Ciągle aktualne jest pytanie, w jaki sposób zmieniać polski system, aby odejść od opodatkowania pracy na rzecz podatków pośrednich albo innych metod opodatkowania. W interesie państwa jest, aby Polska była cały czas atrakcyjna pod względem kosztów pracy - mówi Jacek Kędzior, partner zarządzający działem doradztwa podatkowego i szef praktyki podatkowej w Polsce oraz w Europie Centralnej i Południowo-Wschodniej w Ernst & Young.
Z jakimi procesami, jeśli chodzi o prawo i praktykę podatkową, mamy do czynienia w Europie w związku z kryzysem gospodarczym? Jak na tym tle wygląda polska administracja podatkowa?
Presja budżetowa związana ze spowolnieniem gospodarczym – jeżeli nie recesją – przekłada się na inne podejście do podatków. W wielu krajach oznacza to zmiany w prawie eliminujące luki podatkowe. Równocześnie polityka fiskalna staje się bardziej restrykcyjna i zaczyna promować interes konkretnego państwa. Myślenie w kategoriach wpływów budżetowych jest teraz dobrze widoczne. Z tym wiąże się np. przeglądanie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania i ich renegocjacja. To jeden trend.
Drugi, który można zaobserwować, to dbałość o to, aby dany kraj był bardziej konkurencyjny pod względem podatkowym. Państwa zdają sobie sprawę z tego, że klimat podatkowy, atrakcyjność podatkowa ma wpływ na inwestycje: często decyduje o tym, czy są one w danym kraju realizowane, czy nie. Rynek jest dzisiaj bardzo konkurencyjny, globalne podmioty wybierają miejsca dla swoich inwestycji z uwzględnieniem otoczenia podatkowego. Stabilność, przewidywalność, polityka władz podatkowych, system podatkowy to istotne elementy oceny. Mamy kraje, które zacieśniają politykę podatkową, i takie, które tak jak Wielka Brytania myślą w kategoriach poprawy konkurencyjności swojej gospodarki poprzez usprawnienie administracji podatkowej.
Trzeci trend, który cały czas jest widoczny, to harmonizacja prawa, z którą mamy do czynienia szczególnie w obszarze podatku VAT, oraz współpraca władz skarbowych różnych państw.
I wreszcie czwarta tendencja, która charakteryzuje obecną politykę podatkową, to nowe wyzwania, jakie pojawiły się przed administracją. Zmienia się działalność gospodarcza i konieczne jest opracowanie nowych metod opodatkowania, co jest pochodną rozwoju cywilizacyjnego i gospodarczego, innowacyjności. Nowym wyzwaniem jest też moim zdaniem szara strefa. Im trudniejsza jest sytuacja gospodarcza, tym większy jest apetyt na to, żeby korzystać z tańszych towarów. Dlatego wszędzie tam, gdzie jest taka możliwość, do głosu dochodzi szara strefa, która próbuje zaoferować tańszy towar, unikając płacenia podatków, w szczególności pośrednich.
Jak te tendencje wyglądają w Polsce?
Od ubiegłego roku Ministerstwo Finansów pracuje nad wieloma projektami, które mają ograniczyć planowanie podatkowe. Równocześnie negocjuje wiele umów o unikaniu podwójnego opodatkowania – tam, gdzie ma przekonanie, że umowy w dotychczasowym kształcie powodują wypływ dochodów budżetowych z Polski.
Nie znam projektów, które wskazywałyby na myślenie o poprawie konkurencyjności. Na pewno na przestrzeni ostatnich kilku lat system podatkowy w Polsce się ustabilizował. To z pewnością jest istotną jego wartością, ale cały czas trzeba pracować nad tym, aby był bardziej przejrzysty, lepszy. Tego niestety nie widzę. Owszem harmonizacja prawa ma miejsce. Duża nowela ustawy o VAT z ubiegłego roku jest tego przejawem.
A wyzwania, o których pan mówił?
Przede wszystkim stoją przed Ministerstwem Finansów. Pierwsze, które jest fenomenem międzynarodowym, to szara strefa. Organom podatkowym łatwiej jest kontrolować istniejących podatników i wychwytywać u nich nieprawidłowe faktury – mimo że niejednokrotnie nie mieli świadomości, że faktury te były wystawione przez firmy, które dziś już nie istnieją – niż walczyć z podmiotami, które są tworzone tylko po to, żeby uchylić się od płacenia np. VAT. Ta trudność nie powinna jednak oznaczać ścigania tych, którzy prowadzą działalność legalnie. Niezbędne są takie zmiany legislacyjne, które ograniczą szarą strefę w Polsce, nawet gdyby to oznaczało konieczność uzgodnienia propozycji z Komisją Europejską. To wymaga również maksymalnej mobilizacji służb skarbowych i organów ścigania oraz podejmowania przez nie wspólnych działań, które będą przeciwdziałać tego typu praktykom. Specyfiką szarej strefy jest jej dynamika. Podmioty bardzo szybko są zakładane i likwidowane, dlatego by je rozpoznać, administracja musi być niebywale sprawna. To jest zasadnicze wyzwanie i warto wzmocnić działania państwa w tym zakresie. W przeciwnym razie zawsze będzie obawa, że jeśli państwo na tym polu nie będzie miało sukcesów, to będzie próbowało zebrać podatki gdzie indziej, czyli u tych, którzy i tak je płacą.
Zresztą to niejedyne zagadnienie, nad którym należy się poważnie zastanowić. Ciągle aktualne jest np. pytanie, w jaki sposób zmieniać polski system podatkowy, aby odejść od opodatkowania pracy na rzecz podatków pośrednich albo innych metod opodatkowania, bo w interesie państwa jest, aby Polska była cały czas kosztowo atrakcyjna. Praca zaś jest czymś, co szczególnie w trudnych czasach należałoby chronić. Dlatego należałoby się zastanowić, co trzeba zrobić, by zredukować koszty pracy poprzez redukcję obciążeń publiczno-prawnych, zwłaszcza podatkowych.



Powiedział Pan, że nie dostrzega myślenia o sposobach poprawy konkurencyjności naszego kraju pod względem podatkowym...
Tak, nie dostrzegam takich działań, które by zmierzały do zasadniczej poprawy konkurencyjności Polski. Nie mogę jednak wykluczyć, że takie prace trwają.
A co pana zdaniem można zrobić, by tę atrakcyjność zwiększyć?
Pierwszy punkt to przedłużenie funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych. Cały czas musimy też myśleć o niskich podatkach. Dbanie o niską efektywną stawkę podatkową w podatkach dochodowych może być elementem zwiększenia konkurencyjności. Drugi obszar to sposób, w jaki funkcjonuje administracja. To, co już udało się osiągnąć poprzez wprowadzenie wyspecjalizowanych urzędów skarbowych, profesjonalizację obsługi, zmianę sposobu podejścia do podatnika, zasługuje na uznanie. Znacząco poprawiło się typowanie do kontroli. Urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej przychodzą na kontrolę i wiedzą, co sprawdzać. To jest jakościowa poprawa. Profesjonalizacja musi być jednak procesem ciągłym, podobnie jak inwestowanie w narzędzia dostępne administracji, np. informatyczne, aby organy podatkowe były w stanie prowadzić trudne sprawy.
Jak administracja powinna rozróżniać, czy ma do czynienia z podmiotem z szarej strefy, czy firmą, którą dotknął kryzys?
Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu administracja jest w stanie realnie ocenić sytuację gospodarczą podatnika i odróżnić to, co jest oszustwem, od tego, co jest normalną działalnością gospodarczą, w którą wpisane jest też ponoszenie strat czy popełnianie pewnych błędów. Moim zdaniem jest to przede wszystkim kwestia organizacji administracji, by była w stanie lepiej zarządzać informacją, którą posiada. Współcześnie administracja podatkowa nie może skutecznie funkcjonować bez dobrej znajomości realiów działalności gospodarczej i umiejętności oceny, czy dana transakcja jest sztuczna, czy też ma uzasadnienie gospodarcze. Dobrym przykładem są np. ceny transferowe i ustalenie, jakie są realia danej transakcji, jaka powinna być cena, jakie powinny być podstawy jej ustalania.
Nie wiem, czy w obecnych realiach budżetowych administracja inwestuje w gromadzenie tego typu wiedzy i instytucjonalne rozwiązania. W niektórych krajach są np. komitety składające się z fachowców, którzy znają realia gospodarcze. Ich zadaniem jest pomoc organom podatkowym w ocenie, czy dana transakcja jest uzasadniona gospodarczo.
Myślę, że często niezadowolenie podatników bierze się stąd, że wytacza się przysłowiową armatę w sprawie, w której chodzi o zwyczajny błąd popełniony w trakcie prowadzonej działalności. Cała sztuka polega na rozróżnieniu, co jest zwykłym błędem i co powinno zakończyć się na korekcie dokonanej przez podatnika, a która sprawa wymaga dokładnej kontroli.
Czego oczekuje pan po administracji w trudnych czasach?
Tropienia szarej strefy przede wszystkim. Bo pozbawia ona państwo wpływów podatkowych, głównie z podatków pośrednich, a po drugie – wprowadzając do obrotu nielegalne czy nieopodatkowane towary, wypiera towary, które są legalnie produkowane. Towary, które dają nie tylko wpływy budżetowe, ale i miejsca pracy.
Oczekiwałbym też analiz, do jakiego stopnia rozwiązania legislacyjne, które były w ostatnich kilku latach wprowadzane, przyczyniły się do poprawy dochodów budżetowych. Chodzi o ocenę, czy zwiększanie opodatkowania faktycznie przekłada się na wzrost wpływów budżetowych.
No i myślenia o konkurencyjności polskiego systemu podatkowego. Tak, aby uszczelniając system, pamiętać o tym, co decyduje, że jako kraj jesteśmy atrakcyjni.
Niezbędne są takie zmiany legislacyjne, które ograniczą szarą strefę w Polsce