Wytyczne do kontroli ukrywanych dochodów nie nakazują sprawdzenia osób wykonujących wolne zawody i inwestorów – twierdzi MF.
Dobór osób do kontroli w zakresie nieujawnionych źródeł przychodu dokonywany jest głównie przez pryzmat znamion świadczących o ich sytuacji ekonomicznej i niewspółmierne do deklarowanego niskiego dochodu – inwestycje.
– W grupie tej mogą również znaleźć się osoby wykonujące wolne zawody. Nie oznacza to jednak, że minister finansów nakazał szczególną kontrolę tych podatników. W obszarze ryzyka może znaleźć się każdy, kto spełnia wskazane warunki – podkreśla Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.
Wyjaśnienia te dementują więc ostatnie doniesienia medialne, że rzekomo resort finansów szykuje się do ostrej kontroli tłumaczy, geodetów, księgowych czy inwestorów giełdowych.
Warto dodać, że kontrole nieujawnionych dochodów (regulowane w art. 20 ustawy o PIT) to nic nowego, jeśli chodzi o czynności podejmowane przez organy skarbowe. Osobom podejrzanym o zatajanie zarobków urzędnicy skarbowi przyglądają się już od kilku lat. Znają też dobrze tłumaczenia podatników. Z danych MF, które otrzymaliśmy, wynika, że najczęściej jako źródło finansowania wydatków i zgromadzonego mienia podatnicy wskazują: darowizny i pożyczki oraz prezenty pieniężne, uzyskiwane w znacznych wysokościach od członków najbliższej rodziny i znajomych; dochody z pracy poza granicami RP oraz z wyjazdów handlowych, m.in. do byłych krajów socjalistycznych; dochody uzyskiwane z nierządu (określane mianem „podatkowej prostytucji); oszczędności życia, oszczędności z lat wcześniejszych przechowywane w domu, pochodzące z inwestowania w akcje na giełdzie.
Kontrole nieujawnionych źródeł przychodów / DGP