Rozwiązania, które stosuje polski fiskus, powodują, że czasem podatki przekraczają wartość majątku, który spadkodawca pozostawił za granicą. MF nie zamierza jednak ich zmieniać.
Co roku w Unii Europejskiej ustala się prawa do ok. 4,5 mln spadków. 10 proc. z nich to spadki transgraniczne, czyli takie, w których spadkobierca dziedziczy majątek po zmarłym w innym kraju (np. obywatel polski pozostawia po sobie nieruchomość w Niemczech). Ich wartość szacuje się na ponad 120 mld euro. Największym problemem, z którym muszą borykać się osoby dziedziczące majątek z zagranicy, jest podwójne opodatkowanie. W skrajnych przypadkach zdarza się, że należne podatki przekraczają wartość samego spadku.
Procedura spadkowa / DGP
Ministerstwo Finansów nie zamierza wyjść naprzeciw problemom, z którymi zmagają się obywatele UE w sytuacji, gdy umiera członek rodziny posiadający majątek w innym kraju członkowskim. Stanowiska resortu nie zmienia nawet to, że Unia Europejska chce ułatwić życie takim osobom. Rozwiązaniem ich kłopotów ma być rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 650/2012 z 4 lipca 2012 r. w sprawie jurysdykcji, prawa właściwego, uznawania i wykonywania orzeczeń, przyjmowania i wykonywania dokumentów urzędowych dotyczących dziedziczenia oraz w sprawie ustanowienia europejskiego poświadczenia spadkowego (Dz.Urz. UE L201 z 27 lipca 2012 r.). Państwa członkowskie mają trzy lata na jego wdrożenie.
Rozporządzenie zakłada, że o tym, które państwo rozstrzygnie o transgranicznych sprawach spadkowych, zdecyduje miejsce zwykłego pobytu spadkodawcy. Każdy będzie mógł wybrać jako prawo właściwe do całości spadku swoje prawo ojczyste. Jeżeli spadkodawca ma obywatelstwo więcej niż jednego państwa, może zdecydować się na prawo dowolnego z nich.
Problem w tym, że rozporządzenie nie reguluje największego utrudnienia dla spadkobierców, czyli podwójnego opodatkowania odziedziczonego majątku.
– W zakresie unikania podwójnego opodatkowania spadków sytuacja polskich rezydentów podatkowych jest bardzo niedogodna. Obecnie obowiązują jedynie trzy umowy w tym zakresie zawarte jeszcze w latach 20. XX wieku – z Austrią, Węgrami i ówczesną Czechosłowacją. Po wojnie Polska nie zawarła już żadnej umowy dotyczącej podatków od spadków – tłumaczy dr Janusz Fiszer, partner w PwC, docent Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak poinformowało DGP Ministerstwo Finansów, obecnie nie trwają prace nad żadną nową umową w zakresie unikania podwójnego opodatkowania spadków.
Janusz Fiszer podkreśla, że wiele państw ma takie umowy, np. Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Austria, Szwecja, Dania i Stany Zjednoczone.
– Ponieważ Polska takich umów nie ma, w ogromnej większości przypadków wystąpi podwójne opodatkowanie spadku. Oznacza to, że polski spadkobierca zapłaci podatek zarówno w państwie, gdzie zamieszkiwał spadkodawca, jak i w naszym kraju – tłumaczy nasz rozmówca.
Podkreśla, że zjawisko to wystąpi w relacjach podatkowych ze Stanami Zjednoczonymi, z Kanadą, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami, ze Szwecją, z Holandią, Belgią, Austrią i ze Szwajcarią, a więc z państwami, w których żyje i pracuje najwięcej polskich obywateli.
Wobec problemów transgranicznych spadków bezradna jest też Komisja Europejska. Podatek od spadków i darowizn stanowi w całości dochód jednostek samorządu terytorialnego i nie podlega ani unifikacji, ani harmonizacji w ramach UE.
– Komisja zachęca państwa członkowskie do rozwiązywania tego problemu przez zawieranie stosownych umów. Wydane zostały też zalecenia, ale nie mają one charakteru wiążącego. Tylko od państw członkowskich zależy, czy podejmą stosowne kroki – wyjaśnia Natasja Bohez Rubiano z biura prasowego Algirdasa Šemety, komisarza ds. podatków i unii celnej, audytu i zwalczania nadużyć finansowych.