Wchodząca w życie od 1 kwietnia nowelizacja ustawy o VAT wprowadza wiele nowych obowiązków. Nie ominą niemal nikogo, kto będzie chciał odliczać 100 proc. podatku od samochodu osobowego i innych wydatków z nim związanych.
Załóżmy, że podatnik kupi w kwietniu auto osobowe, które dotychczas leasingował. W ciągu kilku następnych dni zamierza sprzedać je osobie trzeciej. Nie zamierza wprowadzać go do ewidencji środków trwałych ani wykorzystywać po zakupie w jakimkolwiek celu (gospodarczym czy prywatnym). Czy taka sprzedaż podlega VAT i co z odliczeniami podatku z faktury wystawionej przez byłego leasingodawcę?

Już bez zwolnienia

1 kwietnia uchylony zostaje pkt 20 w par. 3 ust. 1 rozporządzenia MF w sprawie zwolnień z VAT. Przepis ten zwalniał z VAT sprzedaż samochodów, w stosunku do których podatnikowi przysługiwało prawo do częściowego odliczenia podatku (do 5 lub 6 tys. zł).
To oznacza, że od 1 kwietnia sprzedaż samochodu używanego generalnie podlega opodatkowaniu VAT.
Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy samochód ten był wykorzystywany wyłącznie dla potrzeb działalności zwolnionej z VAT i tylko wówczas, gdy podatnik nie miał prawa do odliczenia w związku z jego nabyciem (art. 43 ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT).
Na marginesie warto zauważyć, że nie ma już generalnego zwolnienia z VAT dla sprzedaży towarów używanych rozumianych jako użytkowane przez podatnika przez minimum 6 miesięcy.
W przypadku, o którym mowa w przykładzie, bez znaczenia jest to, jaką działalnością (opodatkowaną, zwolnioną czy mieszaną) zajmuje się podatnik. Kupuje on bowiem samochód w celu dokonania jego odprzedaży. Nie wprowadza go do ewidencji środków trwałych i nie zamierza wykorzystywać po zakupie do jakiejkolwiek działalności. Wobec tego należy uznać, że nabycie samochodu następuje w celu użycia go do czynności opodatkowanej (sprzedaży), a więc zwolnienie z art. 43 ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT nie znajdzie zastosowania. To oznacza, że podatnik powinien wystawić nabywcy samochodu fakturę z wykazaną kwotą netto plus 23 proc. VAT.

Z pełnym odliczeniem

Jeśli idzie o VAT naliczony, to podatnik będzie miał prawo odliczyć go w całości. Samochód będzie bowiem nabyty wyłącznie w celach działalności gospodarczej, tj. do odprzedaży w ramach firmy. To uprawnia go do odliczenia 100 proc. VAT z faktury leasingodawcy (art. 86a ust. 3 pkt 1 lit. a ustawy o VAT), pod warunkiem że:
a) podatnik sporządzi dokument zatytułowany „Zasady użytkowania pojazdu” (art. 86a ust. 4 pkt 1 ustawy o VAT), z którego będzie wynikało, że niemożliwe jest użycie pojazdu do jakichkolwiek celów prywatnych,
b) w okresie, w którym samochód pozostanie jego własnością, podatnik będzie prowadził ewidencję przebiegu pojazdu w rozumieniu art. 86a ust. 6–8 ustawy o VAT,
c) w ciągu 7 dni od zakupu samochodu podatnik złoży w urzędzie skarbowym specjalną deklarację VAT-26 (art. 86a ust. 8 ustawy o VAT).

Dla profesjonalistów

Niestety, podatnik nie może skorzystać z dobrodziejstwa art. 86a ust. 5 ustawy o VAT, zwalniającego z konieczności prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu (a tym samym z obowiązku składania deklaracji VAT-26), gdy pojazd jest przeznaczony do odprzedaży. Przepis ten wymaga bowiem, aby handel samochodami stanowił przedmiot działalności podatnika, a w przypadku sprzedaży jednorazowej, incydentalnej nie mamy do czynienia z takim przedmiotem działalności. W przeciwnym razie ustawodawca nie wprowadzałby warunku, by sprzedaż samochodów stanowiła przedmiot działalności podatnika. Wystarczyłoby samo dokonanie odsprzedaży (choćby jednorazowej).

Odlicz 50 proc.

Alternatywnie podatnik może uznać, że samochód posłuży jednak celom prywatnym, bo np. przed sprzedażą pojedzie nim do sklepu na prywatne zakupy. W takim wypadku podatnik odliczy tylko 50 proc. VAT z faktury leasingodawcy (art. 86a ust. 1). Pozostałe 50 proc. odzyska natomiast poprzez system korygowania VAT naliczonego, zgodnie z art. 90b Ustawy o VAT.
Korekta następuje za miesiąc, w którym nastąpiła sprzedaż, i efektywnie prowadzi do tego, że podatnik odzyska jednak 100 proc. podatku naliczonego. Efektywność tego podejścia jest więc taka sama, jak w razie skorzystania z prawa do odliczenia 100 proc. Z tą tylko różnicą, że nie ma uciążliwych wymogów formalnych. I na tym właśnie polega podstawowa jego zaleta.

Mateusz Kaczmarek, doradca podatkowy, Kancelaria Doradztwa Podatkowego „Kaczmarek i Partnerzy”