Estoński CIT nie przyjął się w takim stopniu, jak spodziewało się Ministerstwo Finansów; jednym z powodów był harmonogram prac legislacyjnych - uważa Sören Godniak, menedżer z firmy doradczej Crido.
Według Sörena Godniaka, menedżera z firmy doradczej Crido, wniosek o przystąpienie do estońskiego CIT-u w danym roku można złożyć do 31 stycznia, jeśli rok podatkowy jest tożsamy z rokiem kalendarzowym.
"To oznacza, że dla znacznej większości podatników termin za bieżący rok już minął. Oczywiście wniosek będzie można złożyć w kolejnych latach, także w terminie do końca stycznia. Natomiast teraz musimy poczekać do roku 2022" - uważa rozmówca PAP.
"Jednym z powodów, dlaczego estoński CIT nie przyjął się w takim stopniu, jak spodziewało się Ministerstwo Finansów, był harmonogram prac legislacyjnych" - uważa menedżer.
Wyjaśnił, że przepisy dotyczące estońskiego CIT-u są całkowicie nowe, a zostały opublikowane na dwa miesiące przed terminem, do którego należało wybrać tę formę opodatkowania. "Do tego należy jeszcze wliczyć przerwy świąteczne, czas na wiele innych rozliczeń i formalności związanych z zamknięciem roku podatkowego. To też na pewno miało wpływ na znikomą chęć przedsiębiorców do wyboru tej formy opodatkowania" - ocenił Godniak.
Dodał, że jak zapowiadało Ministerstwo Finansów, estoński CIT miał być prostą i korzystną forma opodatkowania, zgodnie z wzorcem z Estonii, który przewiduje, że podatki są płacone dopiero przy wypłacie zysków ze spółki. Tymczasem z doświadczenia Godniaka i jego współpracy z klientami wynika, iż niektórzy podatnicy co prawda zainteresowali się nowym sposobem opodatkowania, to jednak ostatecznie się na niego nie zdecydowali. Jego zdaniem powodów jest kilka, poza wspomnianym harmonogramem legislacyjnym.
"W ocenie MF jest to łatwy sposób opodatkowania, ale mamy do czynienia z aż osiemnastoma nowymi artykułami w ustawie o CIT. One zawierają konkretne bariery wejścia w estoński CIT, bardzo restrykcyjne wymogi, które należy spełnić" - powiedział.
Wskazał na ograniczenie nowego rozwiązania do dwóch form prawnych - spółek akcyjnych i spółek z o.o., co oznacza, że takiego prawa nie mają spółki komandytowe, czy komandytowo-akcyjne oraz jawne. Poza tym przychody w skali roku nie mogą przekroczyć 100 mln zł.
"Może to wydaje się dużo, ale to kwota brutto, więc po odliczeniu VAT zostaje około 80 mln zł. Kolejny warunek mówi, że spółki muszą być w posiadaniu osób fizycznych i nie mogą mieć udziałów w innych podmiotach a także muszą ponosić istotne wydatki na inwestycje. Każdy z tych wymogów jest do spełnienia, ale jednocześnie powoduje, że liczba potencjalnych firm korzystających z estońskiego CIT-u spada" - powiedział Godniak.
Zaznaczył, że nie słyszał o firmie, która zgłosiłaby akces do systemu estońskiego CIT-u.
Pytany był, czy przepisy powinny być zmienione, aby estoński CIT zyskał na popularności. "Moim zdaniem można je uprościć. Takie uproszczenie zawsze zachęca podatników do stosowania nowych rozwiązań. Co prawda przepisy dotyczące estońskiego CIT-u znajdują się w ustawie o CIT, ale reżim tego podatku istnieje niejako obok standardowego podatku CIT, w formie, w jakiej go znamy. Podatnicy nie wiedzą, jak organy podatkowe będą interpretować nowe przepisy. W tym kontekście ograniczona chęć bycia pionierem i ponoszenia ewentualnie negatywnych konsekwencji jest zrozumiała" - powiedział.
Zastrzegł przy tym, że mimo wszystkich obiekcji, które można mieć wobec nowych regulacji, estoński CIT może być rzeczywiście korzystny dla podatników.
"Warunki nie są łatwe, ale są do spełnienia. Natomiast to wszystko zależy od indywidualnej sytuacji danego podatnika i jego biznesu. Należy się do tego odpowiednio przygotować, przeprowadzić poszczególne kalkulacje, prognozy, analizy, czy ta nowa forma opodatkowania będzie opłacalna. Z czasem, jak powoli wytworzy się praktyka po stronie organów podatkowych, nie byłbym zaskoczony, gdyby - póki co - pewnie niska liczba chętnych, wzrosła" - podsumował menedżer z Crido.
Istotą estońskiego CIT-u, który wszedł w życie 1 stycznia 2021 r. jest przesunięcie czasu poboru podatku na moment wypłaty zysków z przedsiębiorstwa. Firma może wybrać, czy chce skorzystać z nowego rodzaju opodatkowania, czy woli rozliczać się na starych zasadach. Zgodnie z ustawą, z opodatkowania na nowych zasadach może skorzystać spółka kapitałowa - z o.o. lub akcyjna, w której udziałowcami są wyłączenie osoby fizyczne. Próg, poniżej którego firma ma prawo do tego rozwiązania, to 100 mln zł rocznie.
Przygotowując regulacje dotyczące estońskiego CIT-u rząd szacował koszty wprowadzenia tego rozwiązania dla małych i średnich firm na 5,6 mld zł w roku 2021.