Spadają wpływy z podatku od tradycyjnych używek tytoniowych. Rząd nie zamierza ratować budżetu opodatkowaniem ich elektronicznych zamienników.
E-papierosy to elektroniczne urządzenia, w których zawierający nikotynę płyn podgrzewa się do temperatury, w której przechodzi w stan lotny i może być wdychany. Według danych Komisji Europejskiej w pierwszej połowie 2013 r. w Polsce było już ponad 320 tys. ich użytkowników. Z badań Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Queen Mary University of London wynika, że próbował ich 1 na 5 polskich uczniów, a 3 proc. badanych w wieku 15–24 lat nigdy nie paliło papierosów, ale miało w ustach ich elektroniczny zamiennik.

Dysproporcje w cenie

Na wzrost popularności e-papierosów wpływa ich dostępność – także dla osób niepełnoletnich, ale przede wszystkim niska cena, w którą wliczony jest tylko VAT. Jak wskazuje Krzysztof Rutkowski, menedżer w PwC, koszty zakupu płynu nikotynowego w ilości, której zużycie można porównać z wypaleniem 1 paczki papierosów, to wydatek 2–3 zł, podczas gdy tradycyjny wyrób kosztuje ok. 12 zł (z czego ponad 7 zł stanowi akcyza). Jego zdaniem rosnąca popularność e-papierosów jest jednym z czynników przekładających się na spadek dochodów z akcyzy od wyrobów tytoniowych.
Elektroniczne papierosy (zarówno same urządzenia, jak i płyn nikotynowy) nie są bowiem uznawane za wyrób akcyzowy zgodnie z ustawą o akcyzie (t.j. Dz. U. z 2011 r. nr 108, poz. 626 z późn. zm.). Takimi są natomiast wyroby tytoniowe: papierosy, susz tytoniowy i tytoń do palenia. Stawka należnego od nich podatku ciągle rośnie. Zgodnie z przyjętym przez Polskę zobowiązaniem do zrealizowania postanowień dyrektywy Rady 2011/64/UE ma wynieść 90 euro na 1000 sztuk papierosów w 2018 r. Jak wskazują przedstawiciele branży tytoniowej, już dziś jest to 87,5 euro. Na 2014 r. rząd zaplanował kolejną podwyżkę, w wyniku której stawka akcyzy na papierosy ma osiągnąć poziom 206,76 zł za każde 1000 sztuk i 31,41 proc. maksymalnej ceny detalicznej. W konsekwencji średnia cena paczki może wzrosnąć o 1 zł.
Paradoksalnie, coraz wyższy podatek zawarty w cenie papierosów nie przekłada się jednak na wzrost wpływów z tego tytułu do budżetu. Nawet wiceminister finansów Jacek Kapica przyznaje, że kolejne podwyżki mogą się wiązać ze zwiększeniem szarej strefy. W październikowym raporcie Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową oszacował jej udział w rynku tytoniowym w 2013 r. na 13 proc. Cena nielegalnej paczki papierosów jest niższa nawet o 5 zł od zawierającej wszystkie opłaty.

Ograniczyć dostępność

Czy rząd mógłby poszukać pieniędzy na rynku e-papierosów? Ich obłożenie akcyzą zasugerował niedawno senator opozycyjnego PiS Bolesław Piecha.
Ministerstwo Finansów nie ma jednak takiego zamiaru, co potwierdziło ostatnio w odpowiedzi na interpelację poselską (nr 19792/2013). Wspólnie z resortem zdrowia argumentowało, że e-papierosy są mniej szkodliwe od tradycyjnych, bo do organizmu dostaje się tylko nikotyna, ale już bez szkodliwych substancji zawartych w dymie papierosowym. Potwierdziło to także w odpowiedzi na pytanie DGP. Fiskus powołał się na obecnie obowiązującą dyrektywę Rady 2011/64/UE z 21 czerwca 2011 r. w sprawie struktury oraz stawek akcyzy stosowanych do wyrobów tytoniowych, zgodnie z którą elektroniczne papierosy nie są wyrobem akcyzowym, więc nie jest możliwe pobranie od nich daniny. Resort zwrócił jednak uwagę na projekt nowego unijnego aktu prawnego, z którego wynikać będzie surowsza kontrola handlu elektronicznymi papierosami. Był on przedmiotem debaty Parlamentu Europejskiego 8 października 2013 r. Odpowiadając natomiast na interpelację poselską fiskus zwrócił uwagę na to, że Ministerstwo Zdrowia ma rozważyć nowelizację ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz.U. z 1996 r. nr 10, poz. 55 z późn. zm.). W jej efekcie produkty zawierające nikotynę, ale niebędące wyrobami tytoniowymi, miałyby podlegać rejestracji jako produkty lecznicze, a inhalatory jako wyroby medyczne. Chodzi o wprowadzenie kontroli sprzedaży i ograniczenie dostępności e-papierosów dla nieletnich.

Unia dopuszcza

Zdaniem Krzysztofa Rutkowskiego opodatkowanie akcyzą e-papierosów byłoby zrozumiałe i MF powinno rozważyć taki krok. Zaznacza on, że nałożenie daniny na elektroniczną używkę jest dopuszczalne z punktu widzenia przepisów unijnych.
Także Zbigniew Sobecki, ekspert podatkowy w KPMG w Polsce, przypomina, że kraje członkowskie UE mogą dodatkowo opodatkować wyroby, które nie są traktowane jako akcyzowe na poziomie Wspólnoty. Przykładem jest pobranie daniny w Polsce od suszu tytoniowego, mimo że przepisy unijne tego nie przewidują.
Brak jest danych, które pozwoliłyby określić, jaka mogłaby być stawka ewentualnej daniny od e-papierosów.
W ocenie przedstawicieli Związku Pracodawców i Przedsiębiorców jedynie wiarygodne badania wykazujące wysoką szkodliwość e-papierosów mogłyby uzasadniać ich opodatkowanie akcyzą. Generalnie są jednak przeciwni dalszym podwyżkom bądź wprowadzaniu nowych danin publicznych.
Przedstawiciele branży tytoniowej nie odnieśli się do pytań DGP. Znamienna jest jednak informacja prasowa z maja 2013 r. o przygotowywanym przez Marlboro nowym rodzaju e-papierosa, który w ciągu pół roku ma być sprzedawany na rynku. Tradycyjna branża także chce zarabiać na nowej modzie.