Pieniądze wygrane w Totalizatorze Sportowym podlegają opodatkowaniu nawet wtedy, gdy nie są odbierane przez zwycięzców losowań.
Jak to możliwe? Płatnikiem w takiej sytuacji nie jest gracz, ale państwowa spółka – organizator zakładów, a premii nie obejmuje 10-proc. zryczałtowany podatek dochodowy od osób fizycznych, jaki zapłaciłby posiadacz szczęśliwego kuponu, lecz 19-proc. podatek dochodowy od osób prawnych, który do budżetu państwa odprowadzi Totalizator Sportowy. Teoretycznie zatem przedstawiciele fiskusa mogą zacierać ręce, gdy osoby skreślające prawidłowe liczby nie zgłaszają się po losowaniach po swoje wygrane.
Poproszone o wyjaśnienie Ministerstwo Finansów przyznaje, że nieodebrane wygrane stanowią przychód spółki Totalizator Sportowy zgodnie z art. 12 ustawy z 15 lutego 1992 r. o CIT (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 74, poz. 397 z późn. zm.) – o ile nie zostały przeznaczone na utworzenie lub powiększenie kapitału zakładowego, funduszu udziałowego albo funduszu założycielskiego.
– Wygrana, która nie została podjęta i przedawniła się, jest księgowana na rachunku „Pozostałe przychody operacyjne” naszej spółki i zgodnie z obowiązującymi przepisami podlega opodatkowaniu według 19-proc. stawki – potwierdza Jarosław Tomaszewski z Totalizatora Sportowego. Jak dodaje, zgodnie z regulaminem gry Lotto wygraną można odebrać w ciągu 60 dni od pierwszego dnia roboczego po dacie losowania, a wszelkie roszczenia zwycięzców (np. prawo do reklamacji) przedawniają się z upływem 6 miesięcy.
Ostatni taki przypadek w odniesieniu do głównej wygranej miał miejsce 7 maja br. Upłynął wtedy ostateczny 6-miesięczny termin otrzymania 17 mln zł (minus 1,7 mln zł), do czego wystarczało okazanie kuponu wysłanego w Chojnicach na Pomorzu i wskazanie, że np. z powodów losowych nie można było się zgłosić w ciągu 60 dni. Wcześniej podobny przypadek miał miejsce w 2008 r. – premii w kwocie 11,8 mln zł (także minus podatek) nie odebrała osoba, która prawidłowo wytypowała 6 liczb w Wejherowie, również w woj. pomorskim. Oczywiście niższe wygrane, których pada więcej, częściej też – jako nieodebrane – pozostają na koncie Totalizatora.
W każdym punkcie sprzedaży zakładów można odbierać wygrane do kwoty 2 tys. zł, pozostałe zaś wypłaca 17 oddziałów państwowej spółki w całym kraju. Wygrana nie jest dzielona na raty i zwycięzca odbiera ją w całości, ewentualnie pomniejszoną o podatek. Dlaczego ewentualnie? Bo na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 6a ustawy z 26 lipca 1991 r. o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.) wspomniany 10-proc. ryczałt nie jest potrącany od wypłat do wysokości 2280 zł.