku, ale nie więcej niż 60 tys. zł rocznie (odrębnie z tytułu udziału w zyskach w każdej spółce komandytowej, w której podatnik jest komandytariuszem), z określonymi wyłączeniami.
Wariant pierwszy: zamiana miejscami
Przed 2021 r., gdy opodatkowanie przychodów spółek komandytowych było jednokrotne, wspólnicy spółek komandytowych będący osobami fizycznymi preferowali funkcję komandytariusza. Wiązało się to bowiem z mniejszą odpowiedzialnością majątkową za zobowiązania takiej spółki, ograniczoną do sumy komandytowej. Komplementariusze odpowiadają natomiast za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem, bez ograniczenia. W związku z tym często tę funkcję przyjmowały spółki z o.o.
Od 2021 r. (lub odpowiednio od 1 maja br.) ze względów podatkowych funkcja komplementariusza stała się bardziej opłacalna, w wielu przypadkach bowiem nadal pozostanie efektywnie jednokrotne opodatkowana. Chodzi o sytuacje, w których wynik podatkowy (który przekłada się na zapłacony przez spółkę CIT) pokrywa się w z wynikiem z ksiąg rachunkowych i wypłacanym zyskiem (co przekłada się za kwotę PIT, od której można potrącić zapłacony przez spółkę CIT).
– W związku z tym po nowelizacji komandytariusze często decydowali się na zmianę w komplementariuszy – wynika z doświadczeń Damiana Kłosowicza, prawnika w kancelarii Staniek & Partners.
Taki ruch zależał jednak od branży, w której funkcjonuje spółka. – Na taką zmianę decydowali się najczęściej wspólnicy z firm usługowych, np. programistycznych, marketingowych, księgowych – twierdzi Grzegorz Szachowicz, doradca podatkowy z firmy Martini i Wspólnicy sp. z o.o.
Dodaje, że w tych przypadkach zarówno skala działalności, jak i rodzaj prowadzonego biznesu powodują, że ryzyko jest stosunkowo niewielkie.
Niezależnie od tego komplementraiusze starali się zabezpieczyć przed ryzykiem. Według Damiana Kłosowicza zdarzało się, że bardziej ryzykowna część biznesu była przenoszona do spółki z o.o. będącej dotychczasowym komplementariuszem.
Komplementariusze próbowali się też zabezpieczyć, zawierając umowy ubezpieczenia. Z sondy, którą przeprowadził DGP wśród ubezpieczycieli, wynika jednak, że nie mają oni produktu skierowanego bezpośrednio i wyłącznie do komplementariuszy spółek komandytowych.
– Komplementariusz, jako wspólnik uprawniony do prowadzenia spraw i reprezentacji spółki osobowej, może być jednak w pewnym zakresie objęty ochroną w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności członków władz spółek (D&O) – mówi Jacek Zębala, menedżer produktu ubezpieczenia OC i finansowe w Allianz Polska.
Zastrzega jednak, że zakres ochrony skierowanej do komplementariuszy, podobnie jak wspólników innych spółek osobowych, jest ograniczony. – Ochroną ubezpieczeniową nie będą objęte roszczenia, które wynikają z odpowiedzialności komplementariuszy za zobowiązania spółki lub naruszenia przez nich obowiązku lojalności – podkreśla.
Ekspert przyznaje, że nie wyklucza to jednak ochrony w zakresie roszczeń, które związane są z wyrządzeniem szkody w majątku spółki albo osoby trzeciej.
Jeżeli wspólnicy chętniej niż dotychczas decydowali się na funkcję komplementraiusza, to kto pozostał komandytariuszem w spółce? Według ekspertów po zmianie do tej funkcji zazwyczaj była przypisywana spółka z o.o., która dotychczas pełniła rolę komandytariusza, albo do spółki przystępował nowy wspólnik – nierzadko będący członkiem rodziny któregoś ze wspólników, szczególnie gdy firmie zależało na tym, aby nie zmieniać jej nazwy. Damian Kłosowicz wyjaśnia, że zgodnie z przepisami kodeksu spółek handlowych w nazwie spółki komandytowej musi być nazwa minimum jednego komplementariusza. Dlatego aby zachować nazwę X sp. z o.o. sp. k. stosowaną w kontaktach z klientami i kontrahentami, należało nie zmieniać statusu sp. z o.o. będącej komplementariuszem sp. k. i dodać kogoś nowego.
Co więcej, taka osoba fizyczna wnosiła bardzo niewielki wkład, co przekładało się na niewielki udział w zyskach, a tym samym niewielki podatek.
Sposób drugi: zmiana formy działania
– Podatnicy, którzy chcieli utrzymać pojedyncze opodatkowanie, decydowali się też często na zmianę formy działalności w spółkę jawną – mówi Dariusz Gałązka, biegły rewident, partner w Grant Thornton.
Spółka jawna, której wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne, nie podlega CIT i nie ma żadnych dodatkowych obowiązków. Przekazuje jedynie informacje wspólnikom o uzyskanych przychodach i kosztach, które wspólnicy muszą uwzględnić w swoich deklaracjach. Wspólnicy będący osobami fizycznymi płacą PIT, mogą też stosować ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, jeśli przychody osiągane za pośrednictwem spółki jawnej nie przekraczały w poprzednim roku równowartości 2 mln euro. Stawki ryczałtu są zwykle niższe niż stawki PIT, jednak opodatkowaniu podlega przychód, nie można więc uwzględniać kosztów podatkowych.
Również w tym przypadku problemem może być odpowiedzialność. Za zobowiązania spółki jawnej odpowiada bowiem każdy ze wspólników całym swoim majątkiem bez ograniczeń solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze spółką.
Z kolei np. kancelarie adwokackie chętnie przekształcały się w spółki partnerskie. W takiej sytuacji wspólnicy mogą wybrać opodatkowanie według skali bądź według podatku liniowego. Ta forma prowadzenia biznesu dostępna jest jedynie dla wolnych zawodów – również radców prawnych, lekarzy, biegłych rewidentów, doradców podatkowych.
Według Damiana Kłosowicza przedsiębiorcy obawiający się ryzyka związanego z nieograniczoną odpowiedzialnością osobistą za zobowiązania spółki preferowali z przyczyn biznesowych przekształcenie w spółkę z o.o. Wówczas jednak trzeba liczyć się z opodatkowaniem na poziomie zarówno spółki (19 proc. lub 9 proc. CIT), jak i wspólnika (19 proc. PIT od dywidendy).
Trzecia droga: status quo
Według Grzegorza Szachowicza część spółek komandytowych zyskała na zmianach, dlatego ich wspólnicy nie decydowali się na jakiekolwiek zmiany. Ekspert wyjaśnia, że mniejsze spółki, czyli te, które osiągają przychody do 2 mln euro brutto (zarówno w bieżącym, jak i poprzednim roku), mogą stosować 9-proc. stawkę CIT. Natomiast wypłaty dywidend do wspólników spółek z o.o. mogą być objęte zwolnieniem, co potwierdzało Ministerstwo Finansów. Resort przyznał, że zyski wypracowane w okresie, w którym spółka komandytowa jest podatnikiem CIT, na rzecz innej spółki, również będącej podatnikiem CIT (będącej komandytariuszem), będą zwolnione z opodatkowania na podstawie art. 22 ust. 4–4d ustawy o CIT po spełnieniu określonych w tych przepisach warunków. Pisaliśmy o tym już na początku roku w artykule „Zwolnienie dla dywidend również w spółkach komandytowych” (DGP nr 17/2021). Takie stanowisko resort prezentował również w odpowiedzi na interpelację poselską nr 17368 z 3 lutego 2021 r.
W związku z tym, jak przyznaje Grzegorz Szachowicz, w takim przypadku opodatkowanie jest na poziomie 9 proc., podczas gdy przed zmianą, gdy spółka nie była opodatkowana CIT, dochody spółki komandytowej podlegały opodatkowaniu u wspólników według zasad dla nich przewidzianych (tj. PIT – skala lub podatek liniowy, CIT – 19 proc. lub w określonych przypadkach 9 proc.).
Dzięki temu, zdaniem eksperta, na podatkach zyskała branża deweloperska. Grzegorz Szachowicz wyjaśnia, że ze względu na duże ryzyko prowadzenia takiego biznesu działalność prowadzona jest w formie grupy kapitałowej. Dla realizacji określonych przedsięwzięć (np. budowy osiedla) zakładane są spółki celowe (spółki komandytowe), które wypłacają zysk wspólnikowi spółce z o.o. ©℗
Od tego roku funkcja komplementariusza stała się bardziej opłacalna ze względów podatkowych, bo w wielu przypadkach pozostanie opodatkowana jednorazowo
Reakcja na zmiany