Fiskus nie wyda interpretacji, jeśli uzna, że pomoże ona uniknąć daniny. Bogaty podatnik będzie mógł wystąpić o opinię zabezpieczającą.

Proponuje zastąpienie interpretacji podatkowych możliwością złożenia wniosku o opinię zabezpieczającą. Taka superinterpretacja, którą będzie wydawał tylko minister finansów, ma kosztować kilkaset razy więcej od obecnej – 25 tys. zł albo nawet 50 tys. zł. Tak wynika ze wstępnego projektu nowelizacji Ordynacji podatkowej, która miałaby wejść w życie 1 lipca 2014 r. Dziś interpretacja kosztuje 40 zł.

– To wyraźna próba ograniczenia liczby wydawanych interpretacji – mówi Tomasz Rolewicz z PwC. Jego zdaniem resort zamierza podzielić podatników na dwie grupy. Ci, którzy będą się pytali o przeciętne transakcje, interpretację dostaną. Inni, którzy zapytają o coś nowatorskiego czy też bardziej skomplikowanego, w skrzynce pocztowej zamiast wykładni dostaną postanowienie odmowne i jednocześnie jasny przekaz, że są na celowniku służb skarbowych.

Jeśli przejrzymy bazę interpretacji wydawanych przez ministra finansów (w jego imieniu działają dyrektorzy wybranych izb skarbowych), to pod hasłem spółka komandytowo-akcyjna znajdziemy ponad 400 pozycji – licząc od początku 2013 r. W całym 2012 r. takich pism było ponad 1500. Na temat opodatkowania różnych transakcji z udziałem podmiotów z Cypru, Luksemburga czy Słowacji tegorocznych pism jest ponad 150 (w zeszłym roku ponad 1000). To najbardziej jaskrawe przykłady interpretacji, które dotyczyły tzw. działań optymalizacyjnych, czyli mających na celu uniknięcie lub pomniejszenie podatku. Wiele wniosków o stanowisko fiskusa dotyczyło tego samego problemu i było składanych przez te same kancelarie podatkowe w imieniu klientów.
Podatnicy pytają również o inne kwestie z myślą o ograniczeniu obciążeń, np. o wykorzystanie spółek osobowych (w tym komandytowych) w planowaniu podatkowym, ich przekształcanie, wymianę udziałów między spółkami kapitałowymi, wypłatę dywidendy rzeczowej czy też zaliczanie do kosztów różnych wydatków. Na ok. 36 tys. interpretacji wydawanych rocznie, takich, w których chodzi o szeroko pojętą optymalizację, jest co najmniej kilka tysięcy. Ostatnie plany Ministerstwa Finansów zmierzają w tym kierunku, aby ich liczbę skutecznie i znacząco ograniczyć.

Podatnik z odmową

Zgodnie z projektem założeń do nowelizacji ustawy Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 z późn. zm.), który obecnie jest na etapie konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych, minister będzie mógł odmówić wydania interpretacji, jeśli uzna, że mogłaby ona zostać użyta do uniknięcia opodatkowania. Andrzej Pośniak, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna ocenia, że ta propozycja to odpowiedź na obecne problemy organów podatkowych. – Celem jest uszczelnienie systemu podatkowego i zapewnienie efektywniejszego poboru podatków przez państwo, które nie chce, aby instytucja interpretacji podatkowej była nadużywana – dodaje. Zwraca również uwagę, że o ile np. inne planowane rozwiązanie: odmowa wydania interpretacji indywidualnej w sytuacji, kiedy w obrocie prawnym jest już interpretacja ogólna na ten sam temat, jest trafne i przyczyni się do ujednolicenia systemu prawa podatkowego, to odmowa ze względu na możliwość uniknięcia opodatkowania może mieć negatywne skutki dla wielu podatników.
– Nie ma prawnego nakazu płacenia podatków w wyższej niż wynikająca z przepisów wysokości – zwraca uwagę Rafał Iniewski, radca prawny, przewodniczący Komitetu Prawniczego Rady Podatkowej Lewiatana. Ale resort finansów o tym wie. Zna przecież wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 29 października 2010 r. (sygn. I FSK 1778/09), w którym uznano, że podatnik nie ma obowiązku podejmować takich działań, które zmierzają do maksymalizacji zobowiązania podatkowego, ponieważ przepisy prawa takiego obowiązku na niego nie nakładają. Eksperci są jednak zgodni – propozycja resortu ma uderzyć w składających, zwłaszcza hurtowo, wnioski o interpretacje, które mają potwierdzić możliwość zastosowania legalnej optymalizacji podatkowej, czyli w praktyce zgodnego z prawem płacenia niższego podatku lub niepłacenia go w ogóle (z reguły możliwość ta wynika z luk w prawie lub nieprecyzyjnie sformułowanych przepisów). Wygląda na to, że MF chce po prostu położyć kres wydawaniu takim podatnikom tanich interpretacji (obecnie opłata wynosi 40 zł). To zbyt niska cena za możliwość legalnego i bezpiecznego (interpretacje dają ochronę tym, do których są adresowane i którzy się do nich zastosują – w efekcie urzędy nie mogą wydać niezgodnych z nimi decyzji) ograniczenia danin. W uzasadnieniu do projektu założeń resort wprost mówi o tym, że kiedy sytuacja opisana przez podatnika wskazuje na zamiar uniknięcia opodatkowania, to nie ma powodu, aby zapewniać mu ochronę poprzez wydanie interpretacji.

Opinia dla bogatych

Ministerstwo planuje wprowadzić do Ordynacji podatkowej nową instytucję – tzw. opinię zabezpieczającą (również zapewniałaby podatnikowi ochronę i mogłaby być skarżona do sądu). Mogliby się o nią ubiegać także ci, którym odmówiono wydania interpretacji indywidualnej ze względu na zamiar uniknięcia opodatkowania.
Jeśli proponowane przepisy wejdą w życie, resort będzie mógł np. uznać, że pytanie o skutki podatkowe zrealizowania jakiejś transakcji z wykorzystaniem spółki komandytowo-akcyjnej jest próbą uniknięcia daniny. I odmówi zajęcia stanowiska. Wtedy podatnik, aby mieć pewność, że operacja nie zostanie później zakwestionowana przez administrację, będzie musiał wystąpić o opinię zabezpieczającą. Opłata za nią wynosić ma 25 tys. zł (albo nawet 50 tys. zł, jeśli transakcja miałaby być dokonana przy udziale podmiotów zagranicznych). Wysoką kwotę resort uzasadnia dużym nakładem pracy, jaki będzie się wiązał z przygotowaniem opinii.
– Trudno sobie jednak wyobrazić, aby nakład pracy był kilkaset razy wyższy niż w przypadku interpretacji indywidualnych. W rzeczywistości chodzi o skuteczne ograniczenie liczby wniosków o te ostatnie. Takie stawki mogą stanowić barierę nie do przejścia dla mniejszych podatników, a z kolei dla dużych będą nieistotne – mówi Krzysztof Kaczmarek, partner zarządzający TPA Horwath.

Koszty nie do przejścia

Rafał Iniewski zwraca uwagę, że koszt wydania opinii, która ma być droższa 625 razy od opłaty za wniosek o interpretację, a także liczba wymaganych dokumentów spowodują, że tylko bardzo duzi i bogaci przedsiębiorcy będą w stanie ją uzyskać. – Dla pozostałych ta instytucja będzie niedostępna. A przecież powinni z niej korzystać wszyscy, którzy nie będą mogli uzyskać interpretacji z powodu podejrzeń o zamiar uniknięcia opodatkowania – dodaje.
Z kolei dla dużych przedsiębiorców koszt 25 tys. zł nie będzie znaczący. – Optymalizacja podatkowa przynosi im duże oszczędności, a wydatek na opinię będzie relatywnie mały i zostanie wliczony w działalność operacyjną przedsiębiorstwa. Dlatego ci przedsiębiorcy nadal będą często wnioskować o wykładnię prawa – potwierdza Andrzej Pośniak.
Amelia Górniak, doradca podatkowy, starszy konsultant Crido Taxand mówi, że w większości krajów, gdzie wydawane są interpretacje, nie pobiera się za nie opłat. Również instytucja opinii zabezpieczających (Francja, Irlandia czy Holandia) jest bezpłatna. Niektóre zaś państwa w ogóle nie wydają opinii zabezpieczających, np. Austria, Niemcy, USA, Wielka Brytania.

Korporacja i Kowalski

– Dziś pytania o charakterze optymalizacyjnym zadają zarówno duże firmy, jak i małe, a nawet osoby niebędące przedsiębiorcami – podkreśla Rafał Iniewski. – W związku z tym, że przepisy są niejasne, każdy racjonalnie działający podatnik proponuje we wniosku o interpretację taką wykładnię przepisów, która jest dla niego najkorzystniejsza. A to oznacza, że organ może uznać, że chodzi o uniknięcie opodatkowania i odmówić wydania interpretacji. Ta „nowa broń” organów podatkowych będzie mogła być zatem wymierzona we wszystkich. I to od polityki państwa, strategii administracji podatkowej lub indywidualnych preferencji urzędników będzie zależało, czy zostanie zastosowana wobec korporacji „X” czy też wobec Kowalskiego – dodaje.
Zdaniem Andrzeja Pośniaka skutkiem propozycji ministerstwa będzie to, że wielu przedsiębiorców zostanie pozbawionych możliwości korzystania z uprawnionej optymalizacji, co negatywnie wpłynie na rozwój przedsiębiorczości oraz koszty operacyjne polskich firm. Nie otrzymają bowiem interpretacji, nie będzie ich też stać na zapłatę kilkudziesięciu tysięcy złotych za opinię zabezpieczającą, a jednocześnie będą się obawiać realizowania transakcji bez pewności, jak są one oceniane przez urzędy.
Pozostanie im ewentualnie walka w sądzie. W założeniach do projektu nie jest wskazane wprost, czy odmowa wydania interpretacji ze względu na zamiar uniknięcia opodatkowania będzie mogła być zaskarżona. Jednak resort chce, aby wszystkie postanowienia związane z postępowaniem interpretacyjnym miały walor aktu administracyjnego. To oznacza, że na każde postanowienie będzie można złożyć skargę.
Amelia Górniak podkreśla, że kluczowe okażą się szczegółowe przepisy. Zwraca uwagę, że zgodnie z projektem założeń odmowa wydania interpretacji ma dotyczyć tylko takich przypadków, gdzie zastosowanie może znaleźć tzw. ogólna klauzula o przeciwdziałaniu unikania opodatkowania (fiskus chce ją ponownie wprowadzić do polskich regulacji). Ta zaś ma się odnosić do sytuacji związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Czynności wynikające np. z prawa rodzinnego czy spadkowego mają pozostać poza zakresem jej działania. To by zaś oznaczało, że w ich przypadku urzędy nie będą mogły odmówić wydania interpretacji indywidualnej.
Projektowane zmiany mają wejść w życie od 1 lipca 2014 r.

Etap legislacyjny

Projektem założeń do zmiany ustawy – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749, z późn. zm.) – obecnie jest na etapie konsultacji społecznych i uzgodnień między-resortowych.