Obowiązujące od 1 stycznia 2021 r. przepisy nie mówią, co ma zrobić sprzedawca, gdy zastosował błędny kurs waluty lub popełnił zwykły błąd, wpisując na fakturze wartość sprzedaży 1000 zł zamiast 100 zł.

Chodzi o nowe zasady korygowania faktur, wynikające z nowelizacji zwanej potocznie SLIM VAT (Dz.U. z 2020 r. poz. 2419). Nakazują im zasadniczo uzgadniać warunki obniżenia podstawy opodatkowania i podatku należnego. Odnoszą się przy tym wprost do kilku wskazanych przypadków.
Nie dotyczą natomiast sytuacji, gdy sprzedawca wystawi fakturę na kwotę należności wyższą niż umówiona i zapłacona przez kontrahenta. Sprzedawcy zastanawiają się, co i po co mieliby uzgadniać z nabywcą, skoro błąd jest oczywisty i leży wyłącznie po ich stronie. Liczyli na to, że Ministerstwo Finansów wyjaśni w objaśnieniach podatkowych sposób postępowania w takich przypadkach. Jednak w opublikowanym niedawno projekcie objaśnień dotyczących SLIM VAT nie znajdują odpowiedzi.
Aktualnie trwają konsultacje w sprawie tego projektu. Uwagi można zgłaszać do 1 lutego.

Nie w każdej sytuacji

Nowe zasady i warunki korekt in minus wynikają z art. 29a ust. 13 ustawy o VAT. Przypomnijmy, że do końca 2020 r. sprzedawca mógł pomniejszyć podstawę opodatkowania i VAT należny, jeśli wysłał do nabywcy fakturę korygującą i dostał od niego potwierdzenie jej odbioru. Jeżeli nie było kontaktu z nabywcą, mógł obniżyć VAT, o ile udokumentował próby doręczenia faktury korygującej.
Od 1 stycznia br. sprzedawca może obniżyć VAT, gdy z posiadanej przez niego dokumentacji wynika, iż uzgodnił on z nabywcą towaru lub usługobiorcą warunki obniżenia podstawy opodatkowania, warunki te zostały spełnione, a faktura korygująca jest zgodna z posiadaną dokumentacją.
Problem polega na tym, że art. 29a ust. 13 odnosi się do przypadków wskazanych w ust. 10 pkt 1–3 oraz w ust. 14. Chodzi więc o sytuacje, gdy podatnik koryguje fakturę, bo:
  • po sprzedaży udzielił opustu i obniżki cen,
  • dostał zwrot towarów i opakowań,
  • jeszcze przed sprzedażą zwrócił nabywcy całość lub część zapłaty, bo ostatecznie nie doszło do transakcji,
  • stwierdził pomyłki w kwocie podatku na fakturze.
Przepisy nie odnoszą się natomiast do innych przypadków, które w praktyce też mają miejsce.

Nie ten kurs

– Problem jest np. z błędnie zastosowanym kursem waluty w rozliczeniu z kontrahentem – zwraca uwagę Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy i partner w KNDP. Przypomina zasadę, że kwotę należności podajemy na fakturze w polskich złotych według średniego kursu ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski na poprzedni dzień roboczy. Zdarza się jednak, że podatnik przelicza należność według błędnego kursu waluty, co powoduje, że musi wystawić korektę.
Problemu nie ma, gdy w wyniku korekty podatek należny rośnie (korekta in plus), bo to nie wymaga żadnego uzgodnienia z kontrahentem. Gorzej, gdy w wyniku korekty podatek maleje (korekta in minus).
– W takiej sytuacji nie wiadomo, co zrobić. Artykuł 29a ust. 13 nie odnosi się bowiem do sytuacji, gdy konieczność obniżenia VAT wynika z przepisów, a nie jest przedmiotem uzgodnień z kontrahentem. Trudno wtedy mówić o jakimkolwiek warunku i jego spełnieniu – zwraca uwagę ekspert.
Zdaniem Małgorzaty Samborskiej, doradcy podatkowego i partnera w Grant Thornton, w przypadku korekty kursu waluty powinna wystarczyć sama faktura korygująca. To ona powinna być uznana za dokument potwierdzający uzgodnienie.
Ekspertka zwraca uwagę na uzasadnienie do nowelizacji SLIM VAT. Ministerstwo Finansów wskazało w nim, że „jeżeli podatnik w konkretnym przypadku nie dysponuje dokumentami innymi niż sama faktura korygująca, to wystawiona faktura korygująca również na gruncie wprowadzanych przepisów ustawy o VAT będzie dokumentem, z którego wynikają nowe warunki transakcji (w przypadku możliwości potwierdzenia, że faktura została dostarczona do nabywcy)”.
Natomiast z projektu objaśnień wynika – jak zauważa Andrzej Nikończyk – że zawsze konieczne jest uzgodnienie korekty in minus z kontrahentem, nawet jeśli w praktyce nie byłoby co uzgadniać, bo do poprawienia faktury zobowiązuje konkretny przepis.

Błędne kwoty

– Projekt objaśnień nie odnosi się też do przypadków prostych błędów w kwotach na fakturach – zwraca uwagę Andrzej Nikończyk. Nie wiadomo na przykład – jego zdaniem – jak w sytuacji, gdy podatnik sprzedał towar za 100 zł plus 23 proc. VAT, ale fakturę wystawił błędnie na 1000 zł plus 230 zł VAT.
Zdaniem eksperta, jeżeli podatnik posługuje się ofertą lub cennikiem, które wyraźnie wskazują, że cena powinna być niższa, to uzgodnienie z nabywcą powinno być zbędne.
Podobnego zdania jest Małgorzata Samborska. Zwraca uwagę, że gdyby pomyłka dotyczyła wyłącznie kwoty podatku na fakturze, to zastosowanie miałyby nowe przepisy o korektach. Jeżeli jednak błąd dotyczy innej kwoty, to jest problem.
Zdaniem ekspertki, w sytuacji gdy pomyłka polega na dodaniu niepotrzebnie jednego zera (np. umowa i sprzedaż była na 100 zł, a sprzedawca wystawił fakturę na 1000 zł), to nie mamy w zasadzie nowych warunków obniżki. Dokumentem świadczącym o uzgodnieniu niższej ceny jest bowiem umowa na 100 zł.
– Trudno w takiej sytuacji przyjąć, że dodatkową okolicznością jest wymiana e-mailowa z kontrahentem w celu uświadomienia nabywcy istnienia błędu na fakturze, skoro obie strony były w posiadaniu zawartej umowy – zauważa Małgorzata Samborska.
Dodaje, że gdyby na podstawie obecnych przepisów fiskus uznał za konieczne cofnięcie się z korektą faktury do okresu rozliczenia faktury pierwotnej (zamiast korygowania na bieżąco, za okres rozliczeniowy, w którym podatnik wystawił fakturę korygującą), to byłoby to ogromnym utrudnieniem dla podatników. Nabywca musiałby bowiem każdorazowo weryfikować, czy faktura jest zgodna z innymi dokumentami oraz czy sprzedawca nie popełnił błędu w wyliczeniu VAT.

Gdy nie ma kontaktu

Nowe przepisy – jak zauważa Andrzej Nikończyk – nie wskazują też, co zrobić, gdy kontrahent unika kontaktu ze sprzedawcą i nie odbiera korespondencji. W ogóle nie przewidują możliwości obniżenia w takiej sytuacji błędnie zawyżonego VAT. Zdaniem eksperta tak być nie powinno, sprzedawca powinien mieć prawo do skorygowania faktury na podstawie posiadanej dokumentacji, bez kontaktu z nabywcą i jego zgody.
Ekspert dodaje, że wynika to z dotychczasowych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE. Jego zdaniem, jeżeli minister finansów w finalnej wersji objaśnień podatkowych nie wskaże, co zrobić w takich przypadkach, to niechybnie powstaną spory, które trafią do sądów.

Problem z rabatami

Małgorzata Samborska zwraca też uwagę na problem z rabatami za przekroczenie obrotu na przełomie lat 2020 i 2021. Chodzi więc o sytuację, gdy w 2020 r. kontrahenci umówili się, że po przekroczeniu określonego pułapu obrotu sprzedawca przyzna np. 5 proc. rabatu na wszystkich zrealizowane dostawy i do przekroczenia tego pułapu doszło np. w listopadzie ub.r., ale rabat ten został wypłacony dopiero w styczniu 2021 r.
Z projektu objaśnień wynika, że „za spełnienie uzgodnionych warunków należałoby uznać samo przekroczenie ustalonego wolumenu transakcji”.
– Jeśli przekroczenie obrotu nastąpiło w listopadzie, to czy nabywca powinien dokonać korekty w listopadzie, gdy nowe przepisy jeszcze nie obowiązywały? – zastanawia się ekspertka. Jej zdaniem byłoby to działanie prawa wstecz i wiązałoby się z koniecznością zapłaty odsetek przez nabywców.
Przypomnijmy, że wczoraj pisaliśmy o innym problemie z korektami in minus („Nowe zasady korygowania to problem w czasie epidemii”, DGP nr 17/2021). Wejście w życie SLIM VAT zbiegło się bowiem w czasie z obowiązującym zakazem handlu, co spowodowało duże kłopoty dla właścicieli centrów handlowych oraz najemców.
Kłopotu nie ma, gdy w wyniku korekty podatek należny rośnie, bo to nie wymaga żadnego uzgodnienia z kontrahentem. Gorzej, gdy maleje