Wygrana przed NSA może okazać się pyrrusowa. Firma może przestać istnieć już wskutek samego zabezpieczenia. - mówi Przemysław Antas, radca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo.

Dlaczego decyzje urzędników fiskusa o zabezpieczeniu majątku podatników mogą kończyć się tak tragicznym skutkiem jak dla spółki MGM?
Przepisy pozwalają organom podatkowym nałożyć zabezpieczenie majątkowe jeszcze przed zakończeniem sporu o wysokość należnego podatku, i to w oparciu o bardzo nieostre kryteria. Zabezpieczenie jest ustanowione na cały czas trwania sporu z fiskusem, aż do momentu, gdy będzie mógł on z tego majątku zaspokoić swoje roszczenia. Ewentualne odwołanie się od decyzji wymiarowej nie uchyla decyzji o zabezpieczeniu majątkowym. Tym samym i tak podlega ona natychmiastowemu wykonaniu. Jeżeli kwota potencjalnej zaległości jest wysoka, a firma ma problemy finansowe, to urzędy skarbowe automatycznie przystąpią do egzekwowania zabezpieczenia. Zawiadomienie o zajęciu wierzytelności trafi też do banków i kontrahentów przedsiębiorcy, a dla banku jest ono nawet podstawą do cofnięcia kredytowania, tak jak stało się to w przypadku spółki MGM. Tak więc wygrana przed NSA może okazać się pyrrusowa. Firma może przestać istnieć już wskutek samego zabezpieczenia.
Co można zmienić w tej procedurze?
Uważam, ze urząd skarbowy nie powinien mieć prawa wydania decyzji o zabezpieczeniu bez pozyskania zgody sądu administracyjnego. Również same przesłanki zabezpieczenia powinny zostać doprecyzowane, bo obecnie o tym, czy istnieje ryzyko braku wykonania w przyszłości zobowiązania, decyduje według własnego uznania urząd skarbowy i to najczęściej na podstawie danych historycznych. Skoro więc urząd skarbowy może określić przybliżoną wysokość zobowiązania jeszcze przed zamknięciem sprawy, to dlaczego nie można już na tym etapie kontrolować, czy jego merytoryczne stanowisko jest poprawne? Porównałbym to do procedury tymczasowego aresztowania, w której do pozbawienia człowieka wolności jeszcze przed rozstrzygnięciem sprawy potrzebna jest decyzja (kontrola) sądu. Urząd skarbowy powinien więc najpierw wykazać przed sądem, że przesłanki do zabezpieczenia faktycznie istnieją i dopiero po uzyskaniu sądowej zgody mieć prawo do wydania decyzji zabezpieczającej, która podlega natychmiastowemu wykonaniu.
Skoro tego typu sprawy nie są rzadkością, to dlaczego tak rzadko wypłacane są podatnikom odszkodowania za błędy skarbówki?
Kodeks cywilny przewiduje odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkody spowodowane wydaniem decyzji ostatecznych, co do których stwierdzono, że naruszają one prawo (art. 4171 par. 2 k.c.). Wydaje się więc, że przedsiębiorca, który wywalczył uchylenie decyzji zabezpieczającej, ma otwartą drogę do dochodzenia odszkodowania. W praktyce jednak jest to trudne. Sąd cywilny, rozpatrując powództwo o zapłatę odszkodowania, może wymagać udowodnienia, że zaistniało kwalifikowane naruszenia prawa. Istnieje bowiem pogląd, że podstawą omawianej odpowiedzialności jest to, aby niezgodność decyzji z prawem miała charakter rażący, elementarny i oczywisty. Chodzi tu o rozstrzygnięcia, które są niewątpliwie sprzeczne z zasadniczymi i niepodlegającymi różnej wykładni przepisami prawa, albo takie, które zapadły na skutek rażąco błędnej wykładni prawa. Jeżeli więc decyzja została uchylona, bo urzędnik zdaniem sądu podjął błędną decyzję, ale mieszczącą się w granicach „sztuki”, to naruszenie może nie mieć kwalifikowanego charakteru.
Kolejnym problemem jest istniejący w orzecznictwie spór, czy „niezgodność z prawem” należy odnosić do samej decyzji fiskusa, czy do okoliczności jej wydania (uchybień proceduralnych poprzedzających jej wydanie). Do tego dochodzą standardowe wymogi, czyli konieczność udowodnienia wysokości szkody i związku przyczynowego między nią a bezprawną decyzją skarbówki.
Ponadto Skarb Państwa może się bronić argumentem, że podatnik sam, przez swoje zachowanie poprzedzające wydanie decyzji, przyczynił się do powstania szkody. Mówię o tym dlatego, by pokazać, że w praktyce podatnik, który myśli o pozwaniu Skarbu Państwa, powinien przygotowywać się do tego już od samego początku sporu z fiskusem. Sposób, w jaki przeprowadzi ten spór, ułatwi mu potem (bądź utrudni) dochodzenie odszkodowania od państwa.
Rozmawiał Mariusz Szulc