Chodziło o dwuosobową spółkę jawną. Jeden ze wspólników wypowiedział umowę spółki, co w praktyce oznaczało jej likwidację. Powstał jednak problem z podziałem majątku. Spółka ma bowiem cztery zabudowane nieruchomości, o różnej wartości, a obaj wspólnicy (osoby fizyczne) uczestniczą w równych częściach (po 50 proc.) w jej zyskach i stratach.
Wspólnicy doszli do porozumienia i uznali, że pierwszy z nich przejmie jedną nieruchomość, o największej wartości, a drugi pozostałe trzy. Pierwszy miałby też przekazać drugiemu dopłatę, by wyrównać wartość przypadającego na niego udziału.