Głosowało 447 posłów. Za było 232, przeciw - 215, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Wszystkie poprawki zgłoszone do projektu ustawy zostały podczas piątkowego głosowania przez posłów odrzucone lub wycofane.
Wcześniej komisja finansów negatywnie zaopiniowała zarówno poprawki zgłoszone przez posłów opozycji, jak i PSL. Wśród nich najdalej idący był wniosek Solidarnej Polski o odrzucenie w całości projektu nowelizacji.
Posłowie PiS i SLD wnosili o skreślenie zmian likwidujących ulgę internetową. PiS proponowało również przyznanie prawa do korzystania z ulgi na dzieci także w okresie ciąży (odliczenie miałoby przysługiwać za okres 9 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym urodziło się dziecko). Ponadto komisja nie zgodziła się na propozycję Ruchu Palikota, zgodnie z którą ulga na internet zostałaby utrzymana w obecnym kształcie, ale tylko dla podatników, których dochody nie przekroczyłyby połowy kwoty stanowiącej górną granicę pierwszego przedziału skali podatkowej.
Odrzucona została także poprawka PSL, zgodnie z którą prawo do odliczenia 760 zł wydanych na internet miałyby osoby, których dochody nie przekroczyły pierwszego przedziału skali podatkowej. Podobny był los poprawki SLD, która zmierzała do ograniczenia ulgi do kwoty 500 zł z obecnych 760 zł.
Zmiany w przepisach sprowadzają się do trzech elementów: ograniczenia przywilejów dla twórców - szczególnie dla tych, którzy osiągają wysokie dochody, likwidacji ulgi internetowej oraz modyfikacji ulgi na dzieci.
Zgodnie z nowelizacją twórcy, którzy osiągają rocznie dochody powyżej 85 tys. 528 zł będą mieli ograniczone możliwości skorzystania z ryczałtowych 50-proc. kosztów uzyskania przychodu.
Ustawa ogranicza także ulgę prorodzinną na pierwsze dziecko. To ograniczenie dotyczyć będzie rodzin, które uzyskują dochody ponad 9,3 tys. zł miesięcznie, czyli 112 tys. zł rocznie. Dla rodzin z dwójką dzieci nic się nie zmieni; w przypadku trzeciego dziecka ulga wzrośnie o 50 proc., a na czwarte i kolejne wzrośnie o 100 proc.
Zlikwidowana została ulga na internet.
Ustawa trafi teraz do Senatu.