Większość z 1,2 mln kas fiskalnych używanych przez przedsiębiorców nie może być dostosowana do wymogów określonych w nowych przepisach.
Nie skończyły się problemy z brakiem kas na rynku. Na skutek obniżenia poziomu obrotów, po przekroczeniu którego przedsiębiorcy muszą za pomocą kas ewidencjonować sprzedaż, liczba kupujących gwałtownie wzrosła i popyt przewyższył podaż. Ale już piętrzą się kolejne kłopoty. Są wynikiem opublikowanego w ostatniej chwili rozporządzenia z 14 marca 2013 r. w sprawie kas (Dz.U. poz. 363) – ma ono wejść w życie już 1 kwietnia.
Nowe przepisy / DGP
W Polsce, jak szacują przedstawiciele branży – producenci i serwisanci kas – w użytku jest ok. 1,2 mln urządzeń rejestrujących.

Rozporządzenie od razu do poprawki

Zbliżającym się terminem przerażeni są przedsiębiorcy używający kas i firmy, które je oferują lub pomagają w ich dostosowaniu do wymogów fiskusa – szczególnie że nowe przepisy są nieprecyzyjne i nie wiadomo, jak je interpretować. Jest też dobra wiadomość: w praktyce czasu jest więcej niż do 1 kwietnia. Choć nowe regulacje wchodzą w życie za niespełna 2 tygodnie, to przepisy przejściowe pozwalają na prowadzenie ewidencji na dotychczasowych zasadach (czyli bez żadnych zmian) jeszcze do 30 września 2013 r. W dłuższej perspektywie to jednak o tyle nie rozwiązuje sprawy, że przedsiębiorcy nie wiedzą, jak później powinien wyglądać prawidłowy paragon – odpowiadający nowym przepisom. Eksperci wiodą na ten temat spory, a Ministerstwo Finansów milczy. Na nasze pytania na razie także nie odpowiedziało.
– Nie wiadomo, jak szczegółowy ma być zawarty na paragonie opis sprzedawanego produktu – przypomina zaniepokojony przedsiębiorca, który zadzwonił do DGP. – Wystarczających wyjaśnień nie udziela też Krajowa Informacja Podatkowa, po prostu nie mogę uzyskać konkretnej odpowiedzi – żali się.
Według Marcina Zawadzkiego, doradcy podatkowego z Ernst & Young, odpowiedni przepis powinien być pilnie doprecyzowany. Niezależnie od tego uważa on też jednak, że opis towaru lub usługi na paragonie fiskalnym powinien być na tyle szczegółowy, na ile to konieczne, by jednoznacznie ocenić, czy zastosowano prawidłową stawkę VAT. Inni eksperci wskazują jednak, że opis powinien być bardziej dokładny i wskazywać, jaki dokładnie produkt, w tym o jakiej wadze lub pojemności, został sprzedany.

Brak możliwości technicznych

Producenci i dystrybutorzy kas nie chcą rozmawiać pod nazwiskiem. Zastrzegając anonimowość, przyznają jednak, że wiele dotychczas stosowanych kas nie spełnia i ze względów technicznych nie jest w stanie spełnić wymogów dotyczących opisu produktów. Przedsiębiorcy boją się więc, że choćby tylko z tego powodu będą musieli wymienić urządzenia na nowe.
– Niektóre kasy dopuszczone do sprzedaży mają możliwość ewidencjonowania 900 wyrobów. Używane są przez mniejsze sklepiki, w których baza liczy ok. 3 tys. artykułów– twierdzi Maciej Winiarek z serwisu Fiskas. Dotychczasowa praktyka wskazywania na paragonie tylko grup towarów (bez konkretnego opisu danego produktu) nie była kwestionowana. Jednak według rozmówcy po wprowadzeniu nowych przepisów to się zmieni. Dlatego przedsiębiorcy używający kas z najmniejszą pamięcią w praktyce nie będą mogli wypełnić wymogów nowego rozporządzenia. A jak twierdzą przedstawiciele branży – większość podatników ma urządzenia, które mają możliwość ewidencjonowania od 900 do 2 tys. wyrobów.



Nie ma urządzeń z opcją NIP

Jeszcze więcej problemów może spowodować nowy przepis, który nakłada obowiązek umieszczenia na paragonie NIP-u nabywcy – o ile nabywca tego zażąda. Chodziło o to, żeby ułatwić życie przedsiębiorcom i dać im możliwość drukowania z kas uproszczonych faktur (czyli takich, których wartość nie przekracza 450 zł albo 100 euro). – Resort wprowadził jednak obowiązek, a nie możliwość zastosowania takiego rozwiązania – przypomina Andrzej Pośniak, starszy prawnik, doradca podatkowy w kancelarii CMS Cameron McKenna.
Jak się jednak okazuje, zarówno producenci kas fiskalnych, jak i serwisanci zgodnie twierdzą, że na rynku po prostu nie ma urządzeń, które umożliwiałyby wypełnienie tego obowiązku. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest stosowanie drukarek fiskalnych, które dają możliwość drukowania faktur.

Kłopotliwe przepisy przejściowe

Czy więc przedsiębiorcy będą musieli masowo wymieniać kasy fiskalne? W jakiejś mierze odpowiedź na to pytanie zawarta jest w przepisach przejściowych (par. 35–37 rozporządzenia z 14 marca 2013 r. w sprawie kas). Pozwalają one stosować dotychczasowe kasy, jeżeli umożliwiają one prawidłowe rozliczenia. Jeżeli używane urządzenie ze względów technicznych nie pozwala na spełnienie wymagań określonych w rozdziale 2 nowego rozporządzenia (w którym jest mowa o opisie i identyfikacji produktów na paragonach oraz wpisywaniu NIP-u nabywcy) – przepisy ma się „stosować odpowiednio”. Z kolei kolejny przepis pozwala na stosowanie dotychczasowych zasad do 30 września.
Przepisy przejściowe także budzą poważne wątpliwości interpretacyjne – zarówno jeśli chodzi o „odpowiednie stosowanie” nowych regulacji, jak i termin 30 września. Wskazówką może być uzasadnienie do projektu rozporządzenia, które za chwilę wejdzie w życie. Z uzasadnienia wynika, że z odpowiednim stosowaniem przepisów będziemy mieli do czynienia, gdy funkcje używanych kas zmodyfikujemy tak bardzo pod kątem nowych obowiązków, jak to jest możliwe z technicznego punktu widzenia.
Według Marcina Zawadzkiego trzeba więc przyjąć, że przedsiębiorca ma jedynie obowiązek dostosować kasę do nowych wymogów – w takim zakresie, w jakim jest to technicznie możliwe. – I ma na to czas do 30 września – dodaje ekspert. A jeśli nie ma takich możliwości technicznych, podatnik nie musi respektować przepisów dotyczących jednoznacznej identyfikacji produktu czy umieszczania na paragonie NIP-u nabywcy, nawet po 30 września.
Andrzej Pośniak jest innego zdania. Uważa, że począwszy od 30 września, podatnicy muszą respektować nowe wymogi i w razie potrzeby do tego czasu muszą wymienić kasy fiskalne na takie, które będą mieć wszystkie potrzebne funkcje. Jednak ekspert zastrzega, że przepisy nie są w tym zakresie jasne.