Podmioty, których rok obrotowy pokrywa się z kalendarzowym, muszą dla celów sprawozdania finansowego wycenić aktywa w walutach obcych po średnim kursie NBP z 31 grudnia.
Grzegorz Błaszkowski, członek ACCA, właściciel firmy Błaszkowski Advisory Services podkreśla, że słaby w stosunku do walut obcych złoty (w tym w szczególności do euro i dolara amerykańskiego) oznacza dla spółek wysokie różnice kursowe niezrealizowane z wyceny bilansowej sald walutowych na koniec okresów sprawozdawczych. W zależności, czy jednostka ma do czynienia z eksporterem czy importerem netto, tj. czy podmiot ma nadwyżkę aktywów (należności) czy pasywów (zobowiązań, kredytów, pożyczek) w walutach obcych, będzie to oddziaływanie odpowiednio dodatnie lub ujemne. Będzie to tym większe, im większa będzie nadwyżka w walucie w stosunku do całości sumy bilansowej.
– Osłabienie złotego może wpłynąć dotkliwie na wyniki polskich spółek z segmentu real estate, często finansujących posiadane portfele nieruchomości kredytami i pożyczkami w walutach obcych tj. euro lub dolarach – twierdzi Grzegorz Błaszkowski.
Przy obecnych, o ponad 10 proc. wyższych niż na początku roku, poziomach kursów zł/euro oraz zł/dolar, wycena wspomnianych pożyczek i kredytów walutowych na koniec roku będzie oznaczać wysokie ujemne niezrealizowane różnice kursowe.
Według Grzegorza Błaszkowskiego odwrotną sytuację zaobserwujemy u eksporterów np. z branży spożywczej, surowcowej lub chemicznej. Z racji wyceny posiadanych należności walutowych na koniec roku słaby kurs zł pozwoli tym firmom odnotować dodatnie różnice kursowe.