Ministerstwo Finansów postanowiło zastosować tzw. odwrócone obciążenie VAT w handlu prętami stalowymi. Czyli zrobić to, o co od dawna upomina się branża i w czym popierają ją eksperci. Sam resort też w końcu przyznał, że „wniosek z analiz” jest jeden: będzie to najlepsza metoda walki z oszustwami podatkowymi, których skala w tym przypadku jest porażająca.
Proponowany mechanizm jest prosty: VAT oblicza i płaci nie sprzedający, ale kupujący. Ten sam, który może potem potraktować go jako podatek naliczony i odliczyć od „swojego” podatku należnego.
Nie jest jasne, kiedy odwrotny VAT, stosowany już w handlu złomem, zostanie wprowadzony. Potrzebujemy zgody Unii Europejskiej. W każdym razie wydaje się przesądzone, że do zmiany dojdzie. UE w sprawie przestępstw podatkowych zaostrzyła bowiem kurs i od kilku lat namawia państwa członkowskie – ostatnio coraz mocniej – do zdecydowanych działań, współpracy, koordynacji i walki nie tylko z oszustami, ale i tymi, którzy stosują agresywną optymalizację podatkową.
Jeśli chodzi o handel prętami, na stanowisko ministerstwa trzeba było czekać długo, ale... lepiej późno niż wcale.
Niezależnie od odwróconego obciążenia, resort proponuje dwa inne rozwiązania, które jego zdaniem można by wdrożyć szybciej: solidarną odpowiedzialność nabywcy i sprzedawcy oraz skrócenie okresu rozliczeniowego dla tych podatników, którzy rozliczają się kwartalnie, do miesiąca. To drugie powinno sprawić, że administracja skarbowa wcześniej otrzyma sygnał, że może mieć do czynienia z nieprawidłowymi rozliczeniami. Czy będzie to miało wymiar praktyczny w postaci większej liczby szybko wykrytych nadużyć, to się dopiero okaże. Będzie to pewien test sprawności dla urzędników.
Kontrowersje może jednak wzbudzić przede wszystkim pierwsze rozwiązanie. Polegać ma ono na tym, że nabywca nie będzie mógł skutecznie odliczyć VAT naliczonego, jeśli sprzedawca nie zapłacił VAT należnego. Szczegóły nie są znane, ale wygląda na to, że nabywca ma być karany nawet wtedy, gdy nie będzie wiedział i przy zachowaniu najwyższej staranności nie będzie mógł się dowiedzieć, że sprzedawca to oszust, który zniknie i podatku nie zapłaci. Jakkolwiek takie rozwiązanie wydaje się usprawiedliwione sytuacją, wątpliwe jest, czy ostanie się przed sądami. A nawet gdyby sądy nie miały wyjścia i brały stronę fiskusa ze względu na jasne przepisy, to czy nie pojawi się zarzut niekonstytucyjności. Takie rozwiązanie byłoby też sprzeczne z dorobkiem judykatury, w tym Trybunału Sprawiedliwości UE, który należytą staranność akcentuje jako kryterium odpowiedzialności nabywcy.
Interesująca jest także inna kwestia. Czy komunikat Ministerstwa Finansów w sprawie odwróconego obciążenia w handlu prętami to zwiastun bardziej zdecydowanych działań w trosce o wpływy budżetowe i zastopowanie przestępstw podatkowych? To, że takie działania są bardzo potrzebne, widać nie tylko na przykładzie jednej czy drugiej branży. Wspominaliśmy ostatnio o unijnej propozycji stworzenia centralnej bazy faktur, która pozwoliłaby ukrócić wyłudzanie VAT. Wiele wskazuje, że to projekt, nad którym też trzeba się pilnie pochylić.