Za półtora miesiąca święta Bożego Narodzenia. To ostatni moment w firmach, kiedy można zaplanować wydatki na prezenty dla swoich pracowników. Od wielu lat popularnym gratisem pod choinkę od szefa są bony. Dlaczego?
– To zapewne trochę przyzwyczajenie. Nie bez znaczenia są również zapisy w firmowych regulaminach pracy – odpowiada dyrektor sprzedaży i marketingu Henrietta Varju z firmy Edenred.
Regulamin zawsze można zmienić na lepsze
Często w regulaminach zakładowych jest zapis, że pracownik z okazji świąt otrzyma bony. W związku z tym planując dodatkowy prezent na święta pracodawcy trzymają się kurczowo zapisów z regulaminu. A to błąd. Po pierwsze, regulamin w każdej firmie może zostać zmieniony i to tylko na lepsze. Wystarczy w regulaminie wpisać, że zamiast bonu z okazji świąt, pracownik otrzyma kartę przedpłaconą. Warto o tym pamiętać, bo często rzeczywistość gospodarcza wymusi pewne modyfikacje, chociażby w zakresie oferty świadczeń pozapłacowych, która na rynku jest dziś bardzo bogata. Po drugie, bony to już mało nowoczesny sposób docenienia pracownika, a temu przecież mają służyć chociażby podarunki świąteczne. Po trzecie, karty przedpłacone będą lepszym rozwiązaniem, zarówno dla szefa, jak i obdarowywanego pracownika.
– Obie strony na wyborze kart mogą tylko zyskać – dodaje Henrietta Varju.
Fiskus nie chce daniny od karty
Karta przedpłacona traktowana jest jak gotówka, co oznacza, że do takiego prezentu można zastosować zwolnienie z podatku dochodowego. Jeśli wartość kart jest sfinansowana ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (ZFŚS) i nie przekracza 380 zł w roku nie będzie konieczności naliczania PIT. Nie wystąpi też VAT, a szef wydatek na kartę zaliczy do kosztów uzyskania przychodów. Dodatkowo wartość zasilenia kart finansowana z ZFŚS nie spowoduje zwiększenia podstawy wymiaru składki ZUS.
Ten sposób rozliczeń potwierdzają również organy podatkowe. Przykładowo dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji nr IPPB2/415-100/11-2/MS, wyjaśnił, że z technicznego punktu widzenia karta przedpłacona jest bardzo zbliżona do karty debetowej. Zatem kartę tę należy uznać za świadczenie pieniężne. Nie można jej utożsamiać z bonem czy talonem lub też innym znakiem uprawniającym do wymiany na usługę czy towar. Skoro karta przedpłacona jest środkiem płatniczym, działającym jak każda karta bankomatowa, to brak jest podstaw, aby nie uznać, że pracownik otrzymuje świadczenie pieniężne.
Nowoczesny podarunek
Jeśli karta przedpłacona jest świadczeniem pieniężnym jej wartość w granicach wspomnianego limitu – 380 zł rocznie - jest zwolniona z podatku. Podobnie będzie przy przekazaniu pracownikom świadczeń rzeczowych. Jednak zasada ta nie ma już zastosowania do bonów. Z przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 361 ze zm.) wynika bowiem, że świadczeniem pieniężnym bez podatku nie są bony, talony i inne znaki, uprawniające do ich wymiany na towary lub usługi.
– Karty przedpłacone to prezent na miarę XXI w. W zdecydowanie szerszej sieci punktów – w porównaniu z bonami – pracownik może je zrealizować. Mają bogatsze zastosowanie, można nimi płacić w internecie, mają większy zasięg. Przy następnej okazji, np. na święta Wielkanocne nie ma potrzeby kupowania nowej karty, wystarczy doładować poprzednią – podsumowuje Henrietta Varju.
Partner opracowania