Przedsiębiorcy płacą samorządom za takie obiekty duże pieniądze. Dlatego chcą nowych, precyzyjnych przepisów. Resort administracji nie potrafi pogodzić obu stron i nie planuje zmian.
Wpływy samorządów z podatku od nieruchomości (mld zł) / Dziennik Gazeta Prawna
Problemy z opodatkowaniem budowli chciało rozwiązać Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. W najnowszej wersji projektu (z 15 kwietnia 2014 r.) ustawy nowelizującej ustawę o samorządzie gminnym wycofało jednak propozycję powiązania definicji budowli z klasyfikacją środków trwałych. To zła wiadomość zarówno dla gmin, jak i przedsiębiorców. Od lat gminne organy podatkowe spierają się bowiem z podatnikami o to, czy dany obiekt jest budowlą i podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Sprawa jest tym trudniejsza, że w grę wchodzą ogromne pieniądze. Podatek jest ustalany od wartości budowli. W efekcie przedsiębiorstwa co miesiąc przelewają na konta urzędów gmin miliony złotych daniny. Samorządy nie chcą stracić tych dochodów.
Spory dotyczą m.in. kabli i światłowodów położonych w kanalizacji, wyrobisk górniczych, budowli w budynkach czy farm wiatrowych (wiatraków). Sądy administracyjne wydają różne rozstrzygnięcia, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację firm i gmin.
Doktor Bogumił Pahl z Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego tłumaczy problemy na przykładzie elektrowni wiatrowych. Zgodnie z prawem budowlanym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1409) budowlą są wyłącznie części budowlane urządzeń technicznych (opodatkować należałoby zatem tylko te części). Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 95, poz. 613 ze zm.) mówi o obiekcie budowlanym, a więc stanowiącym całość techniczno-użytkową.
– Tym samym z punktu widzenia przepisów ustawy podatkowej przedmiotem opodatkowania jest cała siłownia wiatrowa – wskazuje Bogumił Pahl.
Problem w tym, że ustawa podatkowa odsyła do definicji w prawie budowlanym. Częściowo tę rozbieżność usunęły sądy, orzekając, że opodatkować należy wyłącznie części budowlane wiatraków. Gminy się z takim stanowiskiem jednak nie zgadzają.
Kolejny przykład dotyczy kabli i światłowodów. Przedsiębiorcy od lat spierali się w tej kwestii z fiskusem. Powodem była m.in. przeprowadzona w 2010 r. nowelizacja prawa budowlanego, z której wynikało, że kable telekomunikacyjne nie są budowlą. Organy podatkowe znalazły jednak sposób na pobranie daniny od nieruchomości. Uznawały np., że linie kabli tworzą sieć uzbrojenia terenu, a taka sieć jest już budowlą w rozumieniu prawa budowlanego i ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Dlatego jeśli zostanie ona umieszczona w kanalizacji (która też stanowi budowlę), to zdaniem fiskusa taka całość funkcjonalno-użytkowa podlega daninie. Takie podejście popierały sądy administracyjne (np. wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 lutego 2010 r., sygn. akt II FSK 1673/08, oraz z 25 marca 2011 r., sygn. akt II FSK 1881/09). Sprawa trafiła nawet do Trybunału Konstytucyjnego na skutek skargi Telekomunikacji Polskiej, ale postępowanie zostało umorzone.
Ewa Szelenbaum, menedżer w TPA Horwath, ma zastrzeżenia do takiego orzecznictwa sądów i dowodzi, że jest ono niezgodne z literalnym brzmieniem przepisów. Jej zdaniem ani kable, ani światłowody nie powinny być opodatkowane. Takie stanowisko potwierdził też zapytany przez DGP resort administracji, czyli autor projektu nowelizacji ustawy o samorządzie gminnym. Końca tego sporu nie widać. Mogłaby go rozwiązać nowelizacja ustawy o samorządzie gminnym, w tym ustawy podatkowej, ale resort, przygotowując jej projekt, założył, że zmiany mają być neutralne podatkowo.
Zdaniem dr. Rafała Dowgiera z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku doprecyzowanie definicji budowli jest konieczne, gdyż obecna budzi zbyt wiele wątpliwości.
– Trzeba napisać nową precyzyjną definicję i poddać ją konsultacjom – przekonuje Dowgier.
Jego zdaniem precyzyjna definicja może się opierać na klasyfikacji środków trwałych (jak początkowo chciał resort administracji) albo klasyfikacjach statystycznych. Nie będzie ona jednak neutralna podatkowo. Ktoś będzie musiał ponieść koszty tych zmian – podatnicy lub gminy.