Kontrahenci kontrolowanego oraz obsługujące ich biura rachunkowe mogą odmówić odpowiedzi na pytania skarbówki, jeżeli nie padły one w ramach sformalizowanego postępowania: podatkowego bądź celno-skarbowego – orzekł kolejny sąd administracyjny

Zdaniem ekspertów ‒ słusznie.
– Organy podatkowe mają ogromne możliwości pozyskiwania danych, chociażby przez rozbudowane obowiązki sprawozdawcze (np. jednolity plik kontrolny czy raportowanie MDR), za których przestrzeganie odpowiada podatnik. Cieszy mnie więc, że nie trzeba dostarczać urzędnikom informacji, jeśli ci w celu ich uzyskania naciągają przepisy albo stosują nieodpowiednią procedurę – komentuje Mariusz Marecki, doradca podatkowy w PwC.
W poszukiwaniu informacji
Chodzi o wyrok WSA w Łodzi z 17 grudnia 2020 r. (sygn. akt I SA/Łd 384/20, nieprawomocny). Tak samo orzekł NSA 2 lipca 2020 r. (sygn. akt II GSK 438/20).
Oba dotyczyły podobnej sytuacji: fiskus prowadzi przeciw podatnikowi postępowanie podatkowe bądź kontrolę, ale by móc je zakończyć, potrzebuje dodatkowych informacji od innego podmiotu. W jednym przypadku chodziło o kontrahenta kontrolowanego (kontrola krzyżowa), w drugim ‒ o biuro księgowe współpracujące z kontrolowanym.
W obu sytuacjach naczelnik urzędu skarbowego wezwał do przekazania informacji na podstawie art. 45 ust. 1 ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 505 ze zm.). Przepis ten uprawnia organy KAS m.in. do przetwarzania informacji od osób prawnych, osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą i jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej o zdarzeniach mających wpływ na powstanie lub wysokość zobowiązania podatkowego. Pozwala także na występowanie do tych podmiotów o „udostępnienie dokumentów zawierających informacje, w tym dane osobowe”.
Fiskus rozumie art. 45 ust. 1 ustawy o KAS bardzo szeroko. Twierdzi, że przepis ten pozwala nie tylko przetwarzać informacje posiadane już przez urzędników skarbówki, lecz także pozyskiwać nowe ‒ od kontrahentów kontrolowanych bądź współpracujących z nimi biur księgowych. Najczęściej wzywa ich więc do przesłania odpowiedzi na konkretne pytania.
Adresaci wezwań protestują, bo ich zdaniem art. 45 ust. 1 ustawy o KAS pozwala fiskusowi jedynie żądać od nich przesłania dokumentów, które zawierałyby żądane informacje. Skarbówka nie ma natomiast prawa zadawać pytań, które pozwoliłyby jej pozyskać nowe, dodatkowe informacje – twierdzą.
Co więcej – ich zdaniem ‒ jeśli fiskus dysponuje już dokumentami bądź informacjami, o które prosi, to zgodnie z art. 45 ust. 2 ustawy o KAS powinien wycofać swoje wezwanie. Przepis ten mówi wprost: „Organ KAS nie może żądać dokumentów i informacji, do których ma dostęp”.
Nie na skróty
W najnowszym wyroku łódzkiego WSA (wyrok z 17 grud nia 2020 r., sygn. akt I SA/Łd 384/20, nieprawomocny) urząd skarbowy rozpoczął kontrolę rozliczeń w PIT za 2016 r. u jednego z podatników i w związku z tym wystąpił do jego kontrahenta o przekazanie części dokumentów oraz udzielenie odpowiedzi na zadane pytania. Podstawą wezwania był art. 155 ordynacji podatkowej, który pozwala wezwać stronę bądź inne osoby m.in. do złożenia wyjaśnień czy przedłożenia dokumentów.
Kontrahent zastosował się do wezwania i przekazał dokumenty oraz odpowiedział na zadane mu pytania. To jednak nie wystarczyło naczelnikowi urzędu skarbowego. Wydał on więc postanowienie, w którym wezwał kontrahenta do odpowiedzi na 21 kolejnych pytań dotyczących transakcji zrealizowanych z kontrolowanym. Tym razem podstawą żądania był art. 45 ustawy o KAS.
Kontrahent odmówił udzielenia odpowiedzi i złożył zażalenie do dyrektora izby administracji skarbowej. Ten nie dał się jednak przekonać.
Innego zdania był łódzki WSA. Uznał, że fiskus wykroczył poza zakres upoważnienia, jaki daje mu art. 45 ustawy o KAS. Przepis ten pozwala jedynie żądać dokumentów zawierających informacje lub przetwarzać posiadane już informacje, a nie pozyskiwać nowych. Sąd przypomniał, że korzystanie przez fiskusa z procedury określonej w art. 45 ust. 1 ustawy o KAS jest obwarowane ograniczeniami. Skarbówka nie może na podstawie tego przepisu podejmować czynności, które są właściwe dla sformalizowanego postępowania (administracyjnego, celno-skarbowego czy podatkowego).
Fiskus nie może rozumieć art. 45 ust. 1 ustawy o KAS jako przepisu, który nadaje mu te same uprawnienia, jakie posiada w sformalizowanych postępowaniach, bo mógłby w ten sposób obchodzić przepisy i unikać rygorów, które obowiązują go w tych postępowaniach – podsumował łódzki WSA.
Sformalizowane postępowania
Podobne wnioski płyną z wyroku NSA z 2 lipca 2020 r. (sygn. akt II GSK 438/20). W tej sprawie wezwanie naczelnika urzędu skarbowego trafiło do biura rachunkowego. Naczelnik urzędu skarbowego chciał, aby biuro wyjaśniło, czy kontrolowany prowadził rzeczywistą działalność gospodarczą w badanym lokalu. Księgowi mieli też przekazać wszelkie posiadane umowy i kopie faktur VAT związane z zakresem kontroli.
Biuro rachunkowe odmówiło, zwracając uwagę na to, że art. 45 ustawy o KAS nie pozwala żądać przekazania pisemnych wyjaśnień ani dokumentacji, do której fiskus ma już dostęp (art. 45 ust. 2 ustawy o KAS).
Zgodziły się z tym sądy obu instancji. NSA wyjaśnił, że fiskus nie może na podstawie art. 45 ustawy o KAS podejmować czynności, które są zastrzeżone dla sformalizowanego postępowania (administracyjnego, celno-skarbowego czy podatkowego).
„Nie można zatem tego przepisu rozumieć jako przyznającego organowi te same uprawnienia, jakie ma organ w postępowaniu jurysdykcyjnym, gdyż prowadziłoby to do nieuzasadnionego obejścia tych przepisów i wszystkich formalnoprawnych rygorów w nich przewidzianych” – orzekł NSA.
Przywrócona równowaga
‒ Sytuacje, w którym urzędnicy skarbówki żądają przekazania informacji w nieformalnym trybie, są faktycznie częste, co dowodzi tylko, w jak słabej pozycji znajduje się polski podatnik – komentuje Alicja Sarna, doradca podatkowy i partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy.
Dodaje, że podatnicy, otrzymując tego typu wezwania, niejednokrotnie starają się zadośćuczynić żądaniom skarbówki, z obawy o sankcje za nieprzekazanie informacji, wskazane w tych pismach. Takie podejście jest bardzo wygodne dla fiskusa.
– Cieszy mnie, że znaleźli się odważni, którzy zaryzykowali spór na wokandzie sądowej. To pokazuje, do jakich niewłaściwych praktyk dochodzi – ocenia Alicja Sarna.
Determinację skarżących chwali również Tomasz Rolewicz, doradca podatkowy, associate partner w dziale doradztwa podatkowego EY.
– Z nadzieją upatruję kolejnych wyroków sądów administracyjnych. Liczę na to, że będą w stanie zaprezentować podobne argumenty wobec innych nieformalnych trybów zbierania informacji przez fiskusa. Mam na myśli m.in. odwoływanie się do art. 155 ordynacji podatkowej w przypadku kierowania wezwań do podmiotów, które nie są stronami postępowania podatkowego – mówi ekspert.